Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zuza Baum, piosenkarka z Krakowa: Sensualność, której doświadczamy w muzyce soulowej, to zdecydowanie coś, co mnie muzycznie uwodzi

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Zuza Baum
Zuza Baum Naomi Muras
Kraków ma nową utalentowaną piosenkarkę. Zuza Baum zadebiutowała właśnie płytą "Sny". Śpiewa i rapuje na niej muzykę soul. Nam opowiada jak zafascynowała się "czarnymi" brzmieniami.

Śpimy krócej i coraz gorzej

emisja bez ograniczeń wiekowych

- Zanim zadebiutowałaś z solowym materiałem, śpiewałaś z różnymi zespołami rock, pop czy jazz. Jak zainteresowałaś się soulem i hip-hopem?
- W moim domu rodzinnym raczej nie słuchało się muzyki soulowej. No, może poza „Sutrą” Sistars, proponowaną namiętnie przez radiową Trójkę. Myślę jednak, ze niektóre rzeczy i predyspozycje mamy po prostu we krwi, czekające na przebudzenie. Tak było w moim przypadku z miłością do muzyki soulowej. Do tej pory pamiętam moment, w którym po raz pierwszy usłyszałam Erykę Badu - ta chwila zmieniła mój świat. Myślę, że to był taki kamień milowy dla mnie jako dla wokalistki, a później twórczyni.

- Co cię najbardziej pociąga w tym gatunku?
- Chyba przede wszystkim to ciepło brzmienia, które otula niczym kocyk, a jednocześnie jest sexy w zupełnie nieerotyczny sposób. Sensualność, której doświadczamy w muzyce soulowej, to zdecydowanie coś, co mnie muzycznie uwodzi.

- Mieszkasz i tworzysz w Krakowie. Na tutejszej scenie muzycznej „czarne” brzmienia są popularne czy raczej nie?
- Oczywiście, groove’u w Krakowie nie brakuje, zwłaszcza w Harrisie, gdzie raz w miesiącu gramy hip-hopowe jam session.

- W swoich piosenkach śpiewasz i rapujesz. Czujesz się bardziej wokalistką czy raperką?
- Lubię mówić o sobie „rapująca wokalistka”. Może kiedyś to wyrażenie się odwróci, kto wie? Na ten moment rap jest dla mnie po prostu jednym ze sposobów ekspresji, którym mogę posługiwać się jako twórczyni i wykonawczyni. Nie każdy posiadacz wędki jest rybakiem, prawda? Zdecydowanie tożsamościowo bliżej mi zatem do wokalistki.

- Właśnie ukazała się twoja debiutancka płyta „Sny”. Co kryje się pod tym tytułem?
- To trochę takie spełnienie moich dziecięcych snów. Zawsze chciałam śpiewać, grać koncerty, pisać teksty i muzę. Wydanie płyty długo było takim mitycznym, niedoścignionym, ale bardzo pięknym marzeniem, a teraz spójrzcie: po prostu to zrobiłam i wiem, że to na pewno nie będzie mój ostatni krążek.

- Zgodnie z obecnymi trendami, tworzyłaś ten materiał z różnymi producentami. Jaki mieli wpływ na jego ostateczny kształt?
- Tym, co najbardziej inspiruje mnie w tworzeniu, są ludzie. Producenci obecni na tej płycie, czyli Bartek Leśniak, duet producencki Lofty/ciiicho oraz Tar$an, to osoby, które nie tylko stworzyły bity, do których śpiewam i nawijam - oni ramię w ramię współtworzyli ze mną ten krążek, za co jestem im bardzo wdzięczna.

- Sama również próbujesz muzycznej produkcji?
- Nie zajmuję się produkcją w sensie tworzenia bitów, bo mam od tego zbyt dobrych producentów. Ale rzeczywiście lubię nazywać się moją własną producentką. Mam bardzo wyraźną wizję nie tylko tego, jak ma brzmieć mój język muzyczny, ale także tego, jak cały projekt ma być wizualnie opakowany. Aspekt wizualny zawsze był i będzie dla mnie prawie tak samo ważny jak muzyka. Chcę, aby moje projekty były interdyscyplinarne i konsekwentnie do tego dążę.

- Większość piosenek jest po angielsku. Lepiej ci się śpiewa w tym języku?
- Przewagą języka angielskiego jest fakt, iż jest on bardzo śpiewny, przyjemny i przystępny, zarówno dla języka jak i ucha. Nie mogę jednak zaprzeczyć, iż śpiewanie, a tym bardziej nawijanie w języku ojczystym ma siłę, której jeszcze w sobie nie odkryłam.

- Tytułowy utwór wykonałaś jednak po polsku. Jak ci się spodobało śpiewanie w ojczystym języku?
- Po polsku mówię mojemu partnerowi, że go kocham. Po polsku przez całe życie rozmawiałam z moją rodziną, po polsku także myślę. Moim zdaniem istnieje jakaś dziwna prawda i siła, której nośnikiem jest właśnie wykonywanie muzyki i tekstów w języku polskim.

- „Sny” promują oryginalne teledyski. Miałaś duży wpływ na to, co w nich oglądamy?
- Oczywiście. Praca z obrazem ilustrującym moją twórczość muzyczną to mój konik. Często już na etapie pisania utworu wiem, co chciałabym, aby znalazło się w teledysku.

- Nagranie płyty i nakręcenie klipu sporo kosztuje. Sama finansujesz swoją karierę?
- Kiedyś finansowałam to z własnych środków, będąc równocześnie wspierana przez fundusze stypendialne, takie jak chociażby Stypendium Twórcze Miasta Krakowa. Aktualnie, z dumą mogę stwierdzić, iż jestem objęta programem sponsorskim firmy Kruszywo, która sfinansowała zarówno produkcję moich dwóch ostatnich teledysków, jak i wydaniu płyty.

- Na pewno będziesz promować płytę również koncertami. Lubisz występy na żywo?
- Występowanie na żywo to moim zdaniem kwintesencja tego wszystkiego co robię. Właśnie po to nagrywa się płyty, by móc je później wykonywać na koncertach. Kocham to uczucie bycia na scenie. Niezależnie od ilości publiczności, zawsze jest to tak samo ekscytujące.

- „Zuza Baum” to wymyślony pseudonim czy prawdziwe imię i nazwisko?
- (śmiech) Nie jest to pierwszy raz, gdy odpowiadam na to pytanie. Zdecydowanie jest to moje prawdziwe imię i nazwisko. Co ciekawe, jako dziecko bardzo nie lubiłam tego zestawu, wydawał się jakiś taki dziwaczny, a dziś bardzo go doceniam. Jakiś czas temu połasiłam się o mój portret astro-numerologiczny i jasno wynika z niego, iż właśnie moje imię w takiej a nie innej formie (nie Zuzia, Zuzanna, tylko Zuza!) ma według gwiazd największą siłę i moc twórczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zuza Baum, piosenkarka z Krakowa: Sensualność, której doświadczamy w muzyce soulowej, to zdecydowanie coś, co mnie muzycznie uwodzi - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto