Autobusy zakorkowały Piastowską w Opolu

Dodatkowe przystanki pojawiły się przy ul. Piastowskiej (w pobliżu skrzyżowania z ul. Dobrego) dwa tygodnie temu. Prosili o nie sami mieszkańcy, którzy chcieli, aby autobusy zatrzymywały się bliżej wyspy Bolko, na której mieści się np. często odwiedzane zoo. Teraz skarżą się za to kierowcy, którzy uważają, że zatrzymujące się na drodze autobusy spowalniają ruch, na i tak jednej z najbardziej zakorkowanych ulic w Opolu. - Czytałem w nto, że na ulicy będą się zatrzymywały (po to, aby zabrać i wysadzić pasażerów - przyp. red.) tylko autobusy jadące w stronę ul. 1 Maja, a te jadące z centrum w stronę Zaodrza  będą zjeżdżały na dawne miejsca parkingowe, ale tak się nie dzieje - skarży się pan Grzegorz,  który regularnie jeździ ulicą Piastowską. - Efekt jest taki, że autobusy jadące w jedną i drugą stronę zatrzymują się na ulicy, a my stoimy w korkach.Zauważył to również pan Sławomir, który zadzwonił do nas z prośbą o interwencję. - To jest skandal. Urzędnicy od lat głowią się nad tym, jak rozładować korki na Piastowskiej, a tu jedna głupia decyzja sprawia, że jeździ się nam jeszcze trudniej - denerwuje się kierowca. - Do korków w godzinach szczytu przywykłem, ale myślałem, że szlag mnie trafi, kiedy utknąłem w nich przed południem. Później okazało się, że to autobus zablokował ruch (jechał w stronę Zaodrza, więc powinien zjechać do zatoczki - przyp. red.) i kierowcy żadnym sposobem nie mogli go ominąć. Przeczytaj też: Zakorkowana ulica Piastowska w Opolu Tomasz Zawadzki, naczelnik Biura Transportu Zbiorowego w opolskim ratuszu przyznaje, że autobusy jadące w stronę Zaodrza do zatoczki nie zjeżdżają. - Tam jest dosyć  wąsko, dlatego istniało ryzyko, że pojazd, który schowa się w zatoczce, przejedzie czekającemu pasażerowi po palcach albo uderzy go w głowę lusterkiem - wyjaśnia. - Rozważamy z MZD poszerzenie chodnika. W takim przypadku ludzie byliby bezpieczni, a autobus mógłby wjechać do zatoczki.