Zmiany, które wywołują emocje

Ludzie wyrażali swoje opinie w mediach, na portalach społecznościowych. Są oburzeni, niezadowoleni. Nie wyczytałam, a te wątki akurat mnie mocno obchodziły, co w zamian. Może to tylko nawykowe narzekanie? Gazety wyrzucone, w sieci są inne tematy, a w naszym mieście się zmienia.Na terenie szpitala popadał w ruinę pawilon ,,H". Już dawno było wiadomo, że będzie remontowany przez Urząd Marszałkowski. Ma tam być archiwum i kilkadziesiąt miejsc pracy dla urzędników. Dużo już zyskał, prace trwają. O staranności świadczą wydłubane z cegieł miejsca, które mają być wypełnione zbliżonymi do oryginalnych. Faktycznie, odmienność była widoczna.Kiedyś były w tym miejscu szpitalne biura. Ulubione przez personel. Tutaj odbierali wynagrodzenie. Później był warsztat elektryczny, stolarnia. Z czasem pawilon opustoszał, był w coraz gorszym stanie. Oblepiony był natomiast masą ostrzegających tabliczek, z groźbą utraty życia włącznie. Oraz prośbą o... zamykanie drzwi...Ten obiekt, a raczej przenosiny grupy urzędników, którzy będą w tym miejscu pracowali wywołuje zdumienie. To w gmachu Urzędu Marszałkowskiego jest tak ciasno? Zdumienie wzrosło po informacji, że były Polmos u zbiegu ulic Bolesława Chrobrego i Sulechowskiej też będzie filią Urzędu. To ile osób jest zatrudnionych w niewysokim, ale bardzo rozłożystym gmachu przy ulicy Podgórnej?Na placu Kolejarza trwa modernizacja przychodni – stary budynek będzie (już jest) wyższy o kondygnację. Nie mam żadnych emocjonalnych związków z tym miejscem. Budynek kolejowy, ich stołówka w przeszłości. Teraz jest przychodnia i będzie jeszcze większa. Cokolwiek by się działo, nic co służy zdrowiu i oświacie nie wywoła we mnie negatywnej opinii. Może być i brzydkie byle służyło potrzebującym.Prace jednak trwają i może lepiej poczekać jaki będzie efekt końcowy?W ciągu pięknych kamienic, lecz w większości zaniedbanych, przy ulicy Mikołaja Reja powstaje coś zupełnie nowego. Nie wiem czy w miejscu najczęściej zalanego deszczówką miejsca było coś innego niż kino letnie. W czasach niemal zamierzchłych. Nie powstanie kamienica oddająca charakter tej ulicy. Budynek będzie się wyróżniać. Ale nie tak jak wyróżniają się zniszczone stare kamienice. Nie wszystkich mieszkańców stać na branie kredytów, dostać nawet dotację z Urzędu Miasta i zmienić miejsca, w których przyszło im żyć.Kiedyś był tutaj sklep z kapeluszami, czyli ulica Adama Mickiewicza nr 7. Zburzono starą kamieniczkę, rośnie nowa. Będzie wkomponowana w istniejącą zabudowę. Kiedy trwała rozbiórka, rozmawiałam z panią, która mieszka nieopodal. Opowiadała o swojej przyjaciółce od czasów wczesnej młodości. Trudno było uwierzyć, że ten dom był zawsze trudny w utrzymaniu od momentu kiedy tylko rodzina późniejszej ,,pani od kapeluszów" tutaj – tuż po wojnie – zamieszkała. Kiedy opuszczała to miejsce, opuszczała z radością i ulgą. Oraz nadzieją, że doczeka chwili kiedy kamieniczkę rozbiorą i nie będzie sprawiała nowym właścicielom takiej udręki jaka jej przypadła. Nie doczekała... Przyjaciółka z podwórka odwiedzając jej grób, opowiedziała jakie zmiany zachodzą. Miejsca, które budzą wspomnienia, ma się do nich sentyment, chce się aby było inaczej. Tylko jak inaczej?