Opóźniające odjazd kłótnie, dyskusje, a czasem i wyzwiska - tak wygląda przewożenie rowerów komunikacją miejską z perspektywy kierowcy. Jeden z nich postanowił podzielić się swoimi obserwacjami na Facebooku.
''Autobus wypełniony na full, tłok duży. Podjeżdżam na przystanek. Na samym końcu pcha się pan z rowerem. Oczywiście ma dość spore problemy, aby dostać się do wnętrza pojazdu, już nie wspominając o prawidłowym ustawieniu roweru we wnęce na wózki. Jeszcze w trakcie, kiedy to pan próbował przeciskać się miedzy pasażerami z rowerem, wyszedłem z kabiny i mówię: "niestety, ale są godziny szczytu, ludzi bardzo dużo i nie ma miejsca na to aby, pan mógł jechać razem z rowerem" - relacjonuje pan Krzysztof, kierowca autobusu linii nr 523.
Mimo dwukrotnej prośby o opuszczenie autobusu, rowerzysta odmówił, po czym... zwyzywał kierowcę od "kołków" i "słoików".
''Już widziałem reakcję kilku pasażerów, którzy wyjęli telefony z nadzieją, że kierowcy puszczą nerwy i również zacznie wyzywać ludzi, a oni tylko to nagrają i będą mogli pokazywać jacy to kierowcy są chamscy i niemili - ale się zawiedli. Dodatkowo Pan zyskał kilku sprzymierzeńców, którzy od razu dzwonili na 19115 składając skargę, że kierowca nie chce jechać dalej'' - żali się kierowca.
Przestój na przystanku trwał około 8 minut, a cała sytuacja została zgłoszona do centrali ruchu.
Jeszcze tego samego dnia kierowca spotkał innego rowerzystę. Tym razem problemem był jednoślad ustawiony w przejściu obok ostatnich drzwi przegubowego autobusu, jednak rowerzysta zastosował się do prośby o przestawienie sprzętu, który trafił na właściwe miejsce - do wnęki przy drugich drzwiach. Kilka przystanków później do autobusu wsiadła kobieta z dzieckiem w wózku i rowerzysta został poproszony o opuszczenie pojazdu.
''Pan, tak jak i wcześniejszy, nie zamierzał się tak łatwo poddać. Zapytał na jakiej podstawie każe mu wyjść. Odpowiedziałem, że "ja jako kierowca tego autobusu odpowiadam za bezpieczeństwo pasażerów i tego malucha w wózku i uważam że przewóz wózka i roweru jest po prostu niebezpieczny". Ten argument jednak nie przekonał tego Pana i stwierdził, że jedyne, co on może zrobić to przestawić rower, ale nigdzie nie wyjdzie. Przestawił na sam środek autobusu, po czym stwierdził, że jestem jakiś przewrażliwiony i czepiam się już od samego początku'' - pisze pan Krzysztof.
Również w tym przypadku kurs został opóźniony. ''Rowerzyści w komunikacji miejskiej wyprawiają cyrki'' - podsumowuje kierowca linii nr 523 i pyta rowerzystów: ''Po co brać rower skoro woźcie go metrem, autobusem czy tramwajem? Po co?''.
Pod postem pojawiły się komentarze popierające kierowcę: ''Albo niech ZTM zakaże przewożenia rowerów, albo niech uzna, że rowerzysta z chwilą wejścia do pojazdu sam odpowiada za rower i szkody przez niego wyrządzane'', ''Powinien być zakaz przewożenia rowerów, chyba że jakiś zepsuje. Ale to wyjątek. Rower stanowi niebezpieczeństwo'', ''Potwierdzam. Mąż, który jest kierowcą w MZA, nie raz miał sytuację, kiedy musiał wyprosić rowerzystę, któremu "zmęczył się rower i chyba wyjął go jedynie na krótki spacer". Skończyło się awanturą i wyzwiskami''.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?