I nic dziwnego. Podopieczni Radosława Panasa wygrali pięć z ośmiu meczów (w tym 3:2 z Resovią na Torwarze). Z kolei mistrz Polski ostatnie sześć spotkań (cztery w lidze, dwa w Lidze Mistrzów) kończył wynikiem 3:0. W tym w minioną środę z mistrzem Włoch, triumfatorem Ligi Mistrzów oraz zwycięzcą Klubowych Mistrzostw Świata - Itas Diatec Trentino. Czyżby więc sukcesem dla stołecznych akademików było ugranie chociaż jednego seta?
- Wygranie seta byłoby sukcesem, gdybyśmy grali o utrzymanie, a tak nie jest. Nie jesteśmy minimalistami i gramy o komplet punktów - zapewnił trener Panas. - Mówi pan o wygranych, a mi się przypomina, że Skra we wszystkich rozgrywkach przegrała tylko raz. Jest w świetnej dyspozycji, co pokazała w meczu z Trentino - dodał.
Mało brakowało, a rywalizacja w dziewiątej kolejce PlusLigi toczyłaby się o tytuł mistrza pierwszej rundy. Niestety warszawianie niespodziewanie przegrali w Kielcach z Fartem 1:3 i zamiast tracić dwa punkty do liderującej Skry, spadli na trzecie miejsce. - Fakt, nie wykorzystaliśmy tej szansy. Ale mecz trzeciej drużyny z liderem też będzie emocjonujący. Na trybunach będzie komplet, a ja liczę, że pokażemy wszystko, co mamy najlepszego - przekonywał trener Panas.
Panas: Wygranie seta to byłby sukces, gdybyśmy grali o utrzymanie. Nas interesuje zwycięstwo
Ostatni mecz siatkarze Politechniki grali w czwartek tydzień temu. Pierwszy raz w tym sezonie jej szkoleniowiec miał więc czas, by przećwiczyć poszczególne elementy gry, a zawodnicy mogli się zgrać. Czyli to, czego brakowało i na co narzekają szkoleniowcy większości ligowych klubów od początku rozgrywek. Skra natomiast wciąż gra co trzy dni.
AZS Politechnika Warszawska ma już swój hymn!
- Mocniej potrenowaliśmy zwłaszcza na siłowni. Z kolei na sali poprawiliśmy te elementy, które nam szwankowały. W hali na Torwarze trenować będziemy tylko w piątek, ale znamy ją dobrze. Nie raz już tam graliśmy, więc nie będziemy mieć problemów. Wszyscy są zdrowi i jeśli nic złego się nie przydarzy na ostatnich zajęciach, to wszystkich będę miał do dyspozycji - oznajmił szkoleniowiec.
Przerwa i treningi przydały się zwłaszcza Zbigniewowi Bartmanowi. Przyjmujący reprezentacji Polski miał być liderem zespołu, a póki co gra przeciętnie. - Trudno odbudować formę, jeśli się nie trenuje - mówił kilka tygodni temu. Teraz miał czas i wykorzystał go. W sparingu rozegranym w środę przeciwko I-ligowemu Pekpol Ostrołęka (4:0) Bartman - obok Michała Kubiaka i Aleksandra Statsenko - był wiodącym graczem.
- Mam nadzieję, że złapie odpowiedni rytm, bo przecież wiemy, jak wysokie ma umiejętności. Problemem w jego przypadku jest to, że był na zgrupowaniu reprezentacji, gdzie tylko trenował. Brakowało mu meczów. Z kolei jak wrócił do Warszawy, to my już zaczynaliśmy ligę i musiał grać, a nie miał czasu na zgranie z zespołem - tłumaczył Panas. - Sparing? Podobało mi się to, co zaprezentowaliśmy. Zależało mi też na tym, żeby podtrzymać rytm meczowy. Do tej pory graliśmy co trzy dni, a od następnego tygodnia znów wracamy do tego cyklu - zakończył.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody