Głosy w sprawie wiatraków mogą być nieważne

Rada gminy Stargard Szczeciński nie wydała opinii w sprawie lokalizacji farmy wiatrowej w Grabowie i Małkocinie, gdzie ma łącznie stanąć 40 turbin. Są podejrzenia, że podczas konsultacji były manipulacje głosami. Rzekomo na listę wyborców wpisywano osoby, które znaleźć się na niej nie powinny. Mieli to robić przeciwnicy stawiania w tych wsiach wiatraków.– Słyszałem, że przychodzili ludzie, których sołtysi pierwszy raz na oczy widzieli – mówi mieszkaniec Grabowa. – Za zgodą wójta i pani sekretarz na listę były wpisane osoby na podstawie aktów własności nieruchomości, które mają w Małkocinie – mówi Krzysztof Zakrzewski, jeden z przeciwników budowy farmy w tej wsi. – One mogły brać udział w konsultacjach mimo że mieszkają w Stargardzie.Na listę wyborców w Małkocinie dopisano 29 osób. Tylko na podstawie oświadczenia, że jego życie koncentruje się w tej wsi. Komisja konsultacyjna żąda weryfikacji rejestru wyborców.– Nie może tak być, że liczony jest głos osoby, która w danej miejscowości nie mieszka – mówi Aleksandra Przybyszewska, członek komisji. – Samo posiadanie nieruchomości nie świadczy o tym, że ktoś będzie z tą wsią kiedyś związany.Podczas konsultacji, które odbyły się w Małkocinie i Grabowie, przeciwnicy wiatraków kolportowali ulotki o szkodliwości farm wiatrowych dla zdrowia człowieka.– Zwolennicy zaś w zamian za głosy poparcia częstowali ludzi alkoholem – mówią mieszkańcy wsi. – Starsze panie straszono, że jak nie będą za, to zostanie zamknięty kościół i szkoła. W konsultacjach uczestniczyło 468 osób, z czego 436 głosów było ważnych. Za tym, by farma wiatrowa powstała było 196 osób. 240 wyraziło swój sprzeciw. Na podstawie wyniku konsultacji rada miała podjąć decyzje o dalszym losie farm wiatrowych na terenie gminy.– Nie wiem co dalej – mówi Kazimierz Szarżanowicz, wójt gminy. – Radzimy się prawników.