Chłopiec przyszedł na mecz z tatą. Pierwszą połowę oglądali na powietrzu, później poszli do hali. Igor nie rozstawał się z piłką. Nie tracił czasu. Śledził spotkanie i odbijał piłką. Na chwilę go oderwałam bo żonglował między widzami. To były koszykarskie zagrania, piłkarskie sztuczki w jego wykonaniu też widziałam. Ale na koszu ma być tylko kosz. Może kiedyś jeszcze się spotkamy.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?