MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cześć, Filemonku!

Redakcja
Każdy, nawet najbardziej ciemny i długi, tunel się kończy i wychodzimy na światło...

Mój sąsiad, dwunóg, czytał głośno Twój list, więc wiem, jakie masz problemy. Część to chyba mamy wspólnych, wiesz? Ja też nie mam części ogonka – jakaś bezmózga dwunożna istota dla zabawy mi go obcięła i cieszyła się, że ma trofeum z polowania... Znalazła mnie dziewczynka – sąsiadka Manro, i przygarnęła do siebie. Odetchnęłam z ulgą, bo wyleczono mnie, przytulają...Miałam do tej pory fajnie, bo chodziłam, gdzie chciałam, ale wiedziałam, że mam schronienie i zawsze pełną miskę. Największy kłopot sprawiał mi Pedro – wiesz, kocurek Manro. On mnie nie cierpi! Jak tylko mnie zobaczy, to zaczyna wyć, z jego pełnego ogona robi się szczotka, jaką moja starsza dwunożna czasem myje butelki, a jak nikt nie widzi, to się z nim biję. A co! Nie będzie mi tu żaden kocur wchodził na głowę!
Od czasu do czasu lubię zrobić jakiś kawał. Po drugiej stronie moich dwunożnych mieszka bardzo niedobry gość. Razem z nim mieszkają również jego wnuczki, które swojego chomika (nie wiedziałam, że ta mysz bez ogona tak się nazywa) wypuszczały na dwór. Przechodziłam akurat przez ich podwórze, zobaczyłam mysz, skoczyłam … i już była moja. Małe dwunogi w krzyk, ja uciekłam przez płot do siebie, a ten zły duży dwunóg powiedział, że jak mnie złapie samą, to mnie zabije!
Moje dwunogi na mnie nie krzyczały, tylko ograniczyły mi swobodę. Pilnują, żebym nie uciekła poza ich teren.
Ale wiesz, co ja będę narzekać... Ten głupol Pedro zachorował na cukrzycę. Teraz ma przechlapane!!! Codziennie rano Manro podtyka mu jego ulubiony przysmak – kawałek masła, a gdy on zaczyna je jeść zapominając o wszystkim, to jego Kruszynka kłuje go w tyłek! Z tyłka zrobili mu chyba sitko! Jedyne, co dobre – to tak nas pilnują, że przestaliśmy się bić. A ja to nawet do niego bym już nie weszła... Pedro, chyba przed tą igłą, codziennie rano zwiewał swoim dwunogom na drugą stronę ulicy. Sąsiad już nie ma psa – ot, dopadła go starość, więc Pedro buszował po psim terytorium. Wiesz, jak turlałam się ze śmiechu, gdy Pedro przyczajony w krzakach przyglądał się Manro, który go szukał i wołał? I tu zgadzam się z Pedrem – jak wyjdzie, to go ukłują! Ale on jak głupol – w końcu wylazł z krzaków i Manro przekupił go, biorąc na ręce! A teraz Manro przyczepił do płotu siatkę – za żadne kocie skarby nie wyjdzie!
A wiesz, że w domu Manro są jeszcze dwa koty? Wyobraź sobie, one nigdy nie chodziły po dworze! Siedzą na tym swoim piętrze, patrzą na świat i od czasu do czasu dają popalić swoim dwunogom! :) Jak nie pozrzucają doniczek, to przewrócą szafkę z książkami albo zrzucą telewizor. Podsłuchałam raz ich młodą, na którą wołają Psotka. Mojej młodej żaliła się, że Cffaniak i Plamka rozrabiają, a na nią spada wina, bo ich nauczyła rozrabiać. Wiesz, myślę, że to przesada. My rozrabiamy na dworze, a one mają tylko jedno piętro!
Ale się namiauczałam! Chciałam Ci tylko powiedzieć, że tak, jak mnie udało się znaleźć fajnych dwunogów i kapitalny dom, to i Tobie na pewno się uda!
Z kocim pozdrowieniem – MIAU !!! Bezogonka .

Spisał miauczenie: Manro

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto