Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa drogi ekspresowej odcięła klientów od ulicy Domaszowskiej w Kielcach

redakcja
redakcja
Aleksander Piekarski
Przedsiębiorcy działający przy Domaszowskiej, Górnej, Rolnej czy Zbożowej w Kielcach znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji po wybudowaniu ulicy Świętokrzyskiej do Cedzyny i zmianę jej rangi na drogę ekspresową.

- Do firm nie ma łatwego dojazdu. To dobija ich kondycję – mówił Włodzimierz Rybczyński z Firmy Domos przy ulicy Rolnej. Właściciele firm, a jest ich kilkadziesiąt w rejonie ulicy Domaszowskiej zwrócili się do Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta o pomoc w rozwiązaniu problemu.- W czasie budowy ulicy Świętokrzyskiej nasze obroty poważnie zostały nadszarpnięte, ale nie spodziewaliśmy się tego, że po jej zakończeniu będzie jeszcze gorzej. Z nowej trasy nie przewidziano zjazdu do ulicy Domaszowskiej, Zbożowej, czy Rolnej, gdzie znajduje się mnóstwo firm – przyznaje przedsiębiorca.Do uczelni też na okołoProblem z dojazdem mają też pacjenci dużej przychodni znajdującej się na ulicy Górnej oraz pracownicy i studenci Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. – Jedziemy na tym samym koniu. Pracuję na Wydziale Administracji i Zarządzania, czyli w ostatnim budynku uczelni a mieszkam na Warszawskiej. I na uczelnię jadę pół godziny, krócej bym szła, ale noszę laptop i prace studentów, więc musiałabym ciągnąc wózek ze sobą. Na wydziale studiuje 5 tysięcy osób, a wkrótce będzie ich jeszcze więcej, bo za chwilę ruszy uniwersytecka biblioteka, Studium Języków Obcych i Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Pozostawienie nas bez dojazdu od strony Świętokrzyskiej to jest skandal – przyznał radna Joanna Grzela.- To ja wrzucę kamyczek do ogródka uczelni, która jakiś czas temu storpedowała projekt skomunikowania tej terenu z ulicą Solidarności, bo ruch zakłóciłby spokój i prace laboratoriów. A teraz mamy kłopot z przejęciem gruntów pod budowę drogi dojazdowej –wyjaśnił zastępca prezydent Kielc, Tadeusz Sayor.Obecnie dojazd do firm i uczelni jest możliwy albo od strony dziurawej, wąskiej ulicy Domaszowskiej i dalej jej przecznicami lub ulicą Sandomierska i Poleską.- Pracuję w Exbudzie i kiedyś chciałem przekazać pismo do uczelni, która znajduje się po sąsiedzku, za ogrodzeniem i musiałem jechać przez pół miasta- dodał radny Wiesław Koza.Dwie propozycjePrzedsiębiorcy mają dwie propozycje rozwiązania problemu. – Proponujemy albo wykonanie zjazdów z drogi serwisowej do trasy ekspresowej, albo przedłużenie drogi serwisowej, teraz ślepej do alei Solidarności – poinformował Włodzimierz Rybczyński.- Pierwsze rozwiązanie jest niemożliwe do zastosowania. Dostęp do drogi ekspresowej jest ograniczony, o przepisy wyznaczają ilość zjazdów i odległości między nimi. Tutaj kolejne nie mogą powstać. Czasem stosuje się odstępstwa i powstają dodatkowe połączenia z drogami ekspresowymi, ale zgodę musi wyrazić Ministerstwa Transportu. Dodatkowy zjazd musi także spełnić dwa warunki, nie przyczyni się do pogorszenia bezpieczeństwa i do danego obszaru nie ma innej drogi. W tym przypadku oba warunki nie są spełnione – wyjaśnia Jacek Sztechman z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach. - Natomiast drugi wariant jest możliwy do wprowadzenia, ale przez miasto. Te informacje są przekazywane na gorąco i wymagają dokładnego sprawdzenia. Dlatego proszę o przedstawienie tych propozycji na piśmie, które uruchomi procedurę.Zbigniew Czekaj zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg przyznał, że połączenie drogi serwisowej z aleją Solidarności jest możliwe do wykonania. – Zależy to od tego, czy właściciele terenu zgodzą się na jego udostępnienie. Chodzi przede wszystkimi o stację benzynową, przez którą ulice trzeba poprowadzić, choć jest też inna możliwość - dodał.Przewodniczący Rady Miasta, Tomasz Bogucki zobowiązał dyrektora Czekaja, aby do końca roku wyjaśnił spawy własnościowe.- Żeby nie skończyło się na pismach – zauważył radny Wiesław Koza.- Zanim nie zacząłem pracować w urzędzie także uważałem, że pisma nie są istotne, ale tak nie jest. Są one podstawą do ruszenia procedury i odpowiedzi na nie także muszą być pisemne. Załatwianie sprawy „na gębę" może się zakończyć tym, że po pół roku nikt nie będzie pamiętał o zobowiązaniach – dodał Jacek Sztechman. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto