Mieszkańcom naprawdę już puszczają nerwy. Porządek na osiedlach miał być od 1 lipca, gdy w całym kraju zaczęły obowiązywać nowe przepisy śmieciowe. W skrócie: miasto miała oczyszczać jedna firma. Jednak w Gorzowie opóźniły się procedury przetargowe i cały czas obowiązuje u nas okres przejściowy. Od tej pory niemal codziennie dostajemy skargi na bałagan w tej czy innej części miasta. Tam przesypują się plastikowe butelki, tutaj zalegają ,,gabaryty", czyli stare szafy, kanapy i fotele. Ostatnią skargę dostaliśmy od Krzysztofa Markowskiego. „Deklaracje złożone, a moje miasto staje się śmietnikiem, dosłownie. Odpady zalegają i wysypują się na chodniki, nie świadczy to zbyt dobrze o całym tym zamieszaniu wokół śmieci" - czytamy w mailu od Czytelnika. Przysłał nam na dowód zdjęcia, ustaliliśmy, że przedstawiają okolice ul. Wyczółkowskiego. Po lewej stronie jezdni: śmieci wysypują się z pojemników, po prawej wielkie kosze stoją pełne, a przy nich worki z odpadami. - Jeszcze trochę i utoniemy w tych śmieciach – pisze Markowski.Mieliśmy zamiar odpisać mu, że już niedługo śmieciowy bałagan się zakończy, bo miasto w przetargu wybrało wreszcie firmę do obsługi Gorzowa, podpisało z nią umowę i od poniedziałku spółka bierze się do pracy. Takie były plany magistratu i związku gmin MG6. Ale okazuje się, że to... nie takie proste. - Umowy jeszcze nie podpisaliśmy. I nie wiadomo, czy data 1 września będzie dotrzymana. Powiedzmy, że pojawiły się problemy natury formalnej - powiedział nam wiceprezydent Stefan Sejwa.Te problemy - jak udało się nam dowiedzieć - są całkiem poważne. Okazuje się, że wybór miasta został zaskarżony. - Uważamy, że podczas przetargu zamawiający popełnił błędy formalne. Złożyliśmy pismo w Krajowej Izbie Odwoławczej - potwierdził nasze informacje Ireneusz Strózik, szef gorzowskiego oddziału firmy Veolia, śmieciowego giganta, który przed śmieciową rewolucją rządził w Lubuskiem. Ostatnio Veolia wygrała przetarg na wywóz śmieci z podgorzowskich gmin. Sprawdziła się, wielu było przekonanych, że w walce o miasto też okaże się bezkonkurencyjna. Tymczasem sierpniową ,,bitwę o Gorzów" wygrała firma TEW Gospodarowanie Odpadami z Kiełcza (część europejskiego koncernu).Czy protesty zagrażają dotrzymaniu terminu 1 września? Ze słów Sejwy wynika, że tak, ,,ale może się udać". Strózik uczciwie ostrzega, że postępowanie przed KIO może potrwać nawet dwa tygodnie. - Potem wyjścia są dwa. Izba uznaje nasz protest albo go nie uznaje. W obu przypadkach, na szczęście, nie trzeba od nowa rozpisywać przetargu - dodaje szef Veoli.
Tylko nieco ponad 47% Polaków chce skrócenia tygodnia pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?