MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Michalecki: "Od najmłodszych lat chciałem być polskim Clintem Eastwoodem"

Mazowszanka
Mazowszanka
Rozmawiamy z Andrzejem Michaleckim, kierownikiem Działu Techniki i Realizacji Studenckiej Telewizji Internetowej TVPW. To kolejny nominowany do plebiscytu "7 Nadziei Mojego Miasta".

Rapowali o matematyce, podbili internet i wygrali z resztą Polski


1. Gratulujemy nominacji w plebiscycie "7 Nadziei Mojego Miasta". Opowiedz o swoich początkach. Co zmotywowało Cię do działania?
Od najmłodszych lat chciałem być polskim Clintem Eastwoodem, czyli reżyserować swoje filmy i grać w nich, ale nie szedłem w tym kierunku ze względu na brak zaplecza sprzętowego. Zajmowałem się tym, czym mogłem się zajmować - mama posłała mnie do szkoły tanecznej (ale dla mnie to była jedynie odskocznia od normalnego życia, nie wiązałem z tym przyszłości, jednak na pewno pomogło mi się to rozwinąć artystycznie, gdyż spora część sukcesu w tańcu to gra aktorska), zaś kiedy dostałem komputer zacząłem zajmować się informatyką.

W końcu w wakacje, tuż przed rozpoczęciem drugiej klasy liceum, dostałem aparat cyfrowy z możliwością robienia filmów. Aparat miał ograniczenie na długość pojedynczych klipów, bardzo mało pamięci i nagrywał w słabej jakości. Zabrałem go ze sobą na obóz taneczny i na dosłownie trzy dni przed końcem obozu, słuchając muzyki filmowej zaproponowałem kolegom z pokoju: "nakręćmy film!".

Nagraliśmy jedną scenę, nie mającą zbyt wielkiego sensu, a potem pod tą scenę dorobiliśmy fabułę i dokręciliśmy resztę filmu. Był to film akcji, bo chyba marzeniem, każdego młodego chłopaka jest bycie kinowym twardzielem (śmiech). Ludziom z klubu tanecznego spodobała się ta produkcja, mimo iż była mocno amatorska, a rodzice zaproponowali, że na 18-te urodziny kupią mi małą kamerę.

Przy tej pierwszej produkcji poznałem Marcina Zaprawę, któremu podobało się to co robię i widać było, że ma ochotę działać w tym kierunku. Razem z nim nakręciliśmy drugi film (czas trwania ok. 75 min.), również kino akcji. Sporo eksperymentowaliśmy, uczyliśmy się metodą prób i błędów. Mimo że dalej była to amatorszczyzna to poczułem, że znalazłem coś, co naprawdę chciałbym w życiu robić, coś co kocham.

Kiedy rozpocząłem studia, kolega będący przewodniczącym wydziałowej rady samorządowej, Rafał Sujka, zaproponował, żebym zgłosił się do Studenckiej Telewizji Internetowej TVPW - jest to organizacja non-profit, która wypracowała wszystko rękoma pasjonatów będących jej członkami. Tam poznałem Karola Flonta oraz Zbyszka Pomianowskiego, którzy zaczęli pomagać mi się rozwijać. Po pewnym czasie Marcin też dołączył do naszej telewizji. Aż w końcu zaproponowałem Karolowi i Marcinowi, żebyśmy zaangażowali się w międzynarodowy konkurs filmowy dla różnych uczelni w Europie.

Od tamtego czasu kręcimy filmy na konkursy, aby zdobyć zaplecze sprzętowe do realizacji planów na przyszłość, a naszą ekipę nazwaliśmy Sophisma Pictures, po części ze względu na "Sofizmat".

A motywacja? Gdzieś kiedyś usłyszałem takie zdanie: "Znajdź pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu". I ja znalazłem to, co kocham, jednak samo robienie, żeby robić mnie nie interesuje. Chciałbym, żeby moje filmy dawały ludziom do myślenia, były wielopłaszczyznowe, zawierały w sobie ukryte elementy - stąd nazwa naszej ekipy: Sophisma Pictures.

2. Jak wyglądały Twoje plany, cele w zderzeniu z rzeczywistością? Jakie problemy napotkałeś?

Często moje wyobrażenia były zbyt wygórowane jak na możliwości sprzętowe, jakie miałem (czasy do momentu mojego pojawienia się w TVPW), zaś od kiedy poszedłem na studia problemem zaczął stawać się brak czasu i autorska muzyka w filmie. Maksymalnie ograniczałem sen, żeby jak najwięcej czasu poświęcić produkcji. Co do muzyki, ostatnio Karol zaproponował, żeby nasz pierwszy film konkursowy puścić na jakiś festiwal i zdecydowałem się zrobić wersję rozszerzoną tego obrazu. Oprócz dodania kilku ujęć niewykorzystanych wcześniej, skomponowałem własny utwór muzyczny, metodą prób i błędów, gdyż nie mam żadnego doświadczenia muzycznego. Niedługo film powinien pojawić się w Internecie.

Co do problemów mogę dodać tylko, że mając taką ekipę jak Marcin, Karol i Zbyszek oraz grono przyjaciół i znajomych wspierających mnie zawsze w tym co robię, tak naprawdę żaden problem nie jest nie do rozwiązania.

3. Czy Warszawa jest dobrym miejscem do realizacji niesztampowych przedsięwzięć? Czy da się tu zrobić "coś wielkiego" bez wsparcia biznesu lub polityki?

Wydaje mi się, że tak. Ze względu na swoje możliwości (np. uczelnie, praca) Warszawa skupia ludzi z całego kraju i jest duża szansa na poznanie kogoś, o takich samych zainteresowaniach, ale innych poglądach i doświadczeniach, co ułatwia tworzenie się fajnych zespołów. Sądzę też, że w Warszawie łatwiej jest zdobyć doświadczenie, ponieważ jest wiele placówek, do których nie ma dostępu w większości miejsc w kraju (np. przy pomocy uczelni zobaczyłem jak działa telewizja publiczna).

Warszawa to miasto, które prężnie się rozwija i potrzebuje młodych ludzi, którzy wesprą je swoimi pomysłami, poza tym organizowane są tutaj różnego rodzaju eventy, dzięki którym można jakoś zaistnieć. Z mojego punktu widzenia, stolica jest też ciekawym obiektem zdjęć, gdyż jest tu niemalże wszystko od wielkich budynków i masy ludzi, po lasy i puste przestrzenie.

Czy da się tu zrobić "coś wielkiego"? Na pewno tak, bo młodzi ludzie mają tutaj większe pole do popisu, ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma dobry pomysł, to jest w stanie zrealizować go wszędzie, tylko będzie mu pewnie troszkę trudniej.

4. Jakich inicjatyw Twoim zdaniem potrzebuje stolica?

Promocji miasta wewnątrz kraju i za granicą oraz zadziałanie w kierunku rozwinięcia życia nocnego w Warszawie. Jest tak dużo pięknych miejsc w Warszawie, o których wydaje mi się, że przeciętny warszawiak nie ma pojęcia. Do tego brak jest życia nocnego stolicy. Nieraz wybieraliśmy się nocą z kumplami na wycieczki rowerowe i na ulicach nie było nikogo, a przecież jest tyle rzeczy w Warszawie, które swój urok odkrywają dopiero nocą.

5. Czy w przyszłości planujesz jakieś ciekawe przedsięwzięcia?

Planuję kręcić filmy fabularne (nieco dłuższe niż 3min. ;), z bardziej rozbudowaną fabułą) i startować w festiwalach filmowych, a czy te przedsięwzięcia będą ciekawe? (śmiech) To już chyba zależy od widzów, którzy obejrzą te filmy, ale dla mnie na pewno będą to ciekawe i zarazem ekscytujące doświadczenia.


Andrzej Michalecki został nominowany w plebiscycie 7 Nadziei Miasta. Zobacz wywiady z pozostałymi nominowanymi i sam zaproponuj młodych zdolnych warszawiaków, którzy zmieniają nasze miasto!


7 Nadziei Mojego Miasta w skrócie

Kogo szukamy? Młodych, zdolnych ludzi, którzy są nadzieją na lepszą przyszłość w naszym mieście. Interesują nas osoby, które mają pasję i osiągają sukcesy w swoich dziedzinach, nawet jeśli nie są one nagłaśniane w mediach.

Co czeka na zwycięzcę? Wybieramy "7 Nadziei Mojego Miasta", jednak tylko osoba, która zdobędzie najwięcej głosów otrzyma 1000 zł oraz netbooka.

Jak zgłaszać kandydatów? Można to zrobić na dwa sposoby:
- dodając do MM-ki artykuł opisujący nominowaną osobę (pamiętaj o zdjęciach, może też być wideo). Na autora najciekawszej kandydatury czeka nagroda - iPod Shuffle 2GB!
- nominację możesz również zgłosić, przesyłając nam maila na adres [email protected]. Wówczas my zajmiemy się jej realizacją, jednak nie masz szansy na otrzymanie nagrody.

Ważne daty

zgłoszenia do 16 stycznia
głosowanie styczeń 2011
wyniki 3 lutego 2011 roku

Regulamin zabawy

Zobacz: Plebiscyt 7 Nadziei Miasta >>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto