Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Mężczyzn: Nie ma dżentelmenów bez lejdis

Redakcja
Mężczyzna nowoczesny powinien też potrafić wykonać tzw. kobiece zajęcia
Mężczyzna nowoczesny powinien też potrafić wykonać tzw. kobiece zajęcia Teraz Białystok
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy? Tyle lat temu zastanawiała się nad tym Danuta Rinn. W dniu mężczyzny wybraliśmy się na poszukiwanie dżentelmenów. Pomagał nam Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.

Dżentelmen jest szarmancki w stosunku do kobiet, to znaczy?
– Andrzej Lechowski: Szarmancki w stosunku do kobiet – owszem. Ale nie można być szarmanckim do kobiet, a nieszarmanckim do mężczyzn. Na przykład przepuszczam kobietę przed sobą, a idzie zaraz mężczyzna i mu przed nosem zatrzaskuję drzwi. Dżentelmen zwraca uwagę, co dzieje się wokół.
W naszym kręgu kulturowym kobieta zawsze cieszyła się poważaniem. Z prostej przyczyny. Przede wszystkim była matką i żoną. Co z tego wynika – dbała o dom, do którego mężczyzna mógł się schronić. Ale nie można szanować tylko własnej kobiety. Ten szacunek przenoszony jest na grupowe zachowania. W zasadach savoir vivre przepuszcza się ją pierwszą.
Są tu wyjątki, np. do lokalu to mężczyzna wchodzi pierwszy. Kiedy kobieta wchodzi do pomieszczenia, dżentelmen wstaje i nie usiądzie, dopóki nie zrobi tego kobieta. Witając się z kobietą, mężczyzna inaczej podaje rękę i zawsze czeka na znak kobiety, to ona pierwsza wyciąga rękę. Poza tym dżentelmen na pewno nie pluje na podłogę. Ma elegancję w ruchach, np. sposób siadania, nie rozkracza się. W jego zachowaniu nie ma nachalności – nie jest najgłośniejszy, nie drze się, nie wybucha nieopanowanym śmiechem.
Czy dżentelmen potrafi gotować i przewijać dziecko?
– Dżentelmenowi nic nie powinno być obce. Powinien być w każdym calu męski, ale nie lalusiowaty, zniewieściały, przejmujący cechy nienaturalne dla mężczyzny – strachliwy, bojaźliwy, nie wiedzący co się dzieje. Od mężczyzny w tamtych wzorcach wymagano, żeby był ostoją rodziny. Dziś realia się zmieniły, realia ekonomiczne. Czy mężczyzna opiekujący się dziećmi albo potrafiący gotować jest zniewieściały? Oczywiście, że nie! To jest cecha charakteru, a nie umiejętności. Prawdziwy mężczyzna powinien sprawnie ugotować, zająć się dzieckiem.
Co z chodzeniem do kosmetyczki?
– Nie ma nic gorszego niż zaniedbany mężczyzna. Ale jest pewna granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Mężczyzna siedzący od rana przed lustrem i kręcący lok, to już przesada. Mężczyzna przywiązujący nadmierną uwagę do strojenia się, jest śmieszny. Ale mężczyzna z brudnymi albo poobgryzanymi paznokciami jest obrzydliwy. Lalusiowatość z dbaniem o siebie nie ma nic wspólnego.
Mężczyzna powinien zadbać o siebie począwszy od swojego wyglądu skończywszy na zdrowiu. Aż miło popatrzeć, kiedy idzie młody chłopak fajnie ubrany. To nie musi być garnitur, lakierki i krawat. Nawet taki macho z lekkim, niby dwudniowym zarostem. To nie efekt zaniedbania, ile on musi popracować nad tym zarostem, żeby wyglądał jak trzeba. Między macho a facetem, który od dwóch dni się nie goli, jest wielka różnica.
Jak dżentelmen dba o wygląd?
– Jak cię widzą, tak cię piszą. Strój określa nasz stosunek do osoby do której się wybieramy. Stąd mówiło się np. kościołowy garnitur, czyli ten najlepszy, bo idziemy spotkać się z Bogiem. Nawet prosty lud to wiedział. A my idziemy na pierwszą randkę i nawet sobie butów nie wypastujemy.Czyste buty to też pewna zasada. I tu ciekawostka – przed urzędem miejskim w Białymstoku stoi automat do czyszczenia butów i to za darmo! Tak powinno być! Warto też zauważyć, co jest synonimem kariery w Ameryce. Od pucybuta do milionera – tzn. ze pucybut był tak popularną profesją, że było ogromne zapotrzebowanie na ten fach. Mężczyzna w zabłoconych butach był szalenie nieelegancki i nie mógł zrobić kariery.
Czy dżentelmen wali po gębie?
– Dziś wydaje się nam, że człowiek stosujący się do zasad savoir vivre jest zniewieściały, nie w pełni męski, bojaźliwy, albo że się bić nie umie. To wielki nieporozumienie. Jedną z norm wychowania angielskiego dżentelmena był boks. We wszystkich szkołach średnich w Anglii w XIX do pol. XX wieku był boks i rugby. A nie siedzimy sobie w pubie, stwierdzamy, że czyjś ryj mi się nie podoba i mówię: Ty, wychodzimy i zaraz na ulicy zaczyna się łomot. To poziom stada małp. Zwierzęta tak reagują, nie panują nad emocją. Boks jest bardzo mocną konkurencją, ale z precyzyjnymi zasadami. Dżentelmen potrafi się bić, ale robi to z zasadami.
Co zarzuciłby Pan dzisiejszym młodym mężczyznom?
– U dzisiejszych dżentelmenów najbardziej mi brak prostych słów – proszę, dziękuję. Jednak co mnie najbardziej o ciarki przyprawia – to język, którego używają. I panowie i panie. Często chodzę przez park i jestem świadkiem licznych rozmów. Np. idzie para i obydwoje ze sobą rozmawiają, używając wulgaryzmów. Jak on mówi do niej: „Ty, słuchaj k...", to ja myślę, czy on się zastanawia, co on mówi? Kilkanaście lat temu, dostałby od niej po pysku. Ale mało tego, ona odpowiada mu: „Ty, k...". Mnie uczono, że znam wszystkie brzydkie wyrazy, ale ich nie używam.
Ponoć dzisiaj to damom przeklinać nie przystoi. Mężczyznom uchodzi to na sucho.
– Dlaczego ja mogę, a pani nie może? Nikomu nie przystoi. Jak widzę fajnie wyglądających ludzi i słyszę, jak do siebie mówią – to jest straszne. Wtedy przestaje się liczyć wygląd, strój, miejsce. Wychodzi prymitywny, nie umiejący wyartykułować swoje myśli człowiek.
Trzeba mieć też o czym rozmawiać...
– Dżentelmen miał umiejętność prowadzenia rozmowy – to było zresztą ćwiczone. Musiał więc być na bieżąco. To nie jest tak, jak teraz, że filharmonie są tylko dla melomanów, biblioteki dla moli książkowych. To wszystko jest dla normalnych ludzi. Dżentelmen powinien mieć przynajmniej rozeznanie w tym, co się dzieje. Jednak co mi z tego, że napakuję informacji do głowy, buty wyglancuję, a moja wybranka siedzi głupia - pustka i nie wiadomo, co robić. Mężczyzna powinien być interesujący, ale kobieta także. Dżentelmeni wymagają lejdis i na odwrót, bo inaczej wygląda to groteskowo. Bez damy dżentelmen wygląda jak głupek.
Ludziom dobrze wychowanym żyje się lepiej, ale wśród ludzi, nie wśród chamów.Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Kiedyś na porządku dziennym były określenia takie jak kindersztuba, dobre wychowanie, savoir vivre. Tych określeń było dużo, ale wszystkie sprowadzały się do jednego – określenia pewnych relacji między ludźmi. Zawarte w tych kodeksach zasady pozwalały przyjemniej żyć. Gdyż miło jest, gdy mamy wokół siebie ludzi, którzy zachowują się w sposób przewidywalny.
I nie ma to nic wspólnego z hipokryzją czy udawaniem. Nie chodzi o to, żeby nie mówić, co się myśli. Tu chodzi o formę. Należy mówić, co się myśli, piętnować co jest niedobre, jasno i wyraźnie mówić, że się z czymś nie zgadzamy – i do tego służyły zasady dobrego wychowania, wynoszone najczęściej z domu. Dziś narzekamy na wielki zalew agresji, to efekt zarzucenia form. Formy pozwalają opanować emocje, schować agresję.
Dżentelmen to termin angielski. To właśnie wychowanie angielskie doprowadziło do perfekcji opanowanie emocji. Opanować nie znaczy ukryć. Trzeba było panować na emocjami, czyli okazać tam gdzie trzeba i takie jakie chcemy. Dzisiaj mam wrażenie, że wartością stało się niepanowanie nad emocjami, wrzeszczenie, wulgaryzmy, bicie.
Przestało się w ogóle mówić o dobrym wychowaniu. W szkole, domu, w mediach też tego brakuje. Pamiętam, że kiedyś w Przekroju była rubryka poświęcona zasadom savoir-vivre: relacje damsko-męskie, zachowanie przy stole, w autobusie, strój, po prostu wszystkie dziedziny życia. To było czytane i komentowane. Dziś media nie wychowują, przeciwnie, pokazują antywzorce.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto