Tak też było w czwartek, pogoda sprawiła psikusa organizatorom i pilotom. Od rana silna mgła i wiatr uziemiła na ziemi wszystkie balony. Dopiero po południu pogoda się wyklarowała, wyszło słoneczko i pojawiła się możliwość przeprowadzenia zawodów. O godz. 16:00 w hangarze szybowcowym, zagospodarowanym na salę odpraw, zebrały się wszystkie załogi, aby usłyszeć od sędziów, o miejscu startu oraz jakie przygotowano dla nich konkurencję. Po odprawie wszystkie załogi wyjechały w okolice Warząchewki Niemieckiej, gdzie na łąkach pod lasem zaczęli planować swoje starty. Wcześniej niektóre załogi zatrzymały się przed tą miejscowością i zaczęły sprawdzać siłę i kierunek wiatru, gdyż zgodnie z regulaminem, start musi odbyć się w odległości nie mniejszej niż 1 km od miejsca rozegrania pierwszej konkurencji, jakim był rozstawiony znak w postaci krzyża. Zdaniem pilota było przelecieć balonem jak najbliżej jego wyłożenia i zrzucenie markera jak najbliżej środka. Niestety siła i kierunek wiatru zmusił załogi do szybkiego przemieszczenia się pod Warząchewkę Niemiecką.
Dla okolicznych mieszkańców była to nie lada okazja i gratka zobaczyć z bardzo bliska balony, a nawet pomóc załogom przy ich składaniu i starcie. Około godziny 17:00 pierwsze balony wzniosły się w górę. Na niebie zrobiło się barwnie i kolorowo. Jednak jak pokazała pierwsza konkurencja, nie wszystkim udało się przelecieć w takiej odległości od wystawionego znaku, by zrzucić marker i zdobyć stosowne punkty. Wiatr niósł majestatyczne statki w kierunku południowego zachodu. Siła i kierunek wiatru na różnych wysokościach był różny. Było widać nawet, że niektóre balony zaczęły się cofać w miejsce startu. Jednak po obniżeniu lotu, piloci kierowali się w kierunku Czerniewic, Wilkowic, Nakonowa, Woli Nakonowskiej, Kuźnic i Śmiłowic. Wiatr rozrzucił balony na dużej szerokości geograficznej, bo była nawet załoga, którą wiatr poniósł w kierunku wschodnim do Gołaszewa. Od startu aż do Nakonowa dwie nasze załogi leciały obok siebie, można było się domyśleć, że Bartek Nowakowski i Arek Iwański opracowywali między sobą taktykę, jak pokonać swoich konkurentów. Jednak nad Nakonowem ich tory lotów zaczęły się rozchodzić. Ostatecznie Arek wylądował na Woli Nakonowskiej, a Bartek w innym miejscu. Kolejny start odbył się w piątek rano, bo popołudniowy już został odwołany z powodu opadów deszczu. Tak, więc po piątkowym locie pozostało sędziom obliczyć wszystkie konkurencje, zliczyć punkty i ogłosić wyniki zawodów.
W sobotnie popołudnie podczas ceremonii zakończenia 18. Mistrzostw Europy Balonów na Ogrzane Powietrze dowiedzieliśmy się, kto zdobył tytuł Mistrza Europy, kto zajął drugie, a kto trzecie miejsce. Jakie wyniki osiągnęli nasi reprezentanci, dzisiaj już wiemy, aktualny Mistrz Polski - Bartłomiej Nowakowski zajął bardzo wysokie 7 miejsce, Arkadiusz Iwański -18 miejsce, a Zbigniew Jagodzik uplasował się na 51 miejscu. Więcej o zakończeniu mistrzostw starego kontynentu napisze w następnej fotorelacji. W jednym z porannych lotów miałem przyjemność osobiście lecieć balonem. Napiszę tak, nieziemskie wrażenia, wspaniały klimat cudowne widoki. Latałem już wieloma statkami powietrznymi i wiele godzin spędziłem w powietrzu, ale takich wrażeń i emocji nie miałem jeszcze nigdy. Ziemia Kujawska o wschodzie słońca jest piękna, a co tam będę pisał, sami zobaczycie na załączonych zdjęciach. Do lotu porannego wystartowaliśmy balonem SPRINT AIR, który wraz z załogą pochodziła z Warszawy. Pilotem był Włodzimierz Klósek. Załoga brała udział w tzw. fieście, czyli imprezie towarzyszącej mistrzostwom.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?