Przy ul. Obrzeżnej, w środku „Mordoru”, niedaleko Galerii Mokotów, powstanie 13-piętrowa konstrukcja. Z zewnątrz wyglądać będzie podobnie do okolicznych biur, ale w środku znajdą się mieszkania. Nie na sprzedaż, a na wynajem. W sumie BPI Real Estate Poland oraz Acteeum Group zbudują tam 565 lokali. Będzie to tzw. PRS, czyli najem instytucjonalny, długoterminowy, zarządzany przez prywatną firmę. Ma być przeznaczony dla „młodych profesjonalistów”. To oczywiście kalka z angielskiego (young professional) oznaczająca młodych, często samotnych pracowników, nastawionych na sukces zawodowy.
Nie jest łatwo „wcisnąć” aż 565 lokali w jeden budynek. Dlatego klienci będą mieli do wyboru mikro-mieszkania o powierzchni jedynie 17-34 mkw. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem mieszkanie powinno mieć powierzchnię nie mniejszą niż 25 mkw. W tym przypadku mamy zatem do czynienia raczej z pokojami hotelowymi.
Ze względu na niewielką powierzchnię, wiele funkcji zostało zaplanowanych na wspólnej przestrzeni, m.in. kuchnia czy pralnia. Lokatorzy będę mieli też dostęp do pokoju gier, siłowni i sauny, a także do co-workingu. W projekcie znalazły się także trzy tarasy z miejscami do wypoczynku oraz 150 miejsc parkingowych (większość w garażu).
- Polski sektor nieruchomości mieszkaniowych przechodzi obecnie transformację. W związku z rosnącym popytem na rynku najmu rozszerzyliśmy naszą ofertę o projekt przeznaczony dla klienta instytucjonalnego w ramach sektora PRS. Nasza strategia biznesowa zakłada realizację inwestycji w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach w topowych miastach Polski zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, w tym koncepcją 15-minutowego miasta - mówi Béranger Dumont, Dyrektor Generalny BPI Real Estate Poland.
Miasto piętnastominutowe w “Mordorze”?
Firma w swoich informacjach prasowych korzysta z modnych ostatnio zwrotów jak np. „miasto piętnastominutowe” czy „zrównoważony rozwój”. Problem w tym, że w przypadku tej inwestycji są to sformułowania mocno naciągane. Po pierwsze, idea miasta piętnastominutowego oznacza, że wszystko co potrzebne do zaspokojenia podstawowych potrzeb znajduje się w zasięgu spaceru. W tym przypadku uznano chyba, że to czas dojścia do „Galerii Mokotów”. I tak, są tam sklepy, restauracje, miejsca rozrywkowe, a nawet punkty medyczne. Ale czy w idei miasta piętnastominutowego chodzi o to, żeby w zasięgu była galeria handlowa? Niekoniecznie.
W pobliżu nie ma parku, nie ma ścieżek rowerowych, ani bazarku czy lokalnych kawiarni. Jest za to monokultura biurowa i zatłoczone do granic możliwości szerokie ulice. Nie wątpię, że tego typu mieszkania są tu potrzebne. Trudno jednak przyznać, że jest to idealne miejsce do życia. “Mordor" potrzebuje zmian i mieszkań, ale w ludzkiej skali. Niższych budynków, terenów zielonych, braku ogrodzeń i miejsc dla lokalnej społeczności. To ciągle wyzwania, z którymi muszą mierzyć się mieszkańcy okolicznych bloków, które w przyszłości będą wypierać stąd biura.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?