Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [6 część]

Redakcja
Hardy
Byłem dzieckiem... Kolonie, część 6 - "Najważniejsze że wyciągnęliśmy wnioski z wczorajszej klęski..."

 
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [część 5]

Rano, po tak szczątkowo skromnych efektach operacji "Zielona Noc" (oczywiście w stosunku do naszych oczekiwań i planów), w milczeniu zjedliśmy śniadanie. Potem zabraliśmy się za pakowanie swojego dobytku kolonijnego. Za dwie godziny mieli nas zabrać do domu.
Najważniejsze że wyciągnęliśmy wnioski z wczorajszej klęski. Nie zawsze "Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi"; zwłaszcza mały Polak... Pamiętaliśmy o tych świecach dymnych, które pod koniec kolonii pochowaliśmy w krzakach, bo miejsca już nie starczało w naszych tobołkach. Miały być wykorzystane w trakcie "Operacji Zet", a te z toreb i plecaków zabrane do domów... do wykorzystania już na miejscu. Teraz musieliśmy improwizować i zamienić "przeznaczenie docelowe" miejscami. Jak to dobrze że z powodu nadmiaru "sprzętu dymnego" tę nadlimitową część przechowywaliśmy na zewnątrz, a nie w środku baraku. Nie zostały zużyte na kolonii, zostaną efektywnie wykorzystane już w domu. Mało bo mało zostało, ale lepsze to niż nic.
Teraz już nasza "bojowa jednostka podwórkowa" postępowała wyjątkowo ostrożnie. Odczekaliśmy do ostatniego momentu, kiedy nasi wychowawcy byli zaaferowani sprawdzaniem pokojów i sprzętu sypialnego, rozliczaniem się i innymi sprawami. Normalnie, jak to na zakończenie pobytu. My zaś w tym czasie, pojedynczo aby nie wpaść w ich czujne oko, po cichutku, niby na spacer dla rozluźnienia nóg przed długą podróżą... wymykaliśmy się w nam tylko wiadome miejsca. Udało się :) Ufff, chociaż częściowo uzupełniliśmy w naszych tobołkach zapasy; przydadzą się jak znalazł w domu. Zemsta za poniesioną wczoraj klęskę będzie słodka, zatrze złe wspomnienia...
I pojechaliśmy. Po drodze mieliśmy dość czasu na obmyślenie nowego planu, którego realizacja już w domu miała zetrzeć hańbę sromotnej porażki kolonijnej. Niedoczekanie ich! Tym razem będziemy bardziej ostrożni...
 
Buzie aniołków, zaprzysiężenie dochowania tajemnicy chociażby smażyli nas na wolnym ogniu, zero paplania i chwalenia się przed "godziną zero". Przecież jesteśmy tylko niewinnie skrzywdzonymi ofiarami niehumanitarnego systemu wychowawczego wymyślonego przez dorosłych. Oni najlepiej wszystko by zepsuli; ale my nie pozwolimy aby stłamsili i zniszczyli najlepsze pomysły najlepszej części przyszłości narodu... wbrew wszystkim przeszkodom i kłodom rzucanym nam pod nogi.
 
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 7]Wszelkie prawa zastrzeżone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto