Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grenadier, czyli coś dla graczy i "oglądaczy"

Paweł Wegner
Paweł Wegner
Oprócz graczy, licznie stawili rekonstruktorzy bitew oraz widownia. W weekend trwał VII Konwent Gier Strategicznych Grenadier. Zdjęcia.

Impreza odbyła się w ostatni weekend maja na terenie Cytadeli Warszawskiej. Wzbudziła tak duże zainteresowanie, że na brak miejsc parkingowych nie pomógł nawet wydzielony na ten cel kilkusetmetrowy odcinek prawego pasa jezdni Wisłostrady.

Zaplanowano mnóstwo atrakcji dla wszystkich - małych i dużych, chłopców i dziewcząt. Były prelekcje na temat historycznego uzbrojenia i taktyki pola walki, zabytkowy sprzęt bojowy, no i przede wszystkim sami rekonstruktorzy. To ludzie z pasją i olbrzymią wiedzą na temat tego, co robią. Chętnie opowiadali o przywiezionych przez siebie eksponatach.

Organizatorzy starali się udowodnić, że gry strategiczne to nie tylko znane nam z ekranów komputerów podboje fantastycznych światów. Plansze rekonstrukcyjne rzeczywistych pól bitewnych robiły wrażenie drobiazgowością w dopracowaniu najmniejszych szczegółów modelu. To gigantyczne konstrukcje mające kilkanaście metrów kwadratowych powierzchni, na których odtworzone są nawet liście na drzewach. Gra toczy się z wykorzystaniem pionów symbolizujących całe oddziały (to oczywiście misternie wykonane figurki), kostek do gry oraz linijek do odmierzania odległości przemieszczeń. Aby wygrać, trzeba jak w prawdziwej bitwie uważnie obserwować ruchy przeciwnika, mądrze dysponować własnymi siłami oraz mieć odrobinę szczęścia (przy rzutach kostką).

Przejdź go galerii zdjęć »

Ciekawym eksponatem była wystawiona w specjalnej gablocie makieta, na której pokazano w najdrobniejszych szczegółach okoliczności i przebieg zamachu na Franza Kutscherę, szefa warszawskiej SS.

Zdecydowanie największe zainteresowanie wszystkich odwiedzających wzbudzały odbywające się kilka razy w ciągu dnia rekonstrukcje różnych bitew z okresu II wojny światowej, m.in. zdobycia przez hitlerowców barykady z Powstania Warszawskiego czy lądowania aliantów w Normandii. Obie te rekonstrukcje odbyły się z godną najwyższego podziwu dbałością o realizm nawet w najdrobniejszych szczegółach. Huk wystrzałów CKM-u rozsadzał bębenki w uszach, w powietrzu unosiła się woń najprawdziwszego prochu, do tego doskonałe efekty pirotechniczne... Poczułem się przez chwilę prawie jak korespondent w oku wojennego cyklonu.

Dla najmłodszych największą atrakcją była możliwość zbierania trofeów z placu boju - jeszcze gorących łusek po użytych w walce nabojach. Po zakończonych "zawodach" odbywała się jeszcze między najmłodszymi giełda, na której wymieniali się łuskami. Oczywiście najwyżej cenione były te większe, z CKM-ów.

Ci, którzy Grenadiera w tym roku przegapili mają czego żałować. Na otarcie łez zostaje nadzieja, że w przyszłym roku impreza odbędzie się z nie mniejszym rozmachem.

Bitwa na pomidory po raz pierwszy w Polsce!

Dziewczyny chcą legalizacji trawki [zdjęcia]

Designerskie kanapy z Wiednia w Warszawie [foto]

To największa strefa kibica na Euro 2012 [mapa]

dodaj artykułdodaj wpis do blogadodaj fotoreportażdodaj wydarzenie
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto