Po raz ósmy STU Hestia zafundowała młodemu artyście polskiemu miesięczny pobyt w Nowym Jorku, uznawanym za mekkę sztuki. Został nim tym razem Miłosz Wnukowski z Zagłębia Dąbrowskiego, student katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.
Artystyczna Podróż Hestii, bo tak nazywa się ten konkurs, nie zmierza jednak tylko do Nowego Jorku. Jej część ma finał w Walencji. Trafi tam na miesiąc Ewa Juszkiewicz z ASP w Gdańsku, zdobywczyni nagrody specjalnej. Nagrodzone w konkursie zostały też Katarzyna Makieła z ASP w Krakowie i Magdalena Mellin z gdańskiej ASP.
Finał, składający się z prac 15 artystów, wybranych spośród ponad 170, daje wyobrażenie o wyrównaniu poziomów poszczególnych szkół czy środowisk artystycznych. O zwycięstwie lub dalszych miejscach decydowały - mówiąc językiem sportowym - ułamki sekund.
Dynamiczny, widoczny tu "Upadek" zwycięskiego Miłosza Wnukowskiego o drobinę kurzu - można rzec - wyprzedza według międzynarodowego jury statycznie piękną "Martwą naturę" Katarzyny Makieły. Zdecydował chyba ruch (wyraźny ślad spadania w powietrzu), domyślny dramat (spadająca dziewczynka ma przestrzelone lewe ramię), nie zaś startowanie w dyscyplinie odwiecznej tradycji malarskiej o nazwie martwa natura.
Tryptyk Magdy Mellin ze szkoły prof. Macieja Świeszewskiego, zdobywczyni trzeciej nagrody, nie mieści się w tych kategoriach, aczkolwiek przypomina dyptyk Juszkiewicz. Są to maksymalnie - zda się - zbliżone kadry twarzy trzech kobiet (albo może jednej). Jedno mają wspólne: trudno je nazwać pięknymi, jak gdyby artystka - nie ona zresztą jedna! - unikała piękna jak diabeł święconej wody.
Podobnie dyptyk "Pływaczki" Ewy Juszkiewicz (też szkoła Świeszewskiego): smutny rząd zdekomponowanych twarzy dam (rozbite usta, wybite zęby, podbite oczy), szykujący się - według sugestii tytułu - do skoku na głęboką wodę. Dyptyk smutny, ale może też głęboko zatroskany o los kobiet albo nawet zbuntowany przeciwko niemu. Autorka chowa uczucia; wystarczająco wyraziła je na płótnie - uważa.
Wracając do Miłosza Wnukowskiego.
- W przejmujący sposób Miłosz Wnukowski potrafi nie tylko dostrzec dramat ludzkiej egzystencji, ale również nadać mu artystyczny wymiar - tak o artyście mówi jego mistrz, prof. Jacek Rykała.
To samo można powiedzieć o innych finalistach konkursu Ergo Hestia, spośród których wyróżniłbym także Izabelę Chamczyk i Julię Curyło. Jeszcze nie pojadą tym razem, ale może za rok…
Jak mówi pomysłodawca konkursu, prezes Piotr Maria Śliwicki, idea wysyłania młodych ludzi w świat brzmi: "wiary w siebie nabierać". Dodajmy: wiarę w siebie stąd zabierać, a wtedy spełni się ta piękna idea i będzie z czym wracać.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?