Czas na rower! Kierunek Krasiejów

Mimo zapowiedzi przelotnych deszczy do godziny 13.00 było całkiem ładnie. O 9.00 (nowego czasu!) na zbiórce było 6 osób płci różnej.
Na trasie dołączyły jeszcze inne osoby, które zapomniały o  przestawieniu zegarków. Na szczęście jest taki wynalazek jak telefon komórkowy i nawet jak ktoś  zaśpi to może się dodzwonić do kolegów/koleżanek i gonić grupę.
Zapowiedzi przelotnych deszcze można potraktować jako przeszkodę, albo  jako... okazję do wypróbowania sprzętu przeciwdeszczowego.
Na szczęście handel oferuje nam już pewien wybór peleryn, spodni  przeciwdeszczowych, ochraniaczy. Nie trzeba już kombinować (jak to  dawniej bywało) z przerabianiem starego namiotu, zgrzewaniem folii ogrodniczej lub z próbą skorumpowania żołnierza by swą pelerynę odstąpił.
 
Spokojnymi drogami dotarliśmy do Krasiejowa.
A w Krasiejowie jakby czas się zatrzymał... Mało tego jakby się cofnął i to porządnie!
Bydląt tam pełno...A i wielkie to takie, i zębiska mają okrutne... I miejscowi mówią, że cały czas ich przybywa...
 
Ech łza się w oku kręci... Gdzie te stare, dobre czasy gdy Dinoparkiem w Krasiejowie zarządał - no właśnie nie pamiętam czy Marszałek Województwa czy Wojewoda? Porządek wtedy był, makiety prehistorycznych bydląt można było na palcach policzyć. I nie takie rozrośnięte to było jak teraz.
 
 Koniec świata! l wpuść tu prywaciarza! Nabuduje, atrakcji narobi, bez opamiętania! I będzie się teraz ludu zjeżdżało, nie tylko z ziem naszych, ale i z księstw ościennych. Ba! może i ze stron dalekich, nawet zamorskich ludzie przyjeżdżać, będą by te bestie oglądać!
A taki był spokój...
 
Na pewno nie jeden raz na rowerach do Krasiejowa pojedziemy, bo choć budowa jeszcze trwa, to widać, że będzie tam co oglądać
 
Pozdrawiając i zapraszając do wspólnego "rowerowania"
Sławek