Do ratusza wpłynęła petycja w sprawie zakazania Wi-Fi w szkołach. "Ma bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie ludzi"

Obecnie w większości – a może wszystkich – domach dziecka, żłobkach, przedszkolach, szkołach podstawowych, szkołach średnich, szpitalach, hospicjach i domach pomocy społecznej na terenie Warszawy dostępne są sieci Wi-Fi. Wytwarzają one sztuczne promieniowanie mikrofalowe, które ma bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie ludzi, a szczególnie dzieci, osób chorych i starszych (osłabionych) – czytamy w petycji.

Autorzy podają też przykład Krakowa, który kilkukrotnie organizował konferencje na temat negatywnego wpływu mikrofal na zdrowie. Udział brali międzynarodowi naukowcy i lekarze. Przytaczają, że we Francji oraz Izraelu używanie Wi-Fi w przedszkolach i szkołach podstawowych jest zabronione. Na Cyprze również w przedszkolach, właśnie ze względu na potencjalne zagrożenia. Rosja miała rekomendować, aby placówki oświaty nie korzystały z sieci bezprzewodowej a rząd bawarski rekomendował przerzucenie się na połączenia kablowe.

Autor petycji nie wyraził zgody na opublikowanie jego danych. Analogiczne pismo zostało złożone również do Sejmu.

Wśród schorzeń, które mają częściej występować z powodu mikrofal wymieniane są: nowotwór mózgu, nerwiak nerwu słuchowego, zaburzenia koncentracji, nastrój depresyjny, „trudności w znajdowaniu słów” czy bóle zatok. Trudno jednak znaleźć badania naukowe potwierdzające szkodliwość sieci Wi-Fi. Przy tej okazji Radio Zet przypomniało, że promieniowanie emitowane przez routery jest nieszkodliwe. Większą dawkę pochłania osoba, która przez 20 minut rozmawia przez telefon niż ktoś, kto stoi blisko routera. Z kolei badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w ramach International EMF Project nie wykazały, aby urządzenia emitujące nawet większe promieniowanie niż routery wpływały negatywnie na zdrowie.