Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znani są nieźle wysportowani

Redakcja
Maraton w Berlinie był dla Pawła Jakubowskiego trzecią tego typu imprezą w życiu. Wcześniej pobiegł w maratonach w Poznaniu i w Dębnie Lubuskim.
Maraton w Berlinie był dla Pawła Jakubowskiego trzecią tego typu imprezą w życiu. Wcześniej pobiegł w maratonach w Poznaniu i w Dębnie Lubuskim. Archiwum Pawła Jakubowskiego
Dyrektor ZGM biega w maratonach, szef pogotowia gra w golfa, znany mecenas nałogowo gra w tenisa, a były kierowca rajdowy każdy ranek spędza na Słowiance.

- Słyszał pan dowcip o trzech rodzajach białej śmierci? To cukier, sól i lekarz pierwszego kontaktu. Zamiast na lekarza, wolę wydawać pieniądze na sport, bo to lekarstwo XXI wieku - mówi Andrzej Szyjkowski, były kierowca rajdowy, dziś diler Opla. Spotkać można go na Słowiance. Codziennie! I to o 6.00! Szyjkowski przez godzinę przeprowadza tam intensywny trening. Jednego dnia jeździ na rowerze stacjonarnym, drugiego pływa, a trzeciego przerzuca ciężary na siłowni. Na Słowiankę przychodzi od pierwszego dnia jej istnienia, znaczy: od ponad dziesięciu lat. Nie ma go tylko wtedy, gdy wyjedzie poza Gorzów. - Przez te lata na basenie przepłynąłem już ok. 3,5 tys. km - mówi.42 km 195 m - tyle, że biegiem pokonał ostatnio Paweł Jakubowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. W ostatni weekend września wziął udział w maratonie w Berlinie. Na ok. 41 tys. osób, które wystartowały, a 36 tys., które dobiegły, zajął 8515. miejsce. Jego czas to 3 godziny i 36 minut (o trzy minuty gorszy od rekordu życiowego, to był jego trzeci maraton). Jakubowski biega trzy-cztery razy w tygodniu. Na gorzowskim poligonie pokonuje w tym czasie w sumie do 70 km. - Warto biegać, bo to poprawia samopoczucie i kondycję. To też bardzo dobry czas na przemyślenia czy słuchanie mp3 - mówi szef ZGM-u.Jakubowski biega zaledwie od kilku lat. Pół wieku natomiast gra w tenisa Jerzy Wierchowicz. Znany mecenas, a dziś także miejski radny zaraził się tym sportem od wujka. - Mam nałóg ruchu. Jeśli przez tydzień nie zagram meczu, czuję się źle - mówi. Zwykle gra w Gorzowie i okolicach kilka razy w tygodniu. - Jak ktoś ma za mało czasu, powinien dorzucić sobie kolejne zajęcie - tłumaczy, jak znajduje na to czas. W dorobku ma wiele amatorskich tytułów. Gdy był posłem, siedem razy był mistrzem Sejmu, a pięciokrotnie m.in. z Jerzym Szmajdzińskim i Longinem Pastusiakiem zdobywał mistrzostwo Europy parlamentarzystów.- Kiedy raz urwałem Wierchowiczowi cztery gemy w secie, cieszyłem się jak dziecko - mówi Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali. Gra dwa razy w tygodniu. Choćby dla zdrowia. - Moi rówieśnicy tylko rozmawiają o chorobach, ja wolę pograć w tenisa - mówi 68-letni Komarnicki. Przyznaje, że gdyby nie uprawiał tenisa, byłby dużo grubszy. Ostatniej zimy za sprawą tego sportu zgubił 8 kg.17 lat wyczynowo gra w golfa szef pogotowia ratunkowego Andrzej Szmit. Dlaczego wybrał ten sport? - Uderzenie piłeczki wydawało się proste, a po kilku próbach okazało się, że tak nie jest, więc to mnie zaintrygowało. Golf jest cudowną grą, która upokarza człowieka za każdym razem. W tym sporcie nigdy bowiem nie uderzy się piłeczki tak samo - mówi. Czytelnikom „GL" nie jest w stanie zareklamować golfa: - Po prostu trzeba zagrać. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto