- Od kiedy przy bulwarze cumuje pani barka?- Od kiedy nie było tu jeszcze bulwaru (śmiech). Pierwszy raz przybiliśmy w 2006 r., więc trwał tu jeszcze - na ryneczku - handel. Od tamtej pory jesteśmy co sezon. Widziałam więc, jak remontowano most, bulwar, teraz czekam na remont estakady kolejowej. Wszystko dzieje się na moich oczach.- Pamięta pani 2011 r.? Czas otwarcia bulwaru?- To był najlepszy rok w historii mojego biznesu. Była - przepraszam za słowo - pozytywna masakra. Ludzi dziki tłum, od rana do nocy. Zaraz po otwarciu miasto się tu po prostu przeniosło. Zachwyciliśmy się bulwarem. Teraz tutaj bije serce Gorzowa. Nie zmieniło się to od tych trzech lat.- Kto dziś tu odpoczywa?- Panie, panowie, dzieci, rodziny, zakochani, starsze osoby, młodsze, miejscowi, turyści. Wszyscy! Ostatnio siedziały u mnie na piwku cztery panie koło 80. Kiedyś takie widoki były nie do zobaczenia.- Co mówią turyści?- Są autentycznie zachwyceni tym miejscem. Nie muszą mnie czarować, okłamywać, bo po co? Pytają, są głodni informacji, oglądają całe nabrzeże. Mówią, że drugiego takiego nie ma. Pewnie, choćby Szczecin ma równie udany, ale... odgrodzony od miasta dwupasmówką. U nas za to bulwar jest w samym centrum. Wyjątkowo trafiona inwestycja!- Dla pani przede wszytkim to biznes?- Przede wszystkim codzienna radość, bo mieszkam po sąsiedzku, na Zawarciu.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
