Co robić w czasie pożaru?

Większość warszawiaków mieszka w blokach. Ewakuacja z takich budynków może być trudna. A podczas pożaru liczą się sekundy.

– Starajmy się nie wpadać w panikę. To najgorszy element podczas ewakuacji – radzi mł. kpt. Michał Gigola z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. W chwili, gdy zobaczymy dym lub ogień, powinniśmy chwycić za telefon i zadzwonić pod numer alarmowy 998. Ponoć zdarzały się sytuacje, że ktoś zamiast zadzwonić do straży i poinformować innych mieszkańców budynku o zagrożeniu, kręcił pożar kamerą w telefonie komórkowym. – A powinno być odwrotnie: najpierw dzwonimy na straż i ostrzegamy innych ludzi – wyjaśnia Gigola.

Jak zachować się podczas pożaru?
**Po pierwsze: **od razu zadzwonić pod numer 998. Dyżurny zapyta nas o adres i w którym miejscu budynku się pali. Może też zapytać, ile osób jest w budynku i czy drogi ewakuacji są odcięte. Powinniśmy także podać, w którym miejscu my sami się znajdujemy (piętro i położenie w budynku) lub na klatce (np. przy oknie) – tak, by wiedziała to ekipa strażaków.

Po drugie: jeśli musimy się ewakuować, zakryjmy usta mokrą szmatką. – Dym jest jeszcze gorszy niż ogień – mówi Michał Gigola. W pomieszczeniach zadymionych nie należy również chodzić na wyprostowanych nogach, tylko poruszać się jak najbliżej podłogi.

Gigola dodaje, że w przypadku gdy mieszkamy na niskim piętrze: drugim lub trzecim – możemy próbować wyskoczyć przez okno. – Wcześniej jednak trzeba wyrzucić przez okno poduszki, kołdry i koce, które zamortyzują upadek – wyjaśnia strażak.

Zobacz również:
Gronkiewicz-Waltz: skontrolujemy ośrodki socjalne
Pożar w Kamieniu Pomorskim: żałoba narodowa i księga kondolencyjna
Warszawiacy wpisali się do księgi kondolencyjnej [zdjęcia]