Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielone płuca Warszawy

Andrzej Dworak
Jerzy Misiak, dyrektor KPN (© Magda Kamińska)
Jerzy Misiak, dyrektor KPN (© Magda Kamińska)
W stolicy co trzy dni wymieniane jest powietrze. Świeże napływa z Kampinoskiego Parku Narodowego. O nie zawsze dobrym sąsiedztwie parku i stolicy oraz szansach na relaks, jakie puszcza daje warszawiakom, z Jerzym ...

W stolicy co trzy dni wymieniane jest powietrze. Świeże napływa z Kampinoskiego Parku Narodowego. O nie zawsze dobrym sąsiedztwie parku i stolicy oraz szansach na relaks, jakie puszcza daje warszawiakom, z Jerzym Misiakiem, dyrektorem KPN, rozmawia Andrzej Dworak.

Jak warszawiacy traktują Kampinoski Park Narodowy - z szacunkiem czy po macoszemu?
Odpowiem tak - miasto wciąż się rozszerza i tak być musi, ale chciałbym, żeby to następowało mądrze. Żeby budować w sposób stwarzający przyrodzie szanse na przetrwanie. Nie można obudowywać parku, bo wtedy izolowana puszcza stanie się wyspą przyrodniczą, która będzie ulegała degeneracji. Park musi współistnieć z innymi cennymi przyrodniczo obszarami. W zdrowej puszczy musi następować wymiana genów roślin i zwierząt. Oczywiście nie możemy zamykać się na turystów. I nie robimy tego. Mamy dla nich wiele kilometrów szlaków, parkingów, dużych polan, miejsc wypoczynkowych. Próbujemy jednak zatrzymać ich na obrzeżach. Tu mogą grać w piłkę, robić grille i tu też pooddychają wspaniałym powietrzem bez wchodzenia głębiej. Wnętrze parku musi zostać dla zwierząt.

Sąsiedztwo Warszawy stwarza problem zadeptywania parku?
Taki problem rzeczywiście istnieje, ale sąsiedztwo Warszawy ma wiele aspektów. Po pierwsze, ewenementem jest istnienie takiego kompleksu przyrody przy wielkiej metropolii, a to oznacza, że ludzie tak intensywnie osiedlający się tu na przestrzeni wieków byli na tyle mądrzy, że nie zniszczyli puszczy. Po drugie, myślę, że wielu warszawiaków wie, jak wielkie korzyści mają z tego sąsiedztwa. Przecież przy zachodnim wietrze świeże powietrze z parku co trzy dni wymienia zanieczyszczone powietrze w mieście. Warszawiacy są zatem zdrowsi dzięki Puszczy Kampinoskiej i powinni to doceniać.

Ale ma Pan służby, które mogą przeciwdziałać niepożądanym zachowaniom?
Na terenie 38,5 tys. hektarów 20 dwuosobowych patroli, które mogę wystawić w czasie najbardziej zatłoczonych dni weekendowych, są jak kropla w morzu. Dlatego tak wielką wagę przykładamy do edukacji, która jest w naszym pojęciu najlepszą ochroną. Utworzyliśmy dwa ośrodki edukacyjne w samej puszczy i trzeci w ośrodku hodowli żubrów w Smardzewicach, które znakomicie uzupełniają zajęcia szkolne. Dzięki programowi "Wirtualny Kampinoski Park Narodowy" można obiekty parku obejrzeć w internecie, a program "Nawigacja w plecaku" umożliwia w atrakcyjnej formie poznawanie szlaków i lokalizację ciekawych miejsc. Jeśli jeszcze dobrze przygotujemy teren dla turystów, na przykład postawimy przy szlaku ławeczkę, to turysta nie zboczy ze szlaku i nie będzie tym samym przeszkadzał zwierzynie. Dobra infrastruktura ułatwia kulturalne zachowania ludzi, więc wciąż ją poprawiamy.

Jest Pan dyrektorem Kampinoskiego Parku Narodowego już 21 lat. Co uznałby Pan za sukces - swój i parku - a co za porażkę?
Udało się nam po dziesięciu latach zastoju wznowić wykup gruntów. Chodzi o niezwykle ważne tereny wewnątrz parku, w którym jeszcze jest własność prywatna. Staramy się je pozyskać, by nie powstawały tam nowe osiedla. Jest to trudne, bo teraz, gdy wiele gmin nie ma planów zagospodarowania, w otulinie parku buduje się w sposób łupieski, na cennych terenach, przecinając przyrodnicze połączenia puszczy z Wisłą i Bzurą. I nikt nie może tego zakazać.

Czy po 50 latach istnienia park ma się dobrze?
Można powiedzieć, że tak. Powoli odradza się prastara puszcza. Wykupiliśmy 11 tys. hektarów gruntów od prywatnych właścicieli, a więc powierzchnia parku wzrosła o 50 proc. w stosunku do tej w chwili tworzenia w 1959 roku.

Był taki moment, że coś puszczy zagrażało?
O, tak! Oczywiście! Były pomysły budowy w okolicy Wyszogrodu wielkiej celulozowni. W pobliżu miejscowości Grochale miała powstać elektrownia atomowa, ponieważ to tereny słabo zaludnione, zasobne w wodę i izolowane lasem, czyli idealne wręcz miejsce. Był pomysł wypuszczania ścieków komunalnych Warszawy na wydmy oraz przecięcie parku linią kolejową. Puszcza ledwo uniknęła szeroko zaplanowanych w latach 60. melioracji.

Jak umieściłby Pan Kampinoski Park Narodowy na tle innych parków w Europie?

Specjaliści twierdzą, że nasz park nie ma przyrodniczego odpowiednika w Europie. W ogóle Polska ma dużo parków nizinnych, co też jest europejskim ewenementem. Bo inni mieszkańcy Europy mają jedynie parki górskie, które zachowały się dzięki temu, że są trudno dostępne. Kampinos ma charakter wydmowo-bagienny, jest powiązany z Wisłą. Jest tu wiele gatunków roślin i zwierząt, licznych ekosystemów i prawdziwej mozaiki środowisk przyrodniczych. Do tego dochodzi jeszcze historia. Tędy szedł Jagiełło pod Grunwald, o Kampinos zahaczyły potop szwedzki i wojna północna, tutaj miała oparcie konfederacja barska, a jej największa bitwa odbyła się w 1770 roku pod Zawodami, z puszczą związane są powstanie Kościuszki i trzy wojny napoleońskie, powstanie styczniowe, pierwsza wojna światowa, druga wojna światowa i Powstanie Warszawskie.

A chodzi Pan do swojego parku dla przyjemności?
Czasem chodzę. Mam kilka ulubionych miejsc - bardzo lubię Krętą Drogę, obszary w okolicach Sierakowa, Cichowęża, przepiękne krajobrazy Krzywej Góry. Są to tereny dostępne szlakami, ale gdyby pan chciał na przykład spotkać jakieś zwierzę, raczej się to panu nie uda, ponieważ zdrowy instynkt każe im uciekać przed ludźmi. Nie licząc naturalnie licznych łosi, które często łażą po Izabelinie. Nawet dziś pod moje okno podeszła klempa z łoszakiem; W parku odrodziły się jelenie, są wypuszczone na wolność rysie - jest ich 10-15 - ale też niełatwo je zobaczyć. Dlatego jednym z moich celów jest stworzenie zagrody pokazowej zwierząt puszczańskich - warszawiacy mogliby je wówczas podziwiać. To tylko jedno z zamierzeń na przyszłość. W tym roku będziemy jednak obchodzili jubileusz i zapraszam na nie wszystkich warszawiaków.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto