Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żniwa zimą

redakcja
redakcja
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu redakcja
Tak... zapewne dziwnie zaczyna się mój artykuł. Żniwa i zima, to troszkę niebywałe połączenie. Jednak jest to możliwe, tylko że w zupełnie innym wymiarze.

Te żniwa zbierają oszuści, złodzieje i różnego rodzaju naciągacze, a czas zimowy jest wręcz do tego wymarzony. Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie historia pewnego mężczyzny, który dzieli się nią z innymi ludźmi ku ich przestrodze.
Historia zaczyna się dosyć banalnie i mogłaby dotyczyć w zasadzie każdego... Pewnego dnia pan Jan Kowalski (nazwisko zmienione) udał się wraz z żoną na zakupy przedświąteczne do pobliskiego centrum handlowego, aby nabyć prezenty dla swoich bliskich. Po upływie dwóch godzin, obładowani prezentami, postanowili wrócić do domu. Przed wyjściem z centrum handlowego, pan Kowalski zatrzymał się na chwilkę obok jakiegoś stoiska, a jego żona w tym czasie udała się do samochodu. Po czym razem powrócili do domu.
Sielanka: miły dzień... udane zakupy... I nagle telefon... Po drugiej stronie słuchawki odezwał się męski głos. Po przedstawieniu się, pan Iksiński oznajmił, że znalazł portfel i chciałby go zwrócić właścicielowi. Wyjaśnił, że odnalazł pana Kowalskiego po danych na kartach kredytowych. Pan Jan, ku swojemu wielkiemu zdziwieniu dopiero w tej chwili zauważył brak portfela. "Na szczęście, są jeszcze uczciwi ludzie" - pomyślał.
Pan Iksiński szczegółowo opisał zawartość portfela - wszystko zgadzało się i niczego nie brakowało. Na propozycje pana Jana, że podjedzie i odbierze zgubę, pan Iksiński stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, bo jest już późno, a on z samego rana odwiezie portfel z jego zawartością. No cóż, zapewne liczył na 10% znaleźnego, ale to w tej sytuacji było całkowicie uzasadnione.
Pan Jan cierpliwie więc czekał na poranne odwiedziny. Rano zadzwonił telefon... Po drugiej stronie słuchawki odezwał się znajomy, miły, budzący zaufanie głos mężczyzny około 50-tki. Mężczyzna przeprosił, że nie może zgodnie z umową teraz dostarczyć portfela ponieważ jedzie z chorym dzieckiem do lekarza, potem musi wrócić do pracy, ale zaraz po jej zakończeniu odwiezie zgubę. Pan Jan zaproponował, że w tej sytuacji może sam podjedzie do jego pracy. Iksiński, odparł, że nie ma takiej potrzeby, bo wieczorem będzie u niego i po co szukać się w pracy.
Wieczorem faktycznie podjechał jakiś samochód, z którego wyszło kilkuletnie dziecko, opatulone po uszy szalikiem, ubrane tak, że trudno było stwierdzić czy to chłopiec czy dziewczynka. Dziecko wręczyło Janowi portfel i pobiegło szybciutko do samochodu. Ten z kolei szybciutko odjechał... Wszystko odbyło się w błyskawicznym tempie. Był wieczór, więc trudno było zauważyć tablice rejestracyjne pojazdu. Jan Kowalski zdziwił się, że nikt nie zażądał „znaleźnego”. Radość z odnalezienia portfela i wiara w uczciwość ludzi trwała zaledwie kilka tygodni, do chwili pojawienia się rachunków z kart kredytowych.
Łatwo sobie wyobrazić reakcje państwa Kowalskich, gdy zobaczyli na rachunkach kwotę kilkunastu tysięcy za nie swoje zakupy. Nic nie pomogły wyjaśnienia, że portfel został zagubiony (raczej skradziony), a UCZCIWY znalazca okazał się podłym OSZUSTEM i NACIAGACZEM, żerującym na zaufaniu do innych.
Jaki jest więc morał?.... Dopowiedzcie sobie sami.
Większość kart kredytowych ponosi odpowiedzialność za transakcje przeprowadzone po zagubieniu czy skradzeniu kart, tzn. nie są tymi kosztami obciążani właściciele kart, tylko bank z którego pochodzi dana karta. Jednak tylko w przypadku, gdy kradzież czy zguba karty zostanie zgłoszona na policji i do tego ma się odpowiedni protokół lub zostanie to zgłoszone w banku i posiada się powiadomienie działu obsługi klienta naszej karty kredytowej o jej zagubieniu bądź skradzeniu. Bez tego ani rusz...
Państwo Kowalscy po zgłoszeniu całego incydentu na policji (niestety za późno) dowiedzieli się, że w ten sposób zostało oszukanych już wiele osób i jest to typowe postępowanie mające na celu uśpienie czujności ofiary i zyskanie na czasie, aby dokonać jak największej ilości zakupów. Ofiara wiedząc, że portfel został odnaleziony nie zgłasza niczego na policji, a tym samym ściąga na siebie całą odpowiedzialność.
Sama nie wiem jak zachowałabym się w takiej sytuacji... Niby jestem ostrożna, ale naiwnie wierzę, że jeśli jestem uczciwa to inni też tacy są... Błąd!
Proponuję dla bezpieczeństwa zrobienie kopii wszystkich kart kredytowych (z przodu i tyłu – gdzie znajdują się dane o naszym koncie i numery telefonów pod które należy zgłosić utratę karty). Najlepiej zrobić to na jednej kartce – wszystkie karty razem z 2-3 kopie. W przypadku zaginięcia portfela mamy jedną kopie dla policji, z drugiej korzystamy i likwidujemy karty.
Nie muszę przypominać, że nie nosi się w portfelu kodów do kart bankowych i podobnych poufnych danych. Panie, kupujcie torebki zamykane na zamek błyskawiczny, a podczas zakupów trzymajcie torebki przed sobą, wtedy łatwiej możecie kontrolować co się z nią dzieje. Panowie może lepiej nie trzymać portfela w tylnej kieszeni?
Może macie jeszcze jakieś pomysły, aby ustrzec się przed takimi żniwiarzami?
Wesołych, radosnych, pogodnych i przede wszystkim bezpiecznych Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim MM-kowiczom i tym stałym bywalcom, i tym gościnnie odwiedzającym ten portal :-)
Autor tekstu: Flower

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto