Będą ,,nowe'' tramwaje?

 - W wyniku rozmów ustalono, że cena, termin oraz sposób przeprowadzenia transakcji określone zostaną w ofercie, którą MZK otrzyma na początku lipca - informuje wiceprezydent Stefan Sejwa.O stawkach nikt oficjalnie nie mówi, ale na pewno będą niższe niż koszty zupełnie nowych wagonów, do zakupu których firma przymierzała się w przyszłości (jeden nowy skład może bowiem kosztować od 3 do 6 mln zł). Tymczasem 16 wagonów z Kassel wydaje się być cenową okazją. Z naszych informacji wynika, że Niemcy mogą zażądać kilkadziesiąt tysięcy euro za jeden wagon, bliżej 45 tys. euro, czyli około 180 tys. zł. To oznacza, że całkowity koszt interesu zamknie się kwotą około 3 mln zł. Skąd miasto weźmie takie pieniądze? O tym magistrat milczy.Wozy, które mielibyśmy kupić, to tramwaje z lat 1980 - 1981, czyli trzydziestolatki. Pomieszczą po 180 pasażerów. Tymczasem dziś wożą nas nawet niemal.... półwieczne pojazdy na 150 osób! I są w coraz gorszym stanie.MZK alarmował o tym już ponad rok temu w specjalnym raporcie. Wówczas firma wyliczyła, że na remonty torowisk i zakup taboru trzeba w ciągu najbliższych lat wydać około 200 mln zł. Było napisane wprost: bez inwestycji komunikacja tramwajowa upadnie. Mieszkańcy (skupieni wokół dziennikarzy obywatelskich z naszego portalu społecznościowego www.mmgorzow.pl) podpisywali więc petycję w obronie wagonów, która trafiła do władz miasta, a te zapewniły: likwidacji nie będzie!Jednak 200 mln zł i tak nie znaleziono. - To był plan maksimum - tłumaczył wtedy dyr. Maksymiak. Miasto wybrało plan minimum. Zapowiada więc remonty torowisk (ale skromne) i wymianę taboru na używany, a nie nowy.