Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zieliński: Właściciel zrozumiał, że w szaleństwie nie ma metody

Redakcja
Zieliński zrezygnował z propozycji Kazachów. Wolał Polonię
Zieliński zrezygnował z propozycji Kazachów. Wolał Polonię Fot. Wojciech Barczyński/Polskapresse
Z Jackiem Zielińskim, trenerem Polonii Warszawa, rozmawiają Mateusz Borek i Cezary Kowalski.

Co Pana skłoniło do tego, aby podjąć pracę tymczasową w Polonii? Przecież wiadomo, że za chwilę zostanie Pan zwolniony jak wszyscy poprzednicy i Pan przed dwoma laty również.
Cokolwiek bym teraz powiedział, to i tak wszyscy myślą, że poleciałem na kasę. Ważna ona jest, to prawda. Ale przede wszystkim skłoniło mnie wyzwanie. Jak przed sezonem ktoś powiedziałby, że Polonia będzie walczyć o utrzymanie, to bym mu się zaśmiał w głos. Zamierzam pokazać, że na tym wulkanie, w tym całym zamieszaniu i szaleństwie, będę w stanie zrobić dobrą drużynę.

Czy jest jakiś punkt w Pana umowie, który mówi, że będzie Pan miał komfort pracy przez choćby kilka miesięcy? Przecież to szaleństwo w Polonii się z niczego nie bierze.
Nie zapisuje się takich rzeczy w umowach. Jestem po poważnych rozmowach z prezesem Wojciechowskim, konstruktywnych. Myślę, że będę miał ten komfort.

Po tym jak prezes zimą zwolnił Pawła Janasa, odmówił Pan powrotu do Polonii?
Tak, ale nie było tak, jak napisano, że zarzekałem się, iż nigdy do tej samej rzeki nie wejdę. Nie odpowiadał mi układ, który był wówczas proponowany. Czyli że coś tam wspólnie, coś z kimś. A później ktoś się będzie odsuwał i jeszcze jacyś trenerzy z boku dojdą. Teraz dostałem większą autonomię. Zobaczymy.

Ma Pan większą swobodę niż wówczas, kiedy przychodził tu Pan poprzednio?
Na pewno. Teraz przede wszystkim bronią mnie wyniki. Wystartowałem z innego pułapu.

Po pracy w Grodzisku Wielkopolskim też broniły Pana wyniki.
Ale wtedy prezes Wojciechowski mnie nie znał. Teraz jest bogatszy o cenne doświadczenia. Widzi, co się dzieje, i zauważa, że nie zawsze w szaleństwie jest metoda.

Każdy nowy trener Polonii, z którym rozmawiamy przed jego pierwszym meczem, mówi mniej więcej to samo co Pan. Bakero miał nadzieję, później Janas, Bos był zachwycony, a Stokowiec podniecony perspektywami...
Dlatego nie ma sensu drążyć tego wątku. Sytuacja w Polonii jest zła z różnych względów. Także z powodu złej bazy treningowej. Podróże z torbą na ramieniu po całej Warszawie z pewnością nie pomagają.

Płaci się w tym klubie gigantyczne kontrakty zawodnikom, ogromne prowizje i kwoty transferowe. A w dalszym ciągu nie ma boiska. Czy to nie jest na głowie postawione?
Boisko już jest. W Markach, z szatniami i zapleczem. Tylko ktoś ma tam jeszcze obawy o stan trawy i nas na nie nie wpuszczają. Może za trzy tygodnie na nie wejdziemy. Będzie to miejsce, w którym można spokojnie trenować, później posiedzieć w sali audiowizualnej, poćwiczyć na siłowni. Taka namiastka normalności.

Ale chyba jednak największym problemem w Polonii nie jest zła baza, ale mentalność drużyny. Nie jest żadną tajemnicą, że duch w tej drużynie nie istnieje. Zespół jest rozbity psychicznie i wyraźnie wygląda na to, że gra wbrew komuś, a nie po to, aby wygrywać.
Nie chce mi się w to wierzyć, choć wiem, że w różnych zespołach kiedyś takie rzeczy się zdarzały. Gdybyście zadali mi pytanie, czym się różni obecna drużyna od tej, z której kiedyś odchodziłem, to bym odpowiedział, że kiedyś to była po prostu drużyna, a teraz jej nie ma. Indywidualnie i czysto piłkarsko to teraz jest tu wielu lepszych zawodników. Ale tamci to byli ludzie charakterni. Lato, Mynarz, Świerczewski. Jak trzeba było, to szli na piwo czy na whisky i rozwiązywali problemy. Tu brakuje charyzmy i to widać.

