MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

ZŁOTÓW - Zacisze sprzedane

Witold Poczajowiec
Kilka bezskutecznych licytacji i wreszcie sprzedane - złotowski ośrodek wypoczynkowy "Zacisze” ma nowych właścicieli. Za 481 tysięcy złotych kupili go dwaj złotowscy biznesmeni - Andrzej Młynarski i Arkadiusz ...

Kilka bezskutecznych licytacji i wreszcie sprzedane - złotowski ośrodek wypoczynkowy "Zacisze” ma nowych właścicieli. Za 481 tysięcy złotych kupili go dwaj złotowscy biznesmeni - Andrzej Młynarski i Arkadiusz Janczewski. Czy uda im się przerwać ponad dwudziestoletnią złą passę Zacisza?

Jeszcze w latach siedemdziesiątych ten pięknie położony nad jeziorem Zaleskim, w sąsiedztwie lasu i stadionu ośrodek, cieszył się dużą popularnością, i to nie tylko wśród miejscowych. Do „Zacisza” chętnie przyjeżdżali na zgrupowania sportowcy, a im więcej było gości, tym większy był standard ośrodka. Tłuste lata „Zacisza” skończyły się z nadejściem lat osiemdziesiątych. Wtedy to zlikwidowano Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który prowadził ośrodek, a władze miasta doszły do wniosku, że lepiej będzie nim gospodarzył prywatny właściciel. I wtedy właśnie zaczęły się dla „Zacisza” kłopoty.
Właścicieli było kilku, a każdy po kupnie zapowiadał świetlaną przyszłość ośrodka. Rzeczywistość była jednak inna. Ostatnia właścicielka z Dolnego Śląska pojawiła się w Złotowie kilka lat temu. Były szumne zapowiedzi o przebudowie i modernizacji ośrodka, a skończyło się tylko na remoncie dachu starego hangaru na sprzęt pływający. Ośrodek czynny był tylko jeden sezon, a od trzech lat liczni wierzyciele bezskutecznie ścigają biznesmenkę. Przez ten czas niepilnowane przez nikogo „Zacisze” popadło w ruinę.
Temat coraz bardziej zdewastowanego ośrodka wielokrotnie był wywoływany podczas miejskich sesji. Burmistrz Stanisław Wełniak bezradnie rozkładał jednak ręce twierdząc, że jest to teren prywatny i miastu nic do tego. Tymczasem liczba wierzycieli „Zacisza” urosła do dwudziestu, a zadłużenie wraz z odsetkami wynosiło już prawie 1,5 miliona złotych. Tylko jednemu tylko z warszawskich banków nieuczciwa biznesmenka z Wałbrzycha jest dłużna 650 tysięcy złotych. W kolejce po swoje pieniądze ustawili się także Starostwo, Urząd Miejski, ZUS, lokalni przedsiębiorcy oraz byli pracownicy. Kiedy po „przedsiębiorczej” właścicielce ośrodka zaginął wszelki ślad, a wraz nim nadzieja na odzyskanie długów, w „Zaciszu” pojawił się komornik.
Licytacyjne korowody ciągnęły się dwa lata. Dopiero teraz udało się sprzedać ośrodek. Cena wywoławcza za grunt pod ośrodkiem, budynek hotelowy, dom letniskowy, ujeżdżalnię, stajnię, kotłownię, budynek socjalny i budynek gospodarczy - czyli to, co zostało z „Zacisza” wynosiła 475 tysięcy złotych. Złotowscy biznesmeni przebili ją więc tylko o 6 tysięcy złotych. Przywrócenie ośrodka do stanu świetności będzie ich kosztowało jeszcze więcej. Na szczęście, długi ostatniej właścicielki nie obciążą ich konta.

Więcej w jutrzejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski lub www.prasa24.pl

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto