Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor LODR w Końskowoli służbowym autem pojechał na prywatne ranczo

redakcja
redakcja
Służbowa skoda dyrektora Tadeusza Solarskiego na prywatnej posesji w Chełmcu.
Służbowa skoda dyrektora Tadeusza Solarskiego na prywatnej posesji w Chełmcu. redakcja
Ponad dwieście kilometrów przejechał służbowym autem dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego na swoją prywatną działkę. Świadkowie sfotografowali jego skodę stojącą na posesji.

 
Tadeusz Solarski przyjechał służbową czerwoną skodą do swojego gospodarstwa w Chełmcu pod Kraśniczynem w zeszłą środę po godz. 16. Z Końskowoli, gdzie na co dzień pracuje, w jedną stronę jest ok. 116 km. – Miał na sobie robocze ubranie i gumiaki, a więc nie zamierzał odpoczywać – twierdzą byli pracownicy LODR, którzy przysłali nam zdjęcia z Chełmca.
 
Solarski przedstawia inny przebieg zdarzeń. – Jechałem ze strony Sitna i Hrubieszowa i rzeczywiście tam wstąpiłem – przyznaje dyrektor. – Co roku w moim gospodarstwie są organizowane szkolenia dla rolników. I kilka razy w roku muszę tam być, żeby nadzorować i koordynować pracę. Najczęściej jeżdżę tam swoim autem, czasami, przy okazji, również służbowym.
 
Ale jeden z naszych świadków widział Solarskiego około godz. 16 wjeżdżającego służbową fabią do Krasnegostawu od strony Lublina a nie Sitna czy Hrubieszowa. Zapytaliśmy więc dyrektora, o której opuścił swoje gospodarstwo. Nie potrafił określić. – Na pewno przed zachodem słońca – powiedział.
 
Po chwili rozmowy nabrał też wątpliwości co do tego, czy w Chełmcu był w środę, czy w czwartek. Na naszą prośbę, żeby to sprawdził, stwierdził, że nie ma na to czasu, bo właśnie przerwaliśmy mu ważną naradę. Chcieliśmy sami zajrzeć do dokumentów, ale dyrektor powiedział, że prośbę mamy skierować na piśmie. Nasze pismo kazał zostawić w sekretariacie i opuścił biuro.
 
Bezpośrednim przełożonym Solarskiego jest wojewoda lubelska. – Poprosiliśmy dyrektora o wyjaśnienia. Po ich przeanalizowaniu będziemy mogli odnieść się do tematu – mówi Rafał Przech z LUW.
 
Takim postępowaniem zbulwersowani są byli podwładni Solarskiego. – Pan dyrektor nadużywa władzy – mówi Wiesław Orzędowski, b. kierownik oddziału LODR w Rejowcu. – Jak to się ma do niegospodarności, którą mi kiedyś zarzucał? – podnosi Krzysztof Gałaszkiewicz, b. kierownik oddziału LODR w Sitnie.
 
Gałaszkiewicz, który stracił stołek, choć jest radnym powiatu zamojskiego, walczy w sądzie o przywrócenie do pracy i odszkodowanie za okres pozostawania bez pracy. Za rażące naruszenie przepisów prawa pracy na szefa LODR w trybie nakazowym nałożono na 5 tys. zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
 
Sąd kazał już przywrócić na stanowisko kierownika Orzędowskiego, a także wypłacić mu ponad 30 tys. zł odszkodowania. Wywodzący się z PSL Solarski zwolnił go dyscyplinarnie z pracy przy bezpośrednim sprzeciwie organizacji związkowej. Sąd Grodzki w Puławach ukarał za to dyrektora LODR grzywną w wysokości 2 tys. zł.
 
 
Leszek Wójtowicz, Dziennik Wschodni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto