Ciasno, ciaśniej, Stargard. W mieście jest coraz większy ścisk

Przetarg na opracowanie koncepcji rozbudowy, modernizacji i tworzenia sieci nowoczesnych miejsc parkingowych w Stargardzie wygrała poznańska firma Stadtraum.
 
– Materiał jest pożyteczny – uważają urzędnicy. – Przedstawia odmienne spojrzenie na problem braku miejsc w mieście. Będzie brany pod uwagę przy lokalizacji miejsc parkingowych i organizacji ruchu w mieście. Część radnych myśli inaczej.
 
– Ta koncepcja w wielu miejscach zawiera sprzeczne informacje – mówi Piotr Szumin, stargardzki radny. – Zamiast wskazywać rozwiązania, stwierdza jedynie stan faktyczny. Mogli to zrobić urzędnicy w ramach obowiązków. Z dokumentu wynika, że w Stargardzie jest 2545 miejsc parkingowych, w tym 150 na parkingach prywatnych. Najwięcej, 170 aut może stanąć przy ul. Piłsudskiego. Przy ul. Dworcowej – 108.
 
Fachowcy z Poznania uważają, że na Stare Miasto powinna wrócić płatna strefa. A jego mieszkańcom proponują winiety. Nie podają płatne czy nie. Sugerują też korzystanie z parkingów podziemnych, budowanych m.in. przez Modehpolmo. Po zamknięciu sklepów takie parkowanie byłoby jednak dla mieszkańców danego rejonu płatne.
 
– W ten sposób odciąży się miejsca postojowe na ulicach, samochody będą chronione przed wandalizmem, a inwestorowi da dochód – wyliczają korzyści autorzy koncepcji. Dalej stwierdzają, że doświadczenia innych miast pokazują, że ten wariant nie jest przez mieszkańców akceptowany.
 
– Nie rozumiem po co ta propozycja! – mówi Piotr Szumin. Autorzy koncepcji nie zalecają budowy parkingu wielopoziomowego na targowisku przy ul. Reja, ani tworzenia dodatkowych miejsc przy ul. Czarnieckiego. Proponują zrobić tam oznakowanie, które będzie informować kierowców o liczbie wolnych miejsc na parkingach już istniejących.
 
Uważają też za korzystne podwyższenie opłat za parkowanie przy ul. Piłsudskiego. To ich zdaniem rozładuje ruch.