Głubczyce: Kierowca zabił, bo był naćpany

Amfetaminę, ekstazy i kokainę miał we krwi 35-letni dzisiaj Andrzej Zuchniewicz, gdy dwa lata temu usiadł za kierownicą swojego terenowego jeepa. Zabił dwie osoby.

Kilka dni temu, przed Sądem Rejonowym w Głubczycach usłyszał wyrok - sześć i pół roku pozbawienia wolności.

- Moim rodzicom nikt życia już nie zwróci już - powiedziała nam pani Grażyna. - To mały wyrok jak za zabicie dwóch osób.

- Sąd dodatkowo zakazał oskarżonemu prowadzenia pojazdów mechanicznych na dziesięć lat oraz nakazał podanie wyroku do publicznej wiadomości - powiedziała "Gazecie Opolskiej" Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.

Do tragicznego wypadku doszło w grudniu 2006 r., na trasie Kietrz-Kozłówki. Andrzej Zuchniewicz pędził ok. 100 kilometrów na godzinę. Zjechał na przeciwległy pas jezdni i zderzył się czołowo z dużym fiatem. Kierowca jeepa został tylko niegroźnie ranny. Janina i Franciszek P. jadący dużym fiatem nie przeżyli wypadku. Śledztwo wykazało, że sprawca wypadku był pod wpływem narkotyków. W marcu 2007 r. oskarżono go o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Nie przyznał się do popełnienia przestępstwa.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Głubczycach, który w poniedziałek wydał wyrok. On sprawy jednak nie kończy, bo prokuratura najprawdopodobniej odwoła się od wyroku, gdyż domagała się dla Zuchniewicza ośmiu lat więzienia i dożywotniego zakazu.

- Do sądu już wpłynął wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku - powiedziała nam Ewa Kosowska-Kroniak. W praktyce oznacza to zapowiedź apelacji.

- On przeprosił nas tylko na sali sądowej, ale już na korytarzu nie okazywał skruchy - mówi pani Grażyna. Wie, że mężczyzna też ma rodzinę i nie jest żądna zemsty. - Nie czuję do niego nienawiści, ale mam ogromny żal - mówi.