Coraz częściej w sieci pojawiają się pomysły, aby samochody zaopatrywać w programy antywirusowe. Według prognoz firmy analitycznej Gartner, do roku 2020 po drogach całego świata będzie poruszać się ćwierć miliarda aut łączących się z internetem. Eksperci z zakresy cybersecurity zwracają uwagę, że w związku z tym bezpieczeństwo informacji musi być brane pod uwagę już na etapie projektowania pojazdów. Na poparcie tej tezy możemy przytoczyć dane z zeszłego roku, kiedy usterki zabezpieczeń wykryto w 100 mln samochodów na świecie.
Hakerzy, przeprogramowując kluczyki, byli w stanie zdalnie otwierać i zamykać drzwi oraz bagażniki w wybranych modelach marek Audi, Citroen, Fiat, Ford, Nissan, Opel, Peugeot, Renault, Seat, Skoda i Volkswagen. Jakby tego było mało, rok wcześniej Charlie Miller i Chris Valasek udowodnili, że w Jeepie Cherokee można zdalnie przejąć kontrolę nad pedałem gazu, skrzynią biegów, a nawet kierownicą. Było to pokłosie innego głośnego zhakowania, którego ofiarą padły w 2013 r. Toyota Prius i Ford Escape. Wówczas ci sami badacze byli w stanie, korzystając ze swoich laptopów, dezaktywować hamulce, włączać klakson i zmieniać kierunek jazdy.
Wielu producentów aut zwróciło jednak uwagę na problem i zaczynają szukać sposobów na ochronę systemów komputerowych montowanych w samochodach.
Czytaj więcej: Antywirus w samochodzie? Czy musimy bronić się przed atakami hakerów?
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?