Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dębiczanka: Oddajcie mi moją Minię!

Sławek Oskarbski
Sławek Oskarbski
Sławek Oskarbski
- To był jedyny mój przyjaciel. Nie wiem, jak przeżyję bez tej psiny – rozpacza Helena Lalak. Suczkę Minię kilka dni temu odebrali jej inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.

- To był jedyny mój przyjaciel. Nie wiem, jak przeżyję bez tej psiny – rozpacza Helena Lalak. Suczkę Minię kilka dni temu odebrali jej inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
Kobieta wciąż nie może się otrząsnąć po zabraniu psa. Płacze, opowiadając o zwierzęciu, które koniecznie chce odzyskać.
Szczekała na wszystkich obcych
- Jestem samotna, kaleka, tylko tę psinę miałam. Ona mnie pocieszała, wskakiwała na kolana, lizała po twarzy. Była dla mnie jak dziecko. Trzy lata u mnie była, nikogo nie ugryzła. Była taka mądra, a na wszystkich obcych szczekała – lamentuje pani Helena.
Dębiczanka narzeka, że teraz boi się w nocy spać. Minia, chociaż mała, dawała jej poczucie bezpieczeństwa. Suczka była uwiązana na krótkim sznurku do drzewa w ogrodzie, ale – jak zapewnia Helena Lalak – była „spasiona". Kobieta przypuszcza, że pies został jej odebrany, bo sąsiadom przeszkadzało szczekanie.
Rzeczywiście, inspektorzy interweniowali po otrzymaniu sygnału od sąsiadów pani Heleny. – Sąsiedzi informowali, że właścicielka nieraz znika z domu nawet na kilka dni, a oni muszą wtedy dokarmiać zwierzęta czyli psa i koty – wyjaśnia Magdalena Baran z dębickiego inspektoratu OTOZ Animals.
Musi wykazać dobrą wolę
Inspektorka wyjaśnia, że odebrana kobiecie suczka była bardzo zarobaczona. Natomiast koty, które także były uwiązane na sznurkach, miały otarcia na ciele.
- Usiłowaliśmy tej kobiecie pomóc, choćby w sterylizacji zwierząt, bo biegało u niej dużo kotów, a kolejna kotka była ciężarna. Niestety, pani nie chciała się z nami dogadać. Zamiast tego obrzuciła inspektorów wyzwiskami i awanturowała się – tłumaczy Baran. Wyjaśnia, że zabrane kobiecie zwierzęta trafiły do domów tymczasowych. Zapewnia jednak, że mogą one zostać oddane właścicielce.
- Ta pani musi jednak wykazać odrobinę dobrej woli i chcieć się z nami porozumieć. Cały czas usiłujemy problem rozwiązać polubownie, oczekujemy jednak kontaktu z jej strony. Jeśli tylko zechce z nami porozmawiać na temat zapewnienia zwierzętom odpowiednich warunków ich utrzymania, to wrócą one do niej – zapewnia Baran.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto