Już po 10 km oderwało się czterech biegaczy: Kenijczyk Wilfred Cheserek (zwycięzca z ubiegłego roku), Ukraińcy Taras Salo (wygrał w 2007 roku) i Wiktor Starodubcew oraz Kenijczyk Julius Kilimo. Wszyscy liczyli na ostatniego, bowiem wygrał w tym roku w Krakowie i dysponował zdecydowanie najlepszym rekordem życiowym.
Pierwszy odpadł Starodubcew. Długo trzymał się prowadzącej trójki, ale ostatecznie przybiegł na metę siódmy. Z dwoma Kenijczykami został z przodu Salo. Szarpał, starał się ich zmęczyć, ale się nie udało. Kilimo od początku biegł swobodnie i luźno. Nieco gorzej wyglądał Cheserek. Na 30. km tegoroczny zwycięzca z Krakowa przyspieszył. Pociągnął kilka razy mocniej i zyskał ok 60 m przewagi. Potem powiększał ją systematycznie. Przez pewien czas za Cheserekiem utrzymywał się drugi z Kenijczyków, ale ostatecznie przybiegł trzeci. Wygrał Kilimo z czasem 2:16:59 - czyli ponad 3 minuty gorszym niż rekord maratonu. Podobno słaby wynik Kenijczyka był spowodowany długą podróżą z ojczyzny do stolicy Dolnego Śląska. Trwała ona 35 godzin, a pierwszy jej etap tegoroczny zwycięzca przeszedł na nogach.
Pierwszy z Polaków Przemysław Rojewski przybiegł na czwartym miejscu, a jako że na co dzień uczy fizyki , został mistrzem Polski nauczycieli. - Na trasie najbardziej przeszkadzał wiatr, który wiał w twarz. Czołowa grupa oderwała się na 10 km i od tego czasu biegłem sam. Jestem bardzo zadowolony ze swojego wyniku - komentował Rojewski zaraz po przekroczeniu linii mety.
Wszyscy oczekiwali na mecie naszego olimpijczyka i medalisty niedawnych mistrzostw świata, wioślarza Pawła Rańdy. Na metę wbiegł 156. Czas: 3:14:53. - Było świetnie. Jestem bardzo zadowolony - mówił o swoim występie. - Pierwsze 10 km pobiegłem w 40 min. Potem stwierdziłem, że to za szybko, i zwolniłem. Słyszałem o kryzysie, który przychodzi po 30. km. A że najlepiej zapomina się o bólu, przyspieszając, więc ostatni kilometr znów pobiegłem w okolicach czterech minut. Kenijczyków widziałem jeszcze na Sępolnie - uśmiechał się Rańda, który na bardzo zmęczonego nie wyglądał.
Po raz kolejny bardzo dobrze zaprezentował się aktor Teatru Polskiego we Wrocławiu Marian Czerski. Wieku wypominać nie wypada, ale mimo przekroczenie pięćdziesiątki na metę przybiegł 26., wyraźnie schodząc poniżej 3 godzin. Jako 795. przybiegł Józef Tracz. Jego czas to 3:55:24. Wśród kobiet najlepsza okazała się Ukrainka Ludmiła Szelest (2:57:18). - Nie miałam kryzysu na trasie. Zaczęłam spokojnie, a potem powoli zwiększałam rytm - uśmiechała się na mecie.
15 minut po starcie główne-go biegu ruszył bieg rodzinny na dystansie jednej mili. 1609 m przebiegli, przeszli lub przejechali różni ludzie: młodzi, starsi, samotni lub z całymi rodzinami, dzieci w wózkach, osoby starsze z kijkami do nordic walking, a nawet właściciele ze swoimi czworonogami. Wszyscy w żółtych koszulkach biegu.
- Po co pobiegłem? Dla promocji sportu i zdrowego życia. Jeśli tylko plan startów po-zwoli, to w przyszłym roku też wystartuję - przyznał Paweł Rańda, trzymając w ręce symboliczny medal za ukończenie maratonu. - Chciałbym, aby kiedyś biegło tu tyle ludzi, ile w Bostonie - dodał.
Wyniki
Najlepsi Mężczyźni
1. Julius Kilimo 2:16:59
2. Wilfred Cheserek 2:18:31
3. Taras Salo 2:19:13
Najlepsze kobiety
1. Ludmiła Szelest 2:57:18
2. Antonina Rychter 3:00:18
3. Agnieszka Malinowska 3:02.18
Najlepsi dolnoślązacy
1. Grzegorz Sobczyk 2:22:50
2. Tomasz Sobczyk 2:32:53
3. Grzegorz Kiełczewski 2:35:10
Paweł Rańda - 3:14:53
Józef Tracz - 3:55:24
ZDJĘCIA
25. MARATON - WROCŁAW 2007![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?