Drużyna była wykrystalizowana i miała miała charakter. Kończyli karierę starsi zawodnicy. Liderami były gwiazdy żużlowych torów – Andrzej Huszcza, Henryk Olszak, Maciej Jaworek. Druga linia była nieformalnym dream teamem – bracia Jan i Alfred Krzystyniakowie, Stefan Żeromski czy Jarosław Glinka.Postawa Jarka Glinki do dziś jest zagadką. Po zakończeniu sezonu można było stwierdzić, że był najlepszym rezerwowym w kraju kiedy jednak był włączany do podstawowego składu, tracił skuteczność.Złoty medal, pierwszy w historii zielonogórskiego klubu w drużynowych mistrzostwach Polski stał się faktem po wyjazdowym – w przedostatniej kolejce – zwycięstwie w Rybniku. Nie wystąpił w spotkaniu lider Andrzej Huszcza. Wówczas czołowi zawodnicy polskich klubów startowali też w w lidze angielskiej. Andrzej dotarł do Rybnika, ale nie było lidera ROW – Piotra Pysznego. Znalazła zastosowanie dżentelmeńska umowa – jeśli nasz zawodnik nie przyjedzie, my nie zgłaszamy swojego. Falubaz tak właśnie postąpił.Ale to właśnie Andrzej był najbardziej wycałowanym i wyściskanym zawodnikiem tamtego pochmurnego popołudnia. Historycznego dla zielonogórskiego klubu – 4 października 1981 roku. I zawsze będę słyszeć jego słowa zanim wpadł w objęcia Heńka Olszaka – Heniek, co myśmy zrobili?! I jak to Andrzej, rozpłakał się. Ale łzy poleciały z oczu całej ekipy, również kibiców. Nikt się łez radości nie wstydził.Tydzień poźniej, 11.10.1981 r. zielonogórzanie podejmowali Unię Leszno. Goście pogratulowali i w żaden sposób nie zmącili radości. Lepiej się stawia kropkę nad ,,i" odnosząc zwycięstwo. Jednak z drugiej strony, Falubaz nabrał takiego rozpędu, że przeniósł go również na następny sezon i także był mistrzem.W tym dniu było uroczyście i świątecznie na stadionie. Oficjalnie z torem pożegnali się Zbyszek Filipiak, Janek Grabowski i Jasiu Ratajczyk. Zbyszek Filipiak odebrał też złoty medal. Wystartował tylko raz w sezonie, w jednym biegu, ale będąc przez lata jednym z najlepszych zawodników klubu, w ten właśnie sposób klub mu podziękować. Jasiu Ratajczyk był już ,,majstrem" u boku Tadeusza Tumiłowicza, a Janek Grabowski miał wkrótce zająć się szkoleniem.Do złota poprowadził swoich wychowanków Stanisław Sochacki, a zawsze był przy niej kierownik – Ludwik Jaskulski.Złote chłopaki z Zielonej Góry i najbliższych okolic. Nie wszyscy z nich są wśród nas... Wiesiu Pawlak, Stefan Żeromski, także Tadeusz Tumiłowicz. A w tym roku odszedł Jasiu Ratajczyk...
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?