Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 59]

Redakcja
Tarczę szkolną musiał nosić przyszytą na ramieniu każdy uczeń, tak na terenie szkoły, jak i poza szkołą...
Tarczę szkolną musiał nosić przyszytą na ramieniu każdy uczeń, tak na terenie szkoły, jak i poza szkołą... Hardy
Byłem młodszym, część 29 - "... obowiązkowe było noszenie na ramieniu przyszytych tarcz szkolnych".

Początek cyklu
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 58]  
Kto w tamtych latach był uczniem pamięta, że w szkołach podstawowych obowiązkowe było noszenie granatowych bluzek z białym kołnierzykiem, a na ramieniu przyszytej tarczy szkolnej.
W szkołach ponadpodstawowych, w tym średnich, noszenie takiej tarczy było również obowiązkowe... Do tego mieliśmy czapki z daszkiem - inne dla każdej szkoły - różniły się kolorem otoku. Należało w nich chodzić również i poza szkołą, w czasie całego roku szkolnego. Nie było tego obowiązku tylko w trakcie wakacji.
Wymagania te były sprawdzane przez wszystkich nauczycieli. Najbardziej rygorystyczny był oczywiście Dzik. Tarcza na lewym ramieniu koszuli czy swetra, w zimie także tarcza na kurtce i płaszczu, musiała być przyszyta na stałe nitką. Było to kontrolowane przy wejściu do szkoły przez dyżurującego nauczyciela. Ale od czego jest pomysłowość adwersarzy...
Nosiliśmy wpierw tarcze przypięte na agrafki... Niestety kończyło się to nieprzyjemnie przy pierwszym dokładnym sprawdzeniu. Delikwent odsyłany był do domu - musiał powrócić z tarczą dokładnie przyszytą na całym obwodzie... i z wezwanym rodzicem. To była tragedia!
Pierwszym prymitywnym ułatwieniem było przyszywanie tarczy tylko w trzech rogach. Niezbyt chętnie, ale w stosunku do starszych roczników było na to milczące przyzwolenie kadry pedagogicznej (przecież formalnie przez dwa ostatnie lata szkoły byliśmy już dorośli!). Niestety i to było utrudnieniem w codziennym pozbyciu się tarczy po lekcjach... Nie dało się z takim "czymś" wejść do lokalu czy kupić, jeżeli kogoś pognała chętka, złocisty pienisty trunek.
Na szczęście „uczniowska główka pracuje" - najlepszym sposobem było wkłucie w rogi tarczy zagiętych do środka trzech szpilek. Trzymały haczykami tarczę szkolną przy materiale. To był już wynalazek - "logo" pociągnięte przy sprawdzaniu przez nauczyciela twardo trzymało się, dając pozór porządnie przyszytego. A wystarczyły tylko trzy szybkie ruchy i, w zależności od potrzeby, tarcza była zdjęta lub "przyszyta" :-)
Byłem dzieckiem... byłem i starszym [cz. 60] 
Wszelkie prawa zastrzeżone.Podobieństwo do osób, miejsc i zdarzeń może być przypadkowe 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto