Veloart, Warszawa. Tworzone przez nich rowery, to prawdziwe dzieła sztuki. "Chemy spełniać marzenia"
Przychodząc do Veloart, najpierw przejdziemy przez kawiarnię, gdzie uwagę przyciąga rozłożony na części pierwsze rower powieszony na ścianie, a także zachęcająca gablota z deserami. Na miejscu zjemy jednak nie tylko słodkie ciasta, ale przede wszystkim zdrowe, pełnowartościowe posiłki, którymi raczą się sami kolarze. - Wszyscy mówią, że z naszego menu stricte kolarskim daniem jest makaron z pesto - śmieje się Ewelina Kwiatkowska, która pracuje w kawiarni. - Nasza kuchnia jest odpowiednia dla sportowców głównie dlatego, że korzystamy z prostych, sezonowych składników wysokiej jakości - zapewnia.
Rower "szyty" na miarę
Do kawiarni jeszcze wrócimy, przejdźmy do miejsca, gdzie wszystko się zaczyna. Planując wizytę w Veloart i zamówienie tam roweru, wcześniej powinniśmy umówić się na bikefitting. - To odzwierciedlenie aktualnych zdolności ruchowych zawodnika w pozycji na rowerze – możliwości motorycznych, stopnia rozciągnięcia, elastyczności ciała – w tym, jak jego sylwetka przez godzinę spędzoną na rowerze powinna wyglądać. Mówiąc nieco jaśniej, jest to ustawienie pozycji na rowerze najbardziej optymalne względem możliwości ludzkiego ciała - wyjaśnia nam tę tajemniczą nazwę Mateusz Naworol, fizjoterapeuta, który w Veloart zajmuje się właśnie bikefittingiem.
Wybierając się na taki pomiar parametrów naszego ciała, powinniśmy zarezerwować sobie w ciągu dnia od 3 do 5 godzin. - Zależy to od tego, jak dużo czasu musimy poświęcić na badanie terapeutyczne, gdyż bikefitting to określony proces i składa się z etapów, których nie można ominąć. Podstawą jest dobrze zebrany wywiad. Drugą niezwykle ważną rzeczą jest dobre badanie fizjoterapeutyczne i ortopedyczne – w tym przypadku w lepszej sytuacji są ci, którzy mają wykształcenie fizjoterapeutyczne, bo wówczas o wiele łatwiej jest przeprowadzić skuteczne badanie i przenieść tę wiedzę na dobór pozycji na rowerze. Następnie wszystkimi komponentami w tym rowerze, czyli siodełkiem, kierownicą, mostkiem i sztycą musimy tę pozycję ustawić i wyregulować - opisuje Mateusz.
Kiedy zarówno bikefitting, jak i kupno wymarzonego roweru stworzonego na miarę zakończy się sukcesem, Veloart wcale nie zapomina o swoich klientach. Pomiar roweru jest zbierany, fizjoterapeuta jest także w posiadaniu wszystkich niezbędnych informacji dotyczących zawodnika, które są archiwizowane. - Kontaktujemy się później z taką osobą mniej więcej po pół roku. Zawodnicy często podejmują z nami, czy z innymi fizjoterapeutami, współpracę, ponieważ w pewnym momencie możliwości roweru się kończą i dochodzi do pracy nad ciałem – tam, gdzie widzimy jakieś możliwości, ordynujemy terapię, aby zawodnik mógł poprawić swoją elastykę, ruchomość czy rozciągnięcie i po upływie określonego czasu może przyjąć bardziej agresywną pozycję na rowerze - tłumaczy Naworol.
Podczas dopasowywania sylwetki do roweru, pod uwagę bierze się kilka parametrów. Najistotniejszy jest pomiar antropometryczny, długość kończyn, przede wszystkim nóg, oraz ich stosunek do długości całego ciała. - Jeżeli ktoś kupuje rower, biorąc pod uwagę tylko wzrost, może się okazać, że jest on źle do niego dopasowany. Może się bowiem okazać, że mamy do czynienia z dwoma zawodnikami, którzy mają 180 cm wzrostu, ale długość nóg 86 i 91 cm. Wówczas dla każdego z tych zawodników trzeba będzie dobrać inny rower - wyjaśnia fizjoterapeuta z Veloart.
Wchodząc do pomieszczenia, w którym Mateusz Naworol przeprowadza bikefitting, od razu zauważa się kilka rzeczy - przede wszystkim dużą, czarną kratkę na ścianie, a także szereg rekwizytów obrazujących m.in. wygląd ludzkiej miednicy czy stopy. Mateusz wyjaśnia nam, że wszystkie te elementy pomagają mu w prawidłowym przeprowadzeniu badania. - Pomieszczenie, w którym odbywa się bikefitting, jest dość duże, mogę odejść od klienta nawet na odległość 8 metrów, co daje mi szerszy pogląd na pozycję zawodnika, a kratka to w rzeczywistości punkty referencyjne, które stanowią dla mnie punkty odniesienia – gdzie znajduje się głowa, plecy, kolano w poszczególnych ruchach na rowerze. Oczywiście nie bazuję tylko na swoim wzroku, pomaga mi specjalistyczny sprzęt i oprogramowanie.
Fizjoterapeuta wspomaga się m.in. wideoanalizą czy kamerami na podczerwień, które zbierają pomiar kątowy. - Klient ma więc do czynienia z zaawansowaną usługą. Finalnie to jednak ja decyduję, po zebranym wywiadzie i pomiarach, jaką zawodnik powinien przyjąć pozycję na rowerze. Sprzęt tylko mi pomaga - dodaje.
Z kolei pozostałe rekwizyty, o których wspomnieliśmy, służą do wytłumaczenia klientowi, jak funkcjonuje ludzkie ciało, gdzie co się znajduje i dlaczego jego pozycja na rowerze wygląda tak, a nie inaczej. Pomagają m.in. rozwiązać tzw. problem bolesnej pupy, na który często narzekają osoby jeżdżące na rowerze. - Za pomocą tych atrybutów mogę m.in. zobrazować i wyjaśnić takiej osobie, jak wygląda ludzka miednica i w jaki sposób powierzchnie kostne stykają się z siodełkiem i naciskają na nie. Używam do tego dodatkowo tzw. maty tensometrycznej, dzięki czemu można odpowiednio dobrać siodełko - wyjaśnia nam Mateusz.
Jesteśmy ciekawi, czy kiedyś zdarzyło mu się powiedzieć komuś podczas bikefittingu, że nie powinien w ogóle jeździć na rowerze. Mateusz błyskawicznie zaspokaja naszą ciekawość. - Tak, ale mogę policzyć te przypadki na palcach jednej ręki. Często bywa tak, że ktoś zgłasza się z dużym epizodem bólowym dolnego odcinka kręgosłupa. W pierwszym teście, de facto neurologicznym, na objawy zapalenia nerwu kulszowego wynik okazywał się dodatni i taka osoba nie wymagała bikefittingu, tylko natychmiastowej rehabilitacji - opowiada.
Podczas fittingu często dochodzi też do sytuacji, kiedy klient dowiaduje się, że jego problemy nie są związane z rowerem, a z jego własnym zdrowiem. Przyczyn złego stanu należy zwykle upatrywać w nawykach dnia codziennego, np. pozycji, którą przyjmujemy w pracy.
- Nigdy nie zdarzyło się jednak, abym komuś odmówił bikefittingu. Ewentualnie skonsultowałem z taką osobą jej problemy zdrowotne, zaordynowałem terapię i odstawiłem fitting na później - kończy Mateusz.
"Chcemy spełniać marzenia"
Rowery powstające w Veloart są nie tylko dopasowane do sylwetki, ale spełniają także indywidualne preferencje i pragnienia klientów. Paweł Wiktorowicz, mechanik, który z Veloart pracuje od 3 lat, podkreśla, że zawsze stara się spełnić nawet najbardziej wygórowane oczekiwania. - Czasem wiąże się to z większym nakładem pracy czy pieniędzy, ale wychodzimy z założenia, że osoby, które zamawiają u nas rowery, przychodzą do Veloart spełnić swoje marzenia. Składamy więc dla nich to, co sobie zażyczą, nie wmawiamy im, że coś muszą mieć, a czegoś nie. Zawsze próbujemy dopasować się do ich preferencji.
Jak się okazuje, rowerzyści zamawiający pojazdy w Veloart raczej nie ulegają modzie, ale chętnie sięgają po nowinki technologiczne. - Wiele osób chce być na czasie, ale podchodzą do tego z rozsądkiem. Proszą o zainstalowanie nowości tylko wtedy, kiedy faktycznie ma to sens - mówi Paweł. - Aktualnie dużym zainteresowaniem cieszą się wszelakie łożyska ceramiczne, które zmniejszają tarcie, powodują, że rower szybciej jedzie i oszczędza się dodatkowe waty. Wat to jednostka mocy i właśnie watami mierzy się moc, z jaką kolarz jedzie na rowerze - dodaje.
W Veloart można zamówić rowery właściwie każdego typu - od rowerów miejskich, przez szosowe, czasowe po górskie, od których miejsce się wywowdzi, bo pierwsze Veloart powstało w Krakowie. - Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klientów, więc każdy znajdzie u nas to, co będzie mu najbardziej odpowiadać. Najwięcej jednak jest zamówień na rowery szosowe - sportowe, przeznaczone przede wszystkim do jazdy po drogach utwardzonych - mówi mechanik.
Zastanawiacie się pewnie, z jakim wydatkiem musimy się liczyć, jeśli chcemy sprawić sobie taki rower - robiony na specjalne zamówienie według własnych preferencji. - Wszystko zależy oczywiście od tego, jaki to model, jak ma wyglądać i co ma posiadać. Mogę to jednak wyjaśnić w ten sposób – budowanie roweru na zamówienie ma sens, kiedy koszt sięga 20 tysięcy złotych i więcej. Poniżej tej kwoty nie ma potrzeby tworzenia roweru na zamówienie – wystarczy taki z półki sklepowej zamawiany bezpośrednio u producenta. Oczywiście u nas też można zamówić taki rower, ale jest to wówczas rower katalogowy - wyjaśnia Wiktorowicz.
Rower - każdy, niezależnie od tego, czy kosztował nas 20 tysięcy, czy mniej - należy odpowiednio pielęgnować, aby służył nam latami. Mechanik z Veloart chętnie wyjaśnił nam, co przede wszystkim powinniśmy robić, aby wydłużyć czas życia naszego jednośladu. - Rower trzeba regularnie czyścić i smarować łańcuch po każdej jeździe. Wiem, że czasami się o tym zapomina. Przyznaję, że mnie również się to zdarza - śmieje się. - Ale warto to robić, bo regularne smarowanie wydłuża żywotność całego napęd - dodaje.
Innymi częściami, które szybko się zużywają i o które szczególnie należy dbać, jest ogumienie i klocki hamulcowe. - Częstym problemem, z którym przychodzą do nas klienci, są popsute linki i pancerze, (elementy odpowiadające za prawidłową pracę przerzutek i hamulców – przyp. red.), które trzeba zmieniać raz w roku. Niektórzy potrafią jeździć na jednych nawet przez kilka lat, ale wtedy trzeba się liczyć z tym, że po pewnym czasie rower nie będzie działał w pełni sprawnie - przestrzega Paweł.
Przyjdź na rice cake'a i obejrzyj wyścig
Teraz możemy wrócić do kawiarni. Veloart Cafe powstała z myślą, aby zaspokajać potrzeby kolarzy, ale lokal absolutnie nie zamyka się na innych. - Chcemy ten kolarski świat przybliżyć innym i w żadnym wypadku nie zamykamy się na osoby, dla których rower nie jest całym światem i sposobem na życie. Nie ma znaczenia, czy ktoś przychodzi do nas z rowerem, czy bez - śmieje się Ewelina Kwiatkowska.
Specjałem kawiarni jest tzw. rice cake, czyli ciasto ryżowe, będące kolarską przekąską. - Może ona zastępować batony i żele energetyczne, produkowane masowo. Receptura, którą my wykorzystujemy do robienia rice cake'ów, składa się z naturalnych i szybkoprzyswajalnych składników - zapewnia Ewelina.
W kawiarni organizowane są także rozmaite wydarzenia dla amatorów kolarstwa. Cyklicznie odbywają się treningi. W każdą sobotę rowerzyści wyruszają w 100-kilometrową trasę. Przed treningiem mogą kupić sobie właśnie wspomnianego rice cake'a czy wypić kolarskie espresso. Po wysiłku wracają na pożywny lunch. - Dodatkowo, zwykle w niedziele lub w inne dni, w zależności od tego, kiedy jest wyścig, można u nas obejrzeć transmisję – na miejscu jest kilka telewizorów. Staramy się stworzyć w kawiarni kolarską atmosferę, trochę na wzór regionu, w którym zawodnicy aktualnie się ścigają - opowiada Kwiatkowska.
Do lokalu może wejść ok. 30 osób. W kawiarni jest też jednak rzutnik oraz dodatkowe miejsca na antresoli. - Jesteśmy dość elastyczni i dopasowujemy się do potrzeb - przekonuje Ewelina. - Kiedy była transmisja z mistrzostw świata, zapełniona była cała przestrzeń serwisowa. Latem ruszy też taras, więc miejsc będzie jeszcze więcej.
Kawiarnię chętnie odwiedzają też zawodowi kolarze. - Michał (Kwiatkowski - przyp. red.) wpada do nas dość często. Jesteśmy w mieście, w którym jest największe lotnisko, dlatego zawodnikom zdarza się wpaść do nas przed podróżą. Do nas mogą przyjść na ostatnie serwisowe poprawki, ustawić pozycję na rowerze, a przy okazji wypić kawę - cieszy się Ewelina.
- W Veloart Cafe organizowaliśmy też otwarty trening z Michałem Kwiatkowskim, na którym pojawiło się ponad 500 osób na rowerach szosowych, wieczór autorski z najbardziej rozpoznawalnymi kolarskim głosami w Polsce, czyli Tomaszem Jarońskim i Krzysztofem Wyrzykowskim, którzy są komentatorami w Eurosporcie, spotkanie z „polską mafią masażystów”, czyli Polakami pracującymi w ekipach World Tour, którzy opowiadali historie z kolarskiego świata, które trudno usłyszeć w telewizji - opowiada Dominik Rukat, który również pracuje w Veloart. - Tych wydarzeń było naprawdę sporo i już planujemy kolejne - zapowiada.
Warszawskie Veloart znajduje się przy ul. Żeromskiego 17C na Starych Bielanach. A jeśli będziecie w Krakowie, możecie odwiedzać ich przy ul. Błotnej 6.
Czytaj też: Monck Custom. Pod Warszawą powstają narty, na których jeżdżą w każdym zakątku świata
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?