Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa. Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2:1 [ZDJĘCIA]

Tomasz Dębek AIP
Ekstraklasa. Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2:1
Ekstraklasa. Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2:1 Szymon Starnawski
Po dwóch bramkach Nemanji Nikolicia Legia pewnie zmierzała do zwycięstwa z Górnikiem Łęczna. Kiedy w końcówce spotkania Węgra zmienił Arkadiusz Piech, goście przetestowali nerwy kibiców z Łazienkowskiej. Strzelili kontaktowego gola, byli o włos od drugiego. Ostatecznie legioniści utrzymali jednak prowadzenie i zmniejszyli stratę do prowadzącego w tabeli Ekstraklasy Piasta do siedmiu punktów.

Środa, grudzień, godzina 18, na Łazienkowską przyjeżdża Górnik Łęczna. Nawet najwięksi optymiści mogli mieć problem z połączeniem tych faktów w mieszankę wybuchową. Trybuny stadionu Legii świeciły pustkami (mecz na żywo obejrzało około osiem tysięcy kibiców), wicemistrzowie Polski mieli jednak przed sobą ważne zadanie. Po wtorkowej porażce Piasta w Zabrzu mogli zmniejszyć stratę do lidera do siedmiu punktów.

- Łęczna może zapłacić cenę za remis Legii z Podbeskidziem. Podrażniony zespół z Warszawy będzie chciał się zrehabilitować efektownym zwycięstwem - zapowiadał przed meczem Wojciech Jagoda, były piłkarz Wojskowych, obecnie ekspert i komentator Ekstraklasy w stacji NC+. Miał rację, przynajmniej jeśli chodzi o początek spotkania. Legioniści rzucili się na gości. Już w czwartej minucie składną akcję prawą stroną wykończył Nemanja Nikolić (18. gol w 18. kolejce ligowej), asystował mu Ondrej Duda. Słowacko-węgierski duet zaserwował kibicom dokładkę w 30. minucie - Duda znów wyłożył piłkę do Nikolicia, a raczej Nigolicia, a ten wpakował ją do siatki ze spokojem pasującym bardziej do gierki treningowej niż meczu Ekstraklasy.

Do składu Legii po przerwach spowodowanych kontuzjami powrócili Duszan Kuciak i Michał Pazdan. Obaj wnieśli do obrony drużyny ze stolicy sporo spokoju, czego brakowało choćby z Podbeskidziem. Przez całą pierwszą połowę piłkarze z Łęcznej nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji pod bramką Kuciaka. Ich aktywność w polu karnym Legii można podsumować nazwiskiem osamotnionego napastnika - Śpiączka.

Drugą część gry legioniści rozpoczęli z impetem - Tomasz Jodłowiec wpadł w pole karne i szukał podaniem nadbiegającego Nikolicia, jednak piłka minimalnie minęła najskuteczniejszego zawodnika Ekstraklasy w tym sezonie. Coraz odważniej zaczęli sobie poczynać też goście, ich akcje przerywali jednak świetnie dysponowani Pazdan i Igor Lewczuk. Najbliżej kontaktowej bramki był... Kuciak, który w 68. minucie chciał wprowadzić piłkę do gry dalekim wykopem. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że trafił w tył głowy Łukasza Brozia. Niewiele brakowało, a piłka odbita od obrońcy przelobowałaby Słowaka. Zamroczony obrońca musiał zejść z boiska, ale szybko wrócił do gry. Bramkarz zrehabilitował się natomiast chwilę później, kiedy po rzucie rożnym we wspaniałym stylu obronił mocny strzał jednego z rywali.

W końcówce spotkania goście zdołali strzelić kontaktowego gola, jego autorem był Grzegorz Bonin. Po chwili mieli okazję by doprowadzić do remisu. Najpierw Radosław Pruchnik z rzutu wolnego na 17 metrze trafił w mur, po chwili ten sam zawodnik dostał piłkę w polu karnym i uderzył ile sił w nodze, po rykoszecie od obrońcy minęła jednak bramkę. Stały fragment gry również mógł przyprawić wielu kibiców o palpitację serca - piłka krążyła w polu karnym jak szalona, każdy z trzech strzałów Górnika zatrzymywał jednak albo Kuciak, albo jego koledzy z drużyny.

Po elektryzującej końcówce legioniści utrzymali prowadzenie. Wykorzystując potknięcie Piasta, zmniejszyli stratę do gliwiczan do siedmiu punktów. Kolejny rozdział pogoni za liderem już w weekend. W sobotę zespół Radoslava Latala podejmie Cracovię, dzień później drużyna Czerczesowa zmierzy się w Krakowie z Wisłą.

Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2:1 (2:0)

Bramki: Nikolić 4, 30 - Bonin 87

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Żółte kartki: Bednarek, Szmatiuk, Leandro (wszyscy Łęczna)

Widzów: 8125

Legia: Kuciak - Broź, Lewczuk, Pazdan, Brzyski - Guilherme (77. Żyro), Vranjes, Jodłowiec, Duda, Kucharczyk (69. Triczkowski) - Nikolić (84. Piech). Trener: Stanisław Czerczesow.

Łęczna: Prusak - Mierzejewski, Bożić, Bielak, Dos Santos - Bonin, Pruchnik, Bednarek, Piesio, Nowak (73. Pitry) - Śpiączka (69. Świerczok). Trener: Jurij Szatałow.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto