Od dłuższego już czasu obserwuję swoisty chocholi taniec wokół tego, co nam wolno, a czego nam nie wolno.
Prawem kaduka, pewne środowiska i osoby przypisują sobie to prawo.Zapominając, że w chwili narodzenia, każdy człowiek zostaje obdarzony nie tylko cząstką boskości w postaci Jego Tchnienia, ale także wolną wolą.
Czym płytsze są przesłanki tak zwanych "obrońców wiary i ideałów", opartych na powierzchniowej wiedzy lub jej braku, tym bardziej ich atak jest bezwzględny.
Ciemnota, ciemnogród, kołtuństwo wydawałoby się, odeszło z pierwszymi jaskółkami wiedzy, które ukazały się w drugim półwieczu XX wieku.
Niestety nastąpiła swoista reemisja tego niechlubnego zjawiska sprzed lat. Nietolerancja, ksenofobia, kołtuństwo zaczynają coraz bardziej podnosić głowy. Spychając świadomie lub nieświadomie fundamentalne zasady wiary, etyki, kultury, filozofii życia, na dalszy plan.
Także hipokryzja staje się coraz bardziej modna. Zatacza coraz większe kręgi w grupach politycznych i chrześcijańskich. Zjawiskom tym należy się zdecydowanie przeciwstawić. Naród, który nie przestrzega zasad wiary, etyki, kultury - parszywieje.
Czy zaczną dominować ci ludzie i grupy?
Nie, gdyż tak zwany "czarny lud" nie jest już tak podatny na manipulację co niegdyś. Owszem jest to ciągle, jakaś liczba osób zmanierowanych, zapatrzonych w siebie i własną przyziemność, płyciznę intelektualną, daleko idącą indolencję i odpornych na wiedzę. Gotowa jest wszelkimi dostępnymi środkami narzucić innym swoje "chore" poglądy.
Jak pisałem w poprzednich tekstach, mają prawo je mieć. Każdy, razem i z osobna ma prawo do swych indywidualnych, swoistych poglądów.
Lecz pod żadnym pozorem nie mogą ich narzucać innym.
Moim zdaniem wynika to z osobistego lenistwa i sprzeniewierzenia się prawu uniwersalnemu i "talentom", które powinniśmy rozwijać w sobie, którymi zostaliśmy obdarzeni w chwili naszych narodzin.Nie korzystanie z nich, nie rozwijanie ich jest wypowiedzeniem posłuszeństwa Temu, który stoi u zarania dziejów.
Bez względu na nację, orientację, wyznanie i kolor skóry, przysługują wszystkim te same prawa. Nie można ich deptać pod żadnym pozorem.
Można się z nimi nie zgadzać.
No cóż, różnimy się, taki to już porządek rzeczy. Powinniśmy się różnić.
Powinniśmy różnić się pięknie.
Jak napisałem wcześniej nie obawiam się zagrożenia. Lecz obawiam się strat nie do odrobienia, gdyż stracimy na tym konflikcie wszyscy.
W roku 1996 Leszek Kołakowski przewidział to w swych myślach filozoficznych. Ujął je w słowach: "Jeśli miecz kościelny chce mieć zwierzchnictwo nad państwem i wydawać prawo, to po prostu przegra. Nie byłoby to złe, bo przegrać powinno. Chodzi tylko o to, by razem z nim nie przegrało chrześcijaństwo." Słowa wręcz prorocze.
Czy dojdzie do tego ?
W dużej mierze zależy to od nas wszystkich.Każdy jest kowalem swego szczęścia.Nie może się jego zrzec, ani oddać go innym. Przyszłość należy do nas.
Wiesław Hawełko-Wizo
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?