Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego dzieci boją się szkoły?

Sylwia Królikowska
Coraz częściej dzieci boją się chodzić do szkoły. Przyczyny mogą być bardzo poważne
Coraz częściej dzieci boją się chodzić do szkoły. Przyczyny mogą być bardzo poważne fot. DARIUSZ GDESZ
Najwięcej problemów mają dzisiejsi licealiści. Nie radzą sobie z nauką i drżą przed porażkami

Coraz częściej młodzi ludzie mają szkolne fobie. Podłoże może być różne. To często lęk przed kontaktem z rówieśnikami. Zdarzają się też przypadki, kiedy więcej czasu zajmuje dzieciom zrozumienie polecenia. To wcale nie oznacza, że np. nie potrafią rozwiązać zadania. Jednak zaczynają się panicznie bać chodzenia do szkoły. Głównie z obawy przed kolejnym niepowodzeniem.

To zdarza się także wzorowym uczniom, którzy np. w liceum nie radzą sobie tak świetnie, jak wcześniej w gimnazjum.
Ania - zawsze była wzorową uczennicą. W podstawówce przynosiła świadectwa z czerwonym paskiem. Świetnie radziła sobie też w gimnazjum. Problemy zaczęły się, kiedy poszła do liceum - najlepszego w mieście. Tam okazało się, że nie jest już wyróżniającą się uczennicą. Dziewczyna się załamała. Na początku prosiła o jeden, dwa dni wolnego od szkoły. Kiedy sytuacja zaczęła się powtarzać, rodzice poszli z córką do psychiatry. Okazało się, że dziewczynka wymaga leczenia. Diagnoza - depresja.

Halina Flisiak-Antonijczuk, wojewódzki konsultant ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, przyznaje, że lęk przed porażką zdarza się często. - Zwykle dotyczy dobrych uczniów. Trzeba w takich sytuacjach przełamać wstyd przed wizytą u psychiatry i jak najszybciej pomóc dziecku - apeluje. Wyjaśnia, że jeżeli rodzice zignorują problem, skutki mogą być fatalne. - Dziecko może zacząć szukać zrozumienia "na ulicy". Wpaść w złe towarzystwo. Takie zaburzenia mogą się skończyć depresją. A ta dolegliwość u młodych ludzi zdarza się coraz częściej - dodaje Flisiak-Antonijczuk.

Często jej podłożem mogą też być silne przeżycia i emocje, z którymi dzieci i młodzież sobie nie radzą, a nie potrafią ich nazwać.
Wojtek - dziś chodzi do liceum. Wcześniej, jeszcze w podstawówce, kilka miesięcy spędził w domu. Przez cały ten czas był pod kontrolą psychiatry i psychologa. Problemy chłopca zaczęły się w czwartej klasie, kilka tygodni po śmierci jego ojca. Spokojny i grzeczny dotąd uczeń, zaczął wszczynać bójki, bez powodu wstawał z ławki podczas lekcji i ostentacyjnie spacerował po klasie. Matka wydeptała już ścieżkę do gabinetu dyrektora. Ciągle były skargi na syna. Dopiero wizyta u psychologa, a potem u psychiatry wyjaśniła problem. Dziecko nie potrafiło poradzić sobie ze stratą ojca. Ten zginął w wypadku, kiedy jechał po niego do szkoły. Okazało się, że dziecko panicznie bało się o swoją matkę. Przerażała je myśl, że mamie też może się coś stać, kiedy po niego przyjedzie...

- Drażliwość, brak motywacji, zaburzenia depresyjne, a nawet utrata wagi ciała - to sygnały, które powinny wzbudzić niepokój rodziców - wylicza Urszula Polowy, dyrektorka wałbrzyskiej poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Przyznaje, że najbardziej na problemy psychiczne narażone są dzieci w wieku dorastania. Wtedy właśnie często pojawiają się zaburzenia łaknienia, które mogą wynikać ze strachu przed kontaktem z rówieśnikami.

Karolina - rok uczyła się w domu, potem rodzice poprosili o zmianę szkoły.
Kłopoty zaczęły się jeszcze w gimnazjum. Najpierw Karolina opuszczała pojedyncze lekcje. Później coraz częściej skarżyła się na różne dolegliwości, prosząc rodziców o zwolnienie z lekcji. Ci długo nie rozumieli, o co tak naprawdę córce chodzi. W końcu okazało się, że dziewczynka panicznie boi się spotkań z rówieśnikami, bo ci naśmiewają się z jej tuszy. Doszło nawet do tego, że mdlała przed wyjściem do szkoły. Przez kilka miesięcy pracowali z nią fachowcy. Dziś dziewczyna chodzi do liceum. Wciąż pozostaje pod ich opieką.

Zabija się w uczniach indywidualizm
Urzędnik: A ja nie dziwię się tym szkolnym fobiom. W czasach, kiedy dzieci nie uczy się myśleć, tylko oceny stawia się "testowo", dziecko, które powinno uczyć się myślenia, skupia się na "drobiazgach" wymaganych na testach. Nazywa się to "czytanie ze zrozumieniem". (...) Wprowadzony system testowy zabija u dzieci indywidualizm, wykazuje brak tolerancji wobec tych, których sposób uczenia się i postrzegania świata nie pozwala "dostosować się" do systemu. Dzieciństwo jest etapem kształtowania się i wypracowywania przez ludzi indywidualnych sposobów przyswajania sobie wiedzy, rozwoju osobowości i otwarcia na świat. A skutek obecnego systemu nauki jest taki, że młode osoby przychodzące do pracy po studiach po prostu nie potrafią twórczo myśleć (oczywiście nie wszystkie), tylko czekają na gotowe rozwiązania. I niestety, jest to moje osobiste doświadczenie. wroc: To wszystko wina "REFORMY" edukacji, w szczególności gimnazjów.

Dzieci mogą zmanipulować psychologa?
gaax: Ja byłem wiecznie chory - nawet kilka dwutygodniowych chorób w podstawówce sobie serwowałem. Termometr do herbaty i tydzień leżenia w łóżku:) Myślę, że połowa dzieciaków może oszukać psychologa bez trudu.


1235

młodych Dolnoślązaków miało w ubiegłym roku szkolnym indywidualne lekcje

1165
osób korzystało z wizyt nauczyciela w domu w roku szkolnym 2007/2008

786
indywidualne nauczanie dla uczniów Wrocławia z powodu zaburzeń emocjonalnych i strachu przed szkołą

70

dzieci korzysta z indywidualnego nauczania w Legnicy, około 50 w Wałbrzychu

Jak pokonać fobię szkoły? Czytaj, pisz, komentuj, dyskutuj na naszym forum

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto