Do redakcji Głosu zatelefonowała Czytelniczka, zaniepokojona kotami, które koczują na działkach przy ulicy Jeziornej w Morzyczynie. Według niej kotów jest tam ponad czterdzieści. Nikt się do nich nie przyznaje. Gdy właściciele działek wyjeżdżają, zwierzaki grasują gdzie się da.- Niektóre są w opłakanym stanie, ślepe, bez ogonów - mówi kobieta. - Ktoś powinien się nimi zająć.Skontaktowaliśmy się z inspektorem Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami w Stargardzie.- Skoro koty są na terenie gminy, to gminni urzędnicy powinni ten problem rozwiązać - mówi Daria Żyto.Urzędnicy potwierdzają liczne sygnały od mieszkańców.- Rzeczywiście, populacja kotów przy tych działkach rośnie i jest ich tam zdecydowanie za dużo - potwierdza Marcin Lewicki z Urzędu Gminy w Kobylance. - Tam sobie znalazły warunki do życia, bo są regularnie dokarmiane przez mieszkańców. Ludzie karmią je, ale nie biorą za nie odpowiedzialności. Gdy było ich kilka, nikomu nie przeszkadzały. Gdy jest ich coraz więcej, ludzie zaczynają się skarżyć.Gmina zapewnia, że problem rosnącej gromady kotów na działkach przy ul. Jeziornej postara się rozwiązać. Obiecuje, że koty będą sukcesywnie wyłapywane i poddawane sterylizacji i kastracji, by nie mogły się rozmnażać.- Już zaczęliśmy to robić - dodaje Marcin Lewicki. - Kupiliśmy dwie klatki-pułapki. Będziemy je wyłapywać we własnym zakresie ze względu na duże koszty wynajęcia hycla. Wysterylizowane i wykastrowane koty muszą wrócić na wolność.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?