Poprzedni wpis z dziennika [dzień 70]Strasznie nerwowy dzień. Wszyscy z nas łudzą się, że wyjdziemy. Długie godziny oczekiwania są najstraszniejsze, dużo nas to kosztuje. Teraz wiem co to znaczy dla skazanego czekać na egzekucję. Wieczorem nie wytrzymaliśmy z Józkiem i zrobiliśmy wstępne pakowanie swoich rzeczy. Pewnie noc będzie bezsenna. Ale dlaczego tak się dzieje? - myślimy przecież racjonalnie, a więc trzeba i zakładać, że nas nie puszczą. Tej myśli jednak nikt nie podtrzymuje. Tak wygląda dzień przed wyjściem. Nikomu tego nie życzę.
Wolność! - a jednak nie. Ulegliśmy atmosferze wszyscy spodziewaliśmy się wyjścia. W nerwowej atmosferze czekaliśmy na decyzję i zakomunikowanie nam przez klawisza o wyjściu. Rano byliśmy już przygotowani. Była ubecja, ale wstrzymała nasze wyjście. Chyba dlatego, by po przemówieniach Jaruzelskiego i Rakowskiego od jutra robić statystykę Wronie. Nadal mamy nadzieję. Zobaczymy. Po przemówieniach ogarnęły mnie przeczucia pesymistyczne.
Następny wpis z dziennika [dzień 72]Przeskocz do początku cykluWszelkie prawa zastrzeżone.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?