Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absolwenci Zespołu Szkół Technicznych spotkali się na zjeździe

Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
Łukasz Szalkowski
SPOTKANIE. Minęło 60 lat od opuszczenia murów Zespołu Szkół Technicznych przez pierwszych uczniów. Ponad 250 absolwentów popularnego "Elektryka" spotkało się na siódmym zjeździe.

Już od ponad 60 lat w budynku Zespołu Szkół Technicznych kształcą się przyszli technicy i elektrycy. Wraz z rozwojem szkoły w "wachlarzu" dostępnych kierunków pojawiły się takie zawody jak: technik elektronik, technik ochrony środowiska, technik informatyk czy technik mechatronik.Absolwenci spotkali się po latachPo raz siódmy w wyróżniającym się w okolicy budynku z czerwonej cegły spotkali się ci, którzy opuścili jego mury kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu. - Z wielkim sentymentem wspominam czasy nauki w tej szkole. Powiem szczerze, że chciałbym wrócić do tych lat, gdyby to było możliwe. Zarówno do nauczycieli, jak i do kolegów, do zajęć, które się tu odbywały, szczególnie zajęć sportowych - czy to na basenie, czy na małej sali gimnastycznej, gdzie całe godziny spędzaliśmy na grze w tenisa, nie mówiąc już o boisku. Cieszę się, że tu dziś jestem i że mogę sobie poprzypominać te miejsca, które pamiętam z młodych lat - mówił Mirosław Pietras, który Zespół Szkół Technicznych opuścił w 1980 roku.Ponad 250 dawnych uczniów ZST wzięło udział w uroczystości na szkolnej auli, którą rozpoczął... dźwięk dzwonka. W niejednym oku zakręciła się łza, gdy wyświetlano klasowe zdjęcia i wspominano czasy nauki. Sporo emocji dostarczył także spacer po korytarzach "Elektryka". Po uroczystościach absolwenci spotkali się jeszcze na sali gimnastycznej, gdzie czekał na nich słodki poczęstunek. Później wyruszyli na autokarową wycieczkę po Grudziądzu, a wieczorem zebrali się na okolicznościowym bankiecie.- Szkołę docenia się dopiero po jej opuszczeniuDawni koledzy z ławek wspominali też szkolne wybryki. Sporo anegdot można było usłyszeć w czasie zjazdu. Słuchając ich, nietrudno było dojść do wniosku, że młodzież od zawsze lubiła broić i robić kawały.Potwierdza to Wiesław Nykaza, absolwent ZST, a obecnie nauczyciel przedmiotów zawodowych. - Młodzież na przestrzeni lat się nie zmieniła. Mentalnie uczniowie cały czas są tacy jak kilkanaście i kilkadziesiąt lat temu. Szkołę docenia się dopiero po jej opuszczeniu. Im więcej mija czasu od ukończenia, tym ma się większy sentymentO swoich przygodach chętnie opowiadali absolwenci. - Pamiętam, jak kolega chciał popisać się przed dziewczynami i nałykał się na chemii soli. Przesadził do tego stopnia, że trzeba go było "odtruwać", płukać mu żołądek. Myśmy byli już taką młodzieżą, kiedy na koleżanki zwracaliśmy uwagę większą niż w młodszych latach i staraliśmy się im zaimponować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto