Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy skład Legii - lepsza pomoc, gorszy bramkarz

Maciej Stolarczyk
Manu przypomina Radovicia z jego początków gry w Legii
Manu przypomina Radovicia z jego początków gry w Legii Bartek Syta/POLSKA
Jaka będzie Legia w nowym sezonie? Większość kibiców już dziś mówi, że wielka. Kupiono przecież zagraniczne gwiazdy za 2,5 mln euro. Co może pójść źle? Bardziej rozsądni wskazują, że - po pierwsze - przydatność nowych zawodników to wielka niewiadoma. Po drugie, z tych indywidualności trzeba stworzyć zgrany zespół.

By rozstrzygnąć, kto ma rację, postanowiliśmy przeanalizować kadrę Legii na sezon 2010/11.

Bramkarze

Mimo sprowadzenia Marijana Antolovicia za pół miliona euro trener Skorża wciąż ma ból głowy z obsadą tej pozycji. Chorwat awizowany był jako najlepszy bramkarz ligi chorwackiej i młodzieżowy reprezentant kraju. Tymczasem w sparingu z Dolcanem zaprezentował się jak niedoświadczony junior (którym de facto jest, bo ma 21 lat). W niegroźnej sytuacji Antolović wdał się w drybling we własnym polu karnym, stracił piłkę i sprowokował gola dla rywali. Po tej wpadce trener Skorża postanowił przywrócić do kadry Wojciecha Skabę. - Oni dwaj i Kostia Machnowskij mają teraz po 33 procent szans na grę w podstawowym składzie - zadeklarował szkoleniowiec. W tej formacji Legia na pewno będzie słabsza niż w poprzednim sezonie, gdy bronił Jan Mucha. Punkt dla sceptyków.

Obrońcy

Legia trenerów Urbana i Białasa była chwalona za grę w obronie. Straciła tylko 22 bramki, co było trzecim najlepszym wynikiem w lidze. Z formacją defensywną nadal nie powinna mieć problemów, bo żaden z podstawowych graczy nie odszedł. Doszło za to dwóch potencjalnie pierwszoplanowych obrońców - Srdja Knežević i Artur Jędrzejczyk. O ile Serb jest wciąż wielką niewiadomą - w sparingach wyróżniał się tym, że... był najmniej rzucającym się w oczy zawodnikiem na placu - to Jędrzejczykowi warto dać więcej niż jedną szansę. Ma 23 lata, dobre warunki fizyczne, gra coraz pewniej jako stoper i jest skuteczny w ataku przy stałych fragmentach gry. W nowej, "cudzoziemskiej" Legii może być miłym polskim akcentem.

Jędrzejczyk powinien powalczyć o miejsce w składzie z Dicksonem Choto, który jest kontuzjowany i nie przepracuje z drużyną okresu przygotowawczego. Za stopera z Zimbabwe spore pieniądze oferowało Legii Fenerbahce, jednak działacze uznali, że nie mogą się osłabiać. Nie do wygryzienia będzie raczej Inaki Astiz.

Teoretycznie Legia nie ma też problemów z bokami obrony. Na lewej stronie o miejsce w składzie walczą Jakub Wawrzyniak i Marcin Komorowski. Pierwszy uporał się już z dyskwalifikacją za doping i wraca do formy. A pamiętajmy, że to były reprezentant Polski, za którego Panathinaikos zdecydował się wyłożyć 1,5 mln euro.

Na prawej obronie zagra Jakub Rzeźniczak lub Knežević. Na razie nowy zawodnik stołecznego klubu nie zachwycił, nie ma więc powodu, aby sadzać na ławce Rzeźniczaka. Może popełnia od czasu do czasu błędy w obronie, a jego akcje ofensywne często wzbudzają śmiech kibiców, ale to wciąż młody, ocierający się o reprezentację zawodnik. I Polak. W porównaniu z zeszłoroczną drużyną obrona Legii wypada remisowo.

Pomocnicy

Ivica Vrdoljak, Manu, Alejandro Cabral - żadna inna formacja Legii nie została tak wzmocniona. Vrdoljak w sparingach prezentował się obiecująco. Manu to żywe srebro na prawym skrzydle. Przypomina nieco Miroslava Radovicia z jego początków gry w Legii, którego zresztą wygryzie ze składu. Oby z czasem nie spuścił z tonu jak Serb. Na ocenę Cabrala jest za wcześnie, bo najpóźniej dołączył do drużyny, ale... w sparingu z ŁKS-em wyglądał jak ofensywny pomocnik z wyższej półki. Ciekawe, czy trener Skorża "upchnie" Argentyńczyka w składzie obok Macieja Iwańskiego, czy jeden z nich powędruje na ławkę. Z lewoskrzydłowych pewniakiem jest Maciej Rybus. Obok Wawrzyniaka (lub Komorowskiego) na lewej obronie Rybus jest jedynym Polakiem, który ma gwarantowane miejsce w pierwszej jedenastce. Z pomocników grających w poprzednim sezonie Legia pozbyła się tylko Jarzębowskiego i Smolińskiego, więc ta formacja to punkt na korzyść optymistów.

Napastnicy

Miała Legia problem z atakiem i... ma nadal. Takesure Chinyama wraca do treningu po uporczywej kontuzji, ale rozsądny trener planowałby grę bez niego. Jest więc Bruno Mezenga z Flamengo, który może okazać się równie "dobry" jak Junior, rozrywkowy jak Elton, ewentualnie bramkostrzelny niczym Stanko Svitlica. Inaczej mówiąc, jego przydatność jest niewiadomą. Kto jeszcze może straszyć bramkarzy rywali? Dong Fangzhuo kilka meczów w ekstraklasie już rozegrał. Strzelił zero goli. Za Michała Kucharczyka trzymamy kciuki, bo zapowiada się na niezłego snajpera, ale na razie 19-latek nie zagrał w ekstraklasie nawet minuty. Mamy nadzieję, że trener Skorża będzie dawał mu szanse. W wieku Kucharczyka Rooney miał już 15 goli w Premier League na koncie.

W tej sytuacja kadrowej (tłok w pomocy, braki w ataku) na napastnika przekwalifikowany zostanie zapewne Sebastian Szałachowski. Nie zmienia to faktu, że atak Legii to dziś równie słaba formacja jak w zeszłym sezonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto