Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Rzuciła handel dla branży beauty. Pod okiem Longiny paznokcie przechodzą zaskakujące metamorfozy!

Magda Prętka
Magda Prętka
Historia Longiny Józefowicz, to dowód na to, że marzenia nie tylko warto mieć, ale uparcie trzeba je realizować. Ona postawiła wszystko na jedną kartę - zrezygnowała z pracy w handlu, by bez reszty poświęcić się swojej pasji. Kilka lat temu otworzyła w Szamotułach studio urody specjalizujące się w stylizacji paznokci. Do nowego zawodu podchodzi z pokorą, choć klientki nie szczędzą pochwał i pochlebnych komentarzy!

Rzuciła handel dla branży beauty - została stylistką paznokci!

Zza drzwi jej gabinetu często dobiega śmiech. Panie czują się w nim jak w drugim domu. Ona także – spędza w nim w końcu przynajmniej kilka godzin dziennie. A jednak niepowtarzalnej atmosfery nie tworzą meble, sprzęty, zamknięte w małych flakonach kolorowe lakiery. Entuzjazm i pogoda ducha, jaką Longina pielęgnuje w sobie każdego dnia sprawiają, że wizyta u stylistki paznokci staje się wydarzeniem samym w sobie – takim, na które faktycznie czeka się ze zniecierpliwieniem.

Mówi, że na lokalnym „rynku” branży beauty dopiero debiutuje. Bo choć firmę otworzyła już 4 lata temu, cały czas podwyższa sobie poprzeczkę. Nieustannie się szkoli, śledzi trendy, w ubiegłym roku zdecydowała się na wielką metamorfozę swojego saloniku. Jak to jednak się stało, że kobieta z ponad 20-letnim doświadczeniem w handlu, pełniąca funkcję kierownika niejednego sklepu, postanowiła zaryzykować i postawiła wszystko na jedną kartę?

- Powinnam podziękować córce – śmieje się – To ona, jeszcze jako nastolatka zamarzyła, że będzie stylistką paznokci. Z czasem okazało się jednak, że bardziej spełnia się w wizażu i zaczęła rozwijać umiejętności w tym kierunku. W międzyczasie zdążyła jednak mnie zarazić „pazurkami” – opowiada Longina Józefowicz – I tak, trzydziestoparoletnia kobieta, jaką wtedy byłam, odkryła w sobie nową pasję. Stylizacja paznokci tak mnie pochłonęła, że poświęcałam temu każdą wolną chwilę po powrocie z pracy. Uczyłam się technik m.in. przedłużania paznokci oraz ich ozdabiania. Kiedy zdecydowałam się na pierwszy kurs w tym zakresie nie sądziłam, że wszystko pójdzie lawinowo. Potem był kolejny i następne. Sama nie wiem, jak to się stało, że stylizacja paznokci stała się prawie całym moim światem – nowym światem – mówi z uśmiechem Longina.

Ćwiczyła na koleżankach i znajomych

Metodą prób i błędów uparcie dążyła do perfekcji. Koleżanki i sąsiadki wpadały do niej na kawę, a przy okazji wcielały się w rolę modelek.

- Ćwiczenie czyni mistrza, a ja musiałam przecież „na kimś” ćwiczyć – śmieje się Lonia – Przy tzw. pogaduszkach ze znajomymi próbowałam eliminować popełniane dotąd błędy, próbować nowych rzeczy. Takie były początki. Tak naprawdę jednak moim pierwszym "królikiem doświadczalnym" była mama, której należą się ogromne podziękowania za cierpliwość i poświęcenie – dodaje.

W końcu zdecydowała się otworzyć firmę. Równocześnie pracowała jednak na etacie. Po powrocie z jednej pracy, biegła do drugiej. Mimo zmęczenia czuła się szczęśliwa, a co ważniejsze – spełniona. Nie zaprzestała rozwijania swoich zdolności. Dzięki wsparciu męża i dzieci, obowiązki domowe łączyła z tymi zawodowymi, spełniając przy tym nowe marzenia związane z branżą beauty. W pewnym momencie musiała jednak wybrać.

- Z czasem coraz trudniej było wszystko pogodzić. Jedna praca, dom, szykowanie obiadów, coraz więcej klientek. Obawiałam się, że z tego zmęczenia lub niedopatrzenia jakiś spraw, moje marzenia legną w gruzach. Zdecydowałam się zrezygnować z pracy w sklepie i postawiłam wszystko na jedną kartę – tłumaczy.

Satysfakcję sprawia jej radość klientek

Czy żałuje? W życiu! - podnosi radośnie głos. Dziś panie przyjeżdżają do niej z Poznania, Tarnowa Podgórnego, różnych zakątków powiatu, o szamotulankach nie wspominając. Traktują Longinę, jak przyjaciółkę, u której ich paznokcie przechodzą zadziwiające metamorfozy, ale i osobę, z którą można się pośmiać, zwierzyć jej, porozmawiać o rzeczach ważnych i tych mniej istotnych. Wszystko zostaje w gabinecie.

- Największą satysfakcję daje mi radość klientek. Kiedy po zakończonej wizycie zniszczone paznokcie dosłownie błyszczą – są piękne i zdobią nie tylko dłoń, ale całą kobietę. Pewnie dlatego tak bardzo lubię przedłużanie paznokci, gdyż efekty są najbardziej zauważalne – mówi Lonia.

Choć na wolny termin w Longiny trzeba swoje odczekać, panie się nie zniechęcają. Mąż i dzieci też nie narzekają. Mimo że oni również na przebojową Lonię muszą poczekać, wspierają ją ze wszystkich sił.

-Dziś wiem, że bez ich pomocy – bez wsparcia nie dałabym rady, szczególnie gdy podczas pandemii przez wiele miesięcy nie mogłam pracować. Świadomość tego, że najbliżsi są ze mną, kibicują mi i w każdej chwili będą gotowi pospieszyć z pomocą sprawia, że mogę podejmować kolejne wyzwania – mówi stylistka paznokci.

Mistrzynie stylizacji paznokci w Szamotułach. Kogo polecają ...

Cały czas podnosi sobie poprzeczkę

Z uśmiechem przyznaje, iż ma nadzieję, że dążenie do perfekcji będzie jej towarzyszyć już zawsze. Dzięki temu wciąż może zgłębiać wiedzę, poznawać kolejne tajniki zawodu. Wszak branża beauty nieustannie się rozwija.

- Niedawno odbyłam szkolenie z ozdabiania paznokci. Uczyłam się wykonywać m.in. motywy kwiatowe. Lubię poznawać nowe rzeczy i techniki. Dzięki temu czuję, że mogę jeszcze lepiej wykonywać usługi, a moja praca staje się jeszcze bardziej wartościowa – wyznaje.

W swoim gabinecie spędza wiele długich godzin. Pracując w określonej pozycji często odczuwa dolegliwości i bóle kręgosłupa. Wszystko to jednak okazuje się niczym w zestawieniu z satysfakcją i czystą radością, jaką daje jej praca.

- Mam to szczęście, że teraz praca faktycznie jest moją pasją. W handlu też dobrze mi się pracowało – uwielbiam kontakt z ludźmi, to dla mnie podstawa. Ale stylizacja paznokci, to pewna sztuka dzięki, której mogę zaprezentować swoje zdolności, mogę wyrazić siebie – komentuje Lonia.

Nowy rozdział

Niedawno postawiła kolejny duży krok. W gabinecie towarzyszyć jej teraz będzie córka Sandra, która zajmie się wizażem. To nowy rozdział dla obu kobiet. Wierzymy, że będzie jeszcze bardziej udany! Tymczasem Lonia z utęsknieniem czeka na prawdziwą wiosnę, kiedy wreszcie sięgnie po rażące, krzyczące kolorem lakiery. Odwaga, która pozwoliła jej na przebranżowienie często przydaje się również w pracy.

Historia szamotulanki dowodzi, że warto spełniać marzenia, że na zmiany nigdy nie jest za późno, a stylizacja paznokci może być prawdziwą sztuką!

Zobacz fantastyczne prace Longiny

Szamotuły. Rzuciła handel dla branży beauty. Pod okiem Longi...

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto