Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jezioro Miedwie odkrywa swoje tajemnice. Nurkowie Barakudy natrafili na niesamowite znalezisko!

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Nurkowanie członków Stargardzkiego Klubu Sportów Podwodnych Barakuda zakończyło się interesującym odkryciem. Pod wodą natrafili na samolot bojowy.

Przedstawiciele Barakudy mówią, że już wcześniej dochodziło do pewnych sytuacji, które mogły sugerować, że coś interesującego jest w jeziorze Miedwie.
– Mieliśmy sygnały o utraconych sieciach przez rybaków z gospodarstwa rybackiego z Wierzchlądu w wyniku tak zwanych zaczepów – informuje Marcin Świrzewski z Barakudy. – Każdy zaczep w tym miejscu kończył się utratą sieci, a to w dzisiejszych czasach poważna strata. Na nic zdały się próby usunięcia siłowego przeszkody.
Wszystkie najmocniejsze liny rwały się w strzępy. Postanowiono więc omijać to kłopotliwe miejsce.
– Panie, a po co mi kłopoty?! Chcę żyć w spokoju – mówi wieloletni rybak.
Te informacje nie dawały jednak spokoju osobom, dla których podwodny świat jest wyzwaniem. Coś działo się pod wodą i miłośnicy nurkowania bardzo chcieli dowiedzieć się co to jest. Jeszcze zimą przedstawiciele Barakudy podjęli próbę znalezienia odpowiedzi na nurtujące ich pytania.
– Wiele zagadek kryje nasze jezioro Miedwie – mówi Marcin Świrzewski. – Zwłaszcza z okresu II wojny światowej i dynamicznie rozwijającego się przemysł zbrojeniowego Trzeciej Rzeszy. Postawiono przed nim poważne wyzwania, co przyczyniło się do postępu technicznego. Tak też było z zakładami militarnymi w Bielkowie. Na owe czasy był to bardzo nowoczesny zakład, którego tajemnice produkcji do dziś skrywają głębiny jeziora.
Jedną z takich tajemnic udało się właśnie odkryć.
– Na głębokości osiemnastu metrów zauważyłem jakieś nienaturalnej wielkości kształty – relacjonuje Marcin Świrzewski. – Widoczność dobra, na jakieś 3- 5 m i temperatura plus 2-3 stopnie Celsjusza dawały poczucie bezpiecznego poruszania się w toni. Krótki sygnał do partnera i dodatkowy snop światła odsłonił coś niesamowitego. Skrzydło samolotu, które oplatało skupisko groźnie unoszących się w toni pogmatwanych sieci, lin, butwiejących resztek ryb, gałęzi. Jest to jedna z bardziej niebezpiecznych sytuacji na jaką można natknąć się pod wodą. W każdej chwili te sieci mogą się oderwać od zaczepu i spaść na dno przygniatając swym ciężarem żądnych wrażeń akwanautów.
Przedstawiciele Barakudy z odległości obejrzeli znalezisko.
– Wrak jest w niezłym stanie – mówią nurkowie. – Natlenienie wody powstrzymuje proces korozji, choć nie do końca. Pobieżne oględziny pozwoliły nam na podczepienie lekkich i wolnych od sieci elementów do lin i powoli zaczęliśmy się wynurzać. Ograniczeni liczbą ludzi biorących udział w nurkowaniu podczepiliśmy znalezisko do łodzi i udaliśmy się na brzeg.
Wykonane fotografie pozwoliły sprawdzić na jaki obiekt natrafiono w Miedwiu.
– Jest to samolot bojowy firmy Messerschmitt, wersja do przenoszenia torped lotniczych – mówi Marcin Świrzewski. – Otrzymana informacja z Centralnego Archiwum Lotnictwa w Niemczech, do którego zwróciliśmy się o pomoc i dostaliśmy natychmiastową odpowiedź, potwierdziła nasze przypuszczenia. Zadeklarowano też wszelką niezbędną pomoc w wydobyciu wraku. To ważne, bo nie posiadamy technicznych możliwości, aby w sposób profesjonalny go podnieść i bezpiecznie posadowić na lądzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto