Bluszcz to pomysł Bolesława Stelmacha, projektanta budynku na Tamce. Ma symbolizować połączenie nowoczesności z romantyzmem. Taka jest przecież muzyka Fryderyka Chopina.
Ale by tę koncepcję zrealizować, potrzebny jest pas ziemi o szerokości 30 cm. I tu zaczęły się schody. Zarząd Dróg Miejskich uznał, że skoro Centrum chce przylegający do chodnika fragment zabrać, to musi za to zapłacić. Bo zajmuje przecież pas drogowy.
Tak rozpętała się prawdziwa batalia o pnącza. Przewodnicząca miejskiej komisji kultury Małgorzata Zakrzewska zwróciła się z interwencją do biura politycznego prezydenta miasta.
Na szczęście urzędnicy po namiętnej wymianie pism podjęli wreszcie decyzję. Skoro bluszcz jest integralną częścią projektu architektonicznego, to trzeba zwęzić chodnik o 30 cm. By rośliny mogły się zakorzenić i rosnąć.
Tak więc chodnik stał się trawnikiem, a dzięki temu Narodowy Instyt Fryderyka Chopina nie musi płacić za zajęcie pasa drogowego. Dobrze, że zwyciężył zdrowy rozsądek.
Centrum Chopinowskie ma być gotowe do 1 marca. Czasu zostało więc niewiele. Wykonawca zapewnia, że wyrobi się w terminie.
To oznacza, że wkrótce, przechodząc przez ulicę, po "zebrze" w kształcie klawiatury fortepianu, ucieszy nas widok kolejnego, niezwykłego miejsca. Godnego i wielkiego kompozytora, i Warszawy.
Zobacz także:
Rozkopane Powiśle wypięknieje dla Chopina [zdjęcia]
Wirtualny spacer po muzeum Chopina
Urodzinowy maraton muzyki Chopina
Rok Chopinowski - aktualności, wydarzenia, relacje
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?