Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drawski Park Narodowy: Tam, gdzie świątek patrzy ze swego drzewa…

Redakcja
Otulina Drawskiego Parku Krajobrazowego. Ludzi trudno spotkać, ale świątek dyżuruje.. Kraina drzew, wody, ptaków i zwierząt. I dla ludzi, którzy chcą w ciszy odpocząć.

No i mam, co sobie zafundowałem!
Trzy czwarte artykułu diabli wzięli, bo przez nieuwagę nacisnąłem niewłaściwy klawisz:) Irenka ma rację – gamoń na zawsze pozostanie gamoniem...:).
Psotka zwolniona ze szkoły i tylko czaka na „wsiadanego”. Kiedy ono pada, natychmiast zajmuje miejsce na swoim „podwyższeniu” i … ruszamy.
Najpierw Połczyn Zdrój, a  później na południe, w kierunku Złocieńca. Tam, wśród lasów, w miejscu, gdzie świątek pilnuje łącznika między żywymi i tymi, co odeszli, znajduje się wioska Gronowo. Przed wojną wieś liczyła sobie 200 dusz (niemieckich), teraz liczy około 60 (polskich).
Na starym, zrujnowanym cmentarzu, usytuowanym wśród leśnych drzew, gdzieniegdzie pali się lampka. Zapala je pani sołtys.
 W samej wsi jest przepięknie odnowiony stary folwark – zwiedzania nie ma: własność prywatna!
Opodal znajdujący się w ruinie XVIII-wieczny (wg informacji udzielonej przez gospodarza) kościółek z pruskiego muru i drewnianą, rozsypującą się wieżą. Obok na przykościelnym cmentarzu leży kilka przykrytych folią belek – przygotowują się do remontu. Kto chce, może na mszę jechać specjalnie w niedzielę podstawianym przez parafię w Złocieńcu busem.
Ludzi również nie widać. We wioskach można ich spotkać albo przy kościele, albo przy sklepie. Tu nikogo, bo nawet sklepu nie ma. Co jakiś czas pojawia się bus i z niego odbywa się handel. A jak nie, to do Złocieńca tylko 7 km.
W pobliżu znajduje się jezioro Dołgie. Wody nie będę zachwalał, za to widoki… Idąc do jeziora wystraszyłem zająca (nie pamiętam, kiedy jakiegoś widziałem w polu lub w lesie). Zaraz obok dostojnym krokiem brodziła czapla, która na nasz widok poderwała się do lotu. Na jeziorze ptactwo, a wokół… cisza, przerywana jedynie trelami ptaków. W okolicznych lasach zatrzęsienie dzików, bardzo dużo jeleni i saren. A na terenie ogrodzonym – olbrzymie hodowlane stado danieli.
 Zamieszkaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym. Wspaniale położone, zadbane. Jedzenie – palce lizać! Gospodarze bardzo mili – ich 6-letnia córeczka na wieść, że przyjeżdża Psota, powiedziała, że nie idzie do szkoły, bo chce się z nią bawić!
W sierpniu wracamy tam – cieszyć się przyrodą i spokojem. Tam, gdzie świątek patrzy ze swego drzewa…
 
Manro
 

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto