Po co ta definicja ? Otóż chciałam zwrócić uwagę na pewną sytuację, która wstrząsnęła mną i (sądzę, że także) świadkami tegoż zdarzenia.
Szłam z koleżanką chodnikiem. Rozpędzony chłopak na rowerze szybko mnie minął, szłam dosyć blisko koleżanki i pewna część chodnika była wolna. Nagle coś szarpnęło reklamówką z moimi zakupami. Instynktownie chciałam odsunąć się, lecz nie zdążyłam. Pedał uderzył mnie w łydkę i w jednej chwili zobaczyłam dziewczynę leżącą na chodniku. Wyciągnęłam do niej rękę, by pomóc jej wstać. Nie przyjęła mojej pomocy i wstawała sama. Zobaczyłam, że nic jej nie jest, więc ruszyłam dalej.
Poczułam szarpnięcie i tipsy podrapały mi plecy. Szarpnięcie było na tyle silne, że cofnęłam się kilka kroków. Usłyszałam obelgę rzuconą w moją stronę i poczułam silne uderzenie na lewym policzku. Przed oczami zrobiło mi się ciemno, zachwiałam się, zrobiłam krok do tyłu. Chłopak słysząc krzyk (najprawdopodobniej) swojej dziewczyny zatrzymał się i zaczął do mnie podchodzić. ‘Co ci zrobiła?!’, dziewczyna nie odpowiedziała, chłopak szybko podchodził do mnie, cofnęłam się, ale nie miałam jak uniknąć ciosu. Uderzył mnie w ten sam policzek, co przed chwilą dziewczyna. Tym razem poleciałam na bramę.
Nie broniłam się i nie mówiłam nic, byłam w szoku. Widziałam po drugiej stronie dorosłego mężczyznę, który przyglądał się całemu zdarzeniu, ale nie zareagował. Na moje szczęście ulicą jechał pan, który wyjeżdżając z domu widział wszystko. Zatrzymał się przy nas i zaczął krzyczeć do tego chłopaka. Dziewczyna stała nic się nie odzywając, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Bardziej skupiłam się na bólu niż na całym zajściu. Chłopak podszedł do mężczyzny i gotów był się z nim bić. Pan zagroził, że zadzwoni na policję.
Chojrak wziął swój rower i pojechał nie patrząc na dziewczynę, która gdy się zorientowała, że została sama podniosła swój różowy rower i podążyła za nim. Rzuciła jeszcze kamieniem w pobliski szyld i zniknęła za zakrętem. Mężczyzna jeszcze kilka razy zapytał czy aby na pewno nie dzwonić po policję, za każdym razem zaprzeczałam. Odczekałyśmy jeszcze chwilę i poszłyśmy do domu.
Jestem w szoku jak można tak kogoś potraktować. Dziewczyna widząc mnie mogła mnie ominąć, dać jakiś znak bym się przesunęła, ale ona nie zrobiła nic. Potrąciła mnie, upadła, a później uderzyła w twarz. Zdumiewa mnie także obojętność ludzi, którzy widzieli owe zajście, ale nie zareagowali. Gdyby nie ten mężczyzna na pewno chłopak uderzyłby mnie jeszcze raz. Kilka minut po całym zajściu przejeżdżał ulicą, na której wszystko się działo patrol policji. Nic poważnego się nie stało, ale sam fakt zajścia takiej sytuacji jest oburzający nie tylko dla mnie jako poszkodowanej, ale sądzę, że dla świadków tego zdarzenia.
Choć ta sytuacja miała miejsce kilka lat wcześniej wciąż pamiętam strach jaki mnie ogarnął. Sądzę, że to jest wielki problem społeczny, potocznie zwany znieczulicą. Nikt nie pomógł, a siła tych dwojga 'wbiła' mnie w ziemię, nie potrafiłam się bronić.
Dziś już wiem, że "zgodnie z Art .33 rowerzysta może korzystać z chodnika dla pieszych (nawet jeśli nie ma pozwalających na to znaków) w przypadku gdy brak jest drogi (ścieżki) dla rowerów, chodnik ma co najmniej 2 metry szerokości, i na drodze (szosie) dozwolony jest ruch pojazdów samochodowych z prędkością większą niż 50 km/h. (czyli w mieście musi być znak drogowy ograniczający prędkość do co najmniej 60 km/h) Oczywiście w takim przypadku jesteśmy zobowiązani zachować szczególną ostrożność oraz ustępować pierwszeństwa pieszemu." Jeśli ludzie chociaż trochę pomyślą i zaczną przestrzegać przepisów możliwe, że takie sytuacje nie będą miały miejsca.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?