Od wielu już lat spędzam wolny czas nad morzem i to nie nad jakimś tam położonym nie wiadomo gdzie morzem, lecz nad Bałtykiem.
Od wyspy Wolin, po najdalsze krańce Mierzei Wiślanej.
Przez te wszystkie lata nie tylko "zakochałem" się w północnej krainie, w jego przepięknych klifach, wydmach, plażach, unikalnej roślinności. Zaobserwowałem swoistą metamorfozę. Nie tyle Bałtyku i uroczych zakątków naszego wybrzeża, one pozostają w swoim majestacie i uroku nienaruszone.
Mam na myśli metamorfozę miasteczek i wsi. Zmieniającej się infrastrukturze turystycznej, zmieniającego się otoczenia, zmieniającej się też mentalności mieszkańców.
Dużo czasu spędzam w Łebie, do niedawna niewielkiego nadbałtyckiego portu.Jeszcze kilkanaście lat temu można było oglądać relikty minionego okresu z wszelkimi jego marginaliami. Dziś to kwitnące turystyczne miasteczko. Nie zmarnowało szans im danych.
Przeobraziło się, dzięki odpowiedzialności ludzi na wszystkich szczeblach władzy samorządowej, ale i dzięki zmianom mentalnym mieszkańców.Przekonując się do uczciwych działań władz, zawierzyli im i sami czynnie włączyli się w realizacje planów przeobrażeniowych.Dokonali tej cudownej metamorfozy dzięki wzajemnemu szacunkowi i uczciwym relacjom jaka powinna cechować płaszczyzny porozumienia władzy i pojedynczego mieszkańca.
Odnieśli sukces.
Sukcesem jest też poziom wiedzy wczasowiczów i turystów, którzy w coraz większym stopniu zwracają uwagę na zachowanie w stanie nie naruszonym dziewiczych obszarów parków i wydm. Dóbr, które nam dano, a które tak łatwo stracić bezpowrotnie.
Zmieniamy się, potrafimy dostrzec otaczające nas piękno, docenić wysiłek mieszkańców i z szacunkiem odnieść się do ich dokonań.
Z tym większym żalem każdorazowo wracam do naszego skądinąd pięknego miasta Grudziądza.
Przez te wszystkie lata po transformacji, nie licząc infrastruktury drogowej, niewiele się w nim zmieniło.Odnosi się wrażenie wręcz odwrotne. Wrażenie coraz głębszego pogrążania się w codzienny marazmie, braku perspektyw i przyszłości.
Uważam, że ostatnie lata są najgorszymi latami ćwierćwiecza.Przypominają mi okres zżerania przez Saturna swych dzieci.
Zmarnowany został dany nam czas.
Obserwujemy przez lata grę pozorów, chaotyczność, brak całościowych planów i nie konsekwencję działań. Niekończące się inwestycje, paraliż miasta już dziś przeliczany jest na setki tysięcy, jeżeli nie na miliony strat dla grudziądzkiego rzemiosła i handlu.
Czy tak dalej powinno być ?Oczywiście, że nie.
Inni, nawet te niewielkie społeczności, gdzie brak jakiegokolwiek przemysłu, bez baz hotelowych i zaplecza turystycznego, potrafiły stworzyć coś od podstaw.Postawili na turystykę i dopięli swego.Przyciągnąć przyjezdnych, wczasowiczów i turystów.Jutro należy do nich.
Saturna zastąpili inni "bogowie", po nich nastał nowy, nowożytny porządek rzeczy.Jak napisałem w jednym z poprzednich felietonów " Cała moja nadzieja w Bogu i nowych pokoleniach. "
Wiesław Hawełko-Wizo
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?