Wszystko o Euro 2012 na www.drogadoeuro2012.pl
Najnowsze wieści ze świata siatkówki w serwisie Trzeciset.pl
Wywiady, komentarze, wiadomości z boisk piłkarskiej Ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.net
Spotkajmy się na Bulgarska.pl!
Jest na co popatrzeć na motobabes.pl

To może niech ich Pan zaprosi na jakiegoś drinka.
Eee, to zespół nietrunkowy. Jak mają pić podczas takiego spotkania colę, to niech lepiej zostaną w domu (śmiech).

Można się było spodziewać, że dojrzeje takie pokolenie Jodłowców i innych i oni wezmą ten zespół w garść.
Zgadzam się. Jodłowiec, Trałka czy Mierzejewski powinni ciągnąć ten wózek. Mają takie predyspozycje. Ale to do tej pory było uśpione albo były obawy w stylu: nie będę się wychylać, bo ten, co się wychyla, zaraz zostanie strącony.

Rozmawiał Pan z prezesem na ten temat. Sądzi Pan, że zrozumiał, że nie może traktować zawodników w taki sposób?
No, rozumie. Rozmawiamy, tylko czasem później nie zawsze to wychodzi. Sądzę jednak, że teraz będzie inaczej, bo już śmierć zajrzała w oczy. Warto to uspokoić.

Przywrócenie Smolarka do składu to decyzja marketingowa?
Nie chcę krytykować Piotra Stokowca, ale ja nigdy takiego ruchu, jak zesłanie Ebiego do Młodej Ekstraklasy, bym nie zrobił.

Umówmy się, Stokowiec się skompromitował, wykonując polecenie prezesa.
To wcale nie była decyzja prezesa, tylko autonomiczna Piotrka. I on mi to powiedział, i prezes.

Sądzi Pan, że Smolarek mógł psuć drużynę?
A jak ten Ebi miał psuć drużynę, jeśli on się ze trzy razy w ciągu całego dnia odezwie? Ma swój świat, swoje ścieżki, to jest normalne. Ale wciąż jest bardzo dobrym zawodnikiem. Liczę, że się u mnie odbuduje. Zaczyna się uśmiechać, strzela bramki na treningu, cieszy się. Zespół się z nim cieszy. Zatem chyba nie psuł atmosfery.

Widzimy, że wrócił trener Rybarczyk od przygotowania fizycznego. Odtwarza Pan ten stary skład trenerski Polonii?
Chciałbym. Sądzę, że latem wróci także Tadeusz Fajfer, zostanie dyrektorem sportowym i prezes będzie odsunięty od spraw organizacyjnych. Właściciel ma tego wszystkiego za dużo na głowie.

Kto będzie pierwszym asystentem?
Marek Zub.

Czyli asystent narzucony przez klub.
Nie. To mój suwerenny wybór.

Zub miał aspiracje, aby być dyrektorem sportowym w Widzewie Łódź, i nagle satysfakcjonuje go rola drugiego trenera? Trudno to zrozumieć.
Był drugim trenerem bardzo długo u Oresta Lenczyka i jakoś mu korona z głowy nie spadła. Ja też potrzebuję trenera, który nie tylko będzie kiwał głową, ale z którym się pokłócę, wymienimy poglądy.

Stokowiec zostanie w sztabie?
Nie. Będzie pomagał przy analizach rywali, ale zostanie poza zespołem.

Słyszał Pan, że iskrzyło między nim a drużyną?
Słyszałem.

To był wniosek drużyny, aby go zupełnie odsunąć.
Nie przesadzajmy. Piłkarze nie będą tu rządzić.

Holendrzy rzeczywiście zajechali zawodników fizycznie?
Nie mam takiego wrażenia. Cała otoczka tu była zła. Oni byli przekonani, że jak im piłka podskoczy, to będzie źle. W takiej sytuacji to i nogi nie niosą.

Wszystko o Euro 2012 na www.drogadoeuro2012.pl
Najnowsze wieści ze świata siatkówki w serwisie Trzeciset.pl
Wywiady, komentarze, wiadomości z boisk piłkarskiej Ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.net
Spotkajmy się na Bulgarska.pl!
Jest na co popatrzeć na motobabes.pl

Kto będzie kapitanem? Stokowiec oddał opaskę Trałce.
A ja tę decyzje zmienię. I przywrócę Mierzejewskiego. Przecież taki był wybór drużyny.

Często lubimy piłkarzy usprawiedliwiać. Ludzie, którzy zarabiają po kilkaset tysięcy euro, tłumaczą, że coś ich przytłoczyło, że trener albo prezes na nich warknął i od razu mają spętane nogi. Przecież to jest ich zawód.

OK, ale weźmy także pod uwagę, że przed sezonem robiono z Polonii mistrza Polski, a tak naprawdę jeśli chodzi o średnią wieku, to jest najmłodszy zespół w lidze. Sobiech, Sadlok, przecież oni mają po 20 lat. Jeszcze długo powinni się uczyć, ale przy kim mają to robić? Tu nie ma takich zawodników, jakimi byli kiedyś Kozioł w Groclinie, Djurdjević w Lechu czy Woś w Wodzisławiu przez lata. I co z tego, że ci chłopcy są zdolni i przyszłość przed nimi? Skoro już prawie są w strefie spadkowej. Tak się zespołu nie buduje.

Łatwego kalendarza gier to Polonia nie ma.

Może to i lepiej. Cały czas będzie sprężarka. Niech się trochę poboją.

Zdobył Pan mistrzostwo Polski z Lechem, ale długo czekał Pan na pracę.
Różne rzeczy się od tamtego czasu wydarzyły. Doszła jeszcze sprawa, która nigdy już nie da mi spokoju. To też zadecydowało. Ale nie chcę o tym mówić do czasu ostatecznego werdyktu.

Mówi Pan o aferze korupcyjnej, w którą był Pan zamieszany...
Kiedyś się na ten temat wypowiem bardziej dosadnie. Mój adwokat na razie mi tego zabronił. Karze poddałem się dobrowolnie, dlatego moja sprawa wygląda trochę inaczej. Ja to wszystko wyprzedziłem. Zanim pojawiła się prokuratura w PZPN, już o tym wiedzieli. Złożyłem przed rzecznikiem dyscyplinarnym oświadczenie. Tak jak przed prokuratorem. I on mi zaproponował karę. Pół roku poza piłką w zawieszeniu na dwa lata. A Wydział Dyscypliny PZPN to zmienił i jeszcze dołożył swoje. To się pierwszy raz zdarzyło. Tego nie rozumiem i będę się odwoływał.

Brudy w futbolu dotyczyły wszystkich w nim działających.
Odłamkami tej afery oberwali tylko niektórzy.

Czy postawiony zarzut pomocy w korupcji ciąży na Panu również psychicznie?
Pewnie. Przecież ja nie udowadniam, że byłem niewinny. Nie powiem, że złapali za rękę, ale to nie moja ręka. Przyznaję się. Zrobiłem źle. Muszę za to zapłacić. I to się będzie za mną ciągnęło. Muszę z tym żyć. Ale nikogo nie zabiłem, nikomu nie zrobiłem krzywdy. Tylko na boisku mogę powiedzieć: Zobaczcie, ja wciąż jestem dobrym trenerem.

Czym Pan ujął prezesa tym razem? Znaleźliśmy wypowiedzi Józefa Wojciechowskiego sprzed dwóch lat, w których nie zostawił na Panu suchej nitki.
Nie wiem, trzeba by jego spytać.

A to prawda, że kiedyś prezes zachował się wobec Pana bardzo nieelegancko?
Tak, wytworzyła się między nami taka scysja. Ale nie pękłem wówczas. Może dlatego później już wszystko było OK. Żadnej wojny. Zawsze byłem mile widziany na Polonii.

Padło słowo "przepraszam" ze strony Józefa Wojciechowskiego?
Przyznał w rozmowie, że się pomylił, że nie miał racji, że mówiłem wiele rzeczy prawdziwych i on wówczas w tym całym zacietrzewieniu tego nie widział.

Nie było tak, że podjął Pan pracę w Polonii, bo nie było innych propozycji, a oszczędności zaczęły się kończyć.
Wciąż mam propozycję - i to finansowo - taką, jakiej żaden z trenerów w Polsce nie ma.

Młodzieżowa reprezentacja Kazachstanu?
W połączeniu z czołowym klubem Lokomotivem Astana. Odpuściłem.

Cel Polonii?
Utrzymać się, a w przyszłym roku walczyć o europejskie puchary. Bez wielkich szaleństw transferowych. Nie zamierzam prezesa naciągać.

Co z klubem Kokosa?
Wnioskuję o likwidację. To zabytek, nie buduje wizerunku klubu.

Wszystko o Euro 2012 na www.drogadoeuro2012.pl
Najnowsze wieści ze świata siatkówki w serwisie Trzeciset.pl
Wywiady, komentarze, wiadomości z boisk piłkarskiej Ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.net
Spotkajmy się na Bulgarska.pl!
Jest na co popatrzeć na motobabes.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto