MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik nie pozostawił Motorowi nawet złudzeń

Marcin Puka
Górnik wyraźnie dominował nad rywalami zza miedzy. Radosław Bartoszewicz dobry występ przypieczętował golem.
Górnik wyraźnie dominował nad rywalami zza miedzy. Radosław Bartoszewicz dobry występ przypieczętował golem. Fot. WWW.KONTRA.COM.PL
Derby Lubelszczyzny zakończyły się pewnym zwycięstwem Górnika Łęczna. Gospodarze byli zabójczo skuteczni. Z kilku sytuacji, wykorzystali trzy i mogli się cieszyć z wygranej. Motor zagrał bez Roberta Mioduszewskiego, podstawowego bramkarza, który odmówił gry z powodu zaległości finansowych.

Jako pierwsi zaatakowali goście, ale niecelnie uderzał Grzegorz Krystosiak. Górnik szybko odpowiedział strzałami Janusza Surdykowskiego i Prejuce Nakoulmy, jednak Łukasz Gieresz był na posterunku. W 10 min Veljko Nikitović posłał prostopadłą piłkę do Surdykowskiego, lecz po jego lobie piłkę pewnie chwycił Gieresz.

Od tego momentu gra się uspokoiła. Być może na poczynania piłkarzy wpłynął brak dopingu kibiców obydwu drużyn. Okazało się, że gospodarze uśpili gości. W 25 min przeprowadzili bowiem ładną kombinacyjną akcję. Po strzale Surdykowskiego wydawało się, że wywalczyli tylko rzut rożny. Jednak po dośrodkowaniu z prawej strony Krzysztofa Kazimierczaka, piłkę głową do Nakoulmy zagrał Radosław Bartoszewicz, a zupełnie niepilnowany w polu karnym „Prezes” dał swojej drużynie prowadzenie.

Motor mógł szybko doprowadzić do wyrównania, kiedy po wrzutce Marcina Syroki obok słupka główkował Michał Maciejewski. Lublinianom nie można odmówić ambicji i zaangażowania, ale trudno oprzeć się refleksji, że ich poczynaniami rządził przypadek. – Motor nie miał pomysłu na skuteczną, ofensywną akcję. Więcej było przypadku niż jakiejś myśli w grze. Jedyne zagrożenie stwarzał po stałych fragmentach. Z taką grą, wiele w tej lidze nie osiągnie – komentowano na trybunach. I trudno kibicom nie przyznać racji.

Pierwsza groźna akcja po przerwie przyniosła Górnikowi drugiego gola. Szybki Nakoulma urwał się lewą stroną Michałowi Budzyńskiemu i wycofał piłkę na piętnasty metr. Tam był Rafał Niżnik, który przepięknym uderzeniem z woleja wpakował piłkę do siatki.

Górnik grał mądrze, rozważnie i szukał kolejnego gola. Doczekał się go w 71 min, znów po błędzie lubelskiej defensywy i jej bramkarza. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Kazimierczak, a nieporozumienia w szeregach lublinian wykorzystał Bartoszewicz.

Górnik Łęczna – Motor Lublin 3:0 (1:0)
Bramki: Nakoulma 26, Niżnik 59, Bartoszewicz 71 Widzów: 3500 Sędziował: Marcin Roguski (Warszawa)
Górnik: Giertl 6 – Tomczyk 6, Benevente 7, Klajda 6, Kazimierczak 6 – Nakoulma 8, Niżnik 6 (75 Kojasević 3), Nikitović 6, Bartoszewicz 7, Nazaruk 5 (54 Niedziela 5) – Surdykowski 6 (72 Szymanek 2). Trener: Tadeusz Łapa.
Motor: Gieresz 5 – Budzyński 4, Maciejewski 5, Żmuda 5, Kalinowski 5 – Syroka 4 (70 Białek), Lenart 4, Król 4, Krystosiak 4 (54 Hempel 3) – Popławski 5, Oziemczuk 4 (84 Sadowski). Trener: Mirosław Kosowski.

Odrodzony Prejuce Nakoulma daje Górnikowi nową jakość
Po niedzielnych derbach znamy aktualnie najlepszą drużynę w regionie. Łęcznianie nie pozostawili złudzeń gościom zza miedzy. Ostatni raz Górnik wygrał różnicą co najmniej trzech bramek (nie licząc walkowerów z Zagłębiem Lubin, Kmitą Zabierzów i Odrą Opole) 16 sierpnia 2008, pokonując 3:0 Dolcan Ząbki. Powrót do wysokiej for-my sygnalizuje Prejuce Nakoul-ma, bezsprzecznie najlepszy aktor niedzielnych zawodów.

O tym, jak ważną postacią dla Górnika jest Nakoulma, można się było przekonać jeszcze w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu. Jego dynamiczne rajdy prawą bądź lewą flanką były solą gry ofensywnej łęcznian. W obecny sezon „Prezes”, głównie przez nękające go urazy, wchodził bardzo długo, ale nieco zniecierpliwieni wyczekiwaniem na jego trafienia kibice wreszcie się doczekali.

Najpierw kapitalnie uderzył w okienko przeciw Zniczowi. Wczoraj szalał po obu stronach boiska, strzelał, podawał. A że Krystian Kalinowski i Michał Budzyński pozwalali mu na bardzo wiele, to efekt mogliśmy zobaczyć na tablicy świetlnej po końcowym gwizdku. Rosnąca forma szybkiego pomocnika stanowi dobry prognostyk na przyszłość dla łęcznian, którzy mozolnie odskakują od strefy spadkowej.

Coraz więcej powodów do złości ma za to trener Mirosław Kosowski. Nie dość, że Motor w tej chwili równa się wielkie kłopoty organizacyjne i finansowe, to z dnia na dzień problemów przybywa (patrz: casus Mioduszewskiego). Po umiarkowanym optymizmie z początku sezonu nie pozostał już choćby ślad. Zespół z Al. Zygmuntowskich z meczu na mecz prezentuje się coraz gorzej i mocno zakotwiczył na dole tabeli.

W pierwszej połowie kibice obu drużyn wstrzymali się od dopingu na znak protestu przeciw postanowieniom piłkarskiej centrali w sprawie wywieszania transparentów. W drugiej połowie doping ruszył na całego, choć trochę szkoda, że dotknęło to akurat mecz najlepszych drużyn regionu.

Wracam do dobrej formy
Z Prejuce’m Nakoulmą pomocnikiem Górnika Łęczna, rozmawia Piotr Orzechowski
Derby są wasze. Pamiętasz, kiedy ostatni raz odnieśliście tak przekonujące zwycięstwo?
W tym sezonie na pewno nie było takiego meczu. Praktycznie wszystkie dotych-czasowe spotkania to były dla nas ciężkie przeprawy, w których musieliśmy zasuwać od początku do końca. W meczu z Motorem kontrolowaliśmy sytuację i wygra-liśmy zupełnie zasłużenie.

Czy to był twój najlepszy występ w sezonie?
Na pewno tak. Bardzo dobrze czułem się na boisku, mia- łem wystarczająco dużo miejsca, by się rozpędzić. Strzeliłem gola, asystowałem przy bramce Niżnika, miałem jeszcze kilka niezłych okazji, ale tym razem się nie udało.

Można już powiedzieć, że wrócił już stary dobry „Prezes” z rundy wiosennej?
Rzeczywiście, przełamałem się dopiero w meczu ze Zniczem, teraz trafiłem po raz drugi i bardzo chciałbym na tym nie poprzestać. Początek sezonu zakłócił mi uraz i formę musiałem budować praktycznie od nowa, dlatego tak długo to trwało. Czuję, że wracam do dobrej formy.

Jak grało się wam w pierwszej połowie przy milczących trybunach?
Trochę dziwnie, tym bardziej że to były derby i spodziewaliśmy się żywiołowego dopingu. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej.

Opinie po meczu
* Tadeusz Łapa (trener Górnika Łęczna)
Zaczęliśmy trochę nerwowo i nie mogliśmy odejść pod bramkę rywala. czasem poukładaliśmy sobie grę i mieliśmy całkowity wpływ na jej przebieg. Bramka Nakoulmy ustawiła mecz. Drugą odsłonę znów zaczęliśmy trochę zdekoncentrowani, ponieważ Motor miał serię kilku rzutów rożnych, które mogły się nas źle zakończyć. Po ładnej bramce Rafała Niżnika było już po meczu, a Radek Bartoszewicz dokończył dzieła.

* Mirosław Kosowski (trener Motoru Lublin)
Jest mi bardzo ciężko po tym meczu, ponieważ pozwoliliśmy Górnikowi na odniesienie wysokiego zwycięstwa. Szczególnie kuriozalna była trzecia bramka, kiedy to Bartoszewicz strzelił z zerowego konta. To ewidentnie obciąża nasz blok defensywny. Mimo to, pragnę podziękować chłopakom za walkę, jaką podjęli, choć to gospodarze rozdawali karty i odnieśli jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

* Rafał Niżnik (pomocnik Górnika Łęczna)
Byliśmy skuteczni, dlatego okazaliśmy się lepsi od Motoru. Jednak tych bramek mogło być znacznie więcej. Goście także mieli swoje okazje. Jesteśmy zadowoleni z wyniku meczu. Mimo naszego wysokiego zwycięstwa, te trzy punkty nie przyszły nam łatwo. Musieliśmy się „napocić”, a pierwsza połowa nie wskazywała, że będzie nam łatwo o wygraną. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach, również będziemy się cieszyć z trzech punktów.

* Kamil Hempel (pomocnik Motoru Lublin)
Do straty drugiej bramki toczyliśmy równorzędny bój. Niestety, Górnik pierwszy strzelił gola i grało mu się łatwiej. Szkoda, ponieważ mogliśmy stąd wywieźć jakieś punkty. W każdym spotkaniu mamy swoje sytuacje strzeleckie, ale nie potrafimy ich wykończyć. Nasza sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza, ale zdołamy się utrzymać, choćby dla naszych kibiców. W Łęcznej znakomicie nas dopingowali, pokazując wielką klasę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